Dom jak z bajki. Oświetlony tysiącami lampek
Nowa Wioska – to niewielka, licząca zaledwie około 60 domów miejscowość w gminie Krzyżanowice. Na pozór prezentuje się zwyczajnie. Zaskakuje jednak w święta Bożego Narodzenia. To wtedy przy każdym domu pojawia się świecąca ozdoba. Prawdziwy podziw wzbudza natomiast dom mieszczący się przy ulicy Leśnej. To posiadłość państwa Józefusów.
Jest szopka z figurami Świętej Rodziny, Święty Mikołaj na dachu z workiem pełnym prezentów, renifery, bałwanki, choinki oraz ogromne anioły. Pomysłodawcą i wykonawcą jest głowa rodziny Artur Józefus. Przygoda ze strojeniem domu oraz przyległego ogrodu rozpoczęła się 23 lata temu i trwa do dzisiaj.
Serialowy Kevin
Wszystko rozpoczęło się po tym, jak dom państwa Józefusów przeszedł remont. Wtedy pojawiły się warunki do ozdabiania domu. Inspiracją były natomiast amerykańskie filmy w reżyserii Chrisa Columbusa, opowiadające o przygodach Kevina McCallistera („Kevin sam w domu” i „Kevin sam w Nowym Jorku”). – Zacząłem od przyozdabiania dachu i co roku pojawiało się tego więcej – wspomina pan Artur, z zawodu górnik będący od kilku lat na emeryturze.
Aktualnie dom przyozdabia ponad 13 tysięcy światełek, wszystkie są energooszczędne. Pan Artur zauważa, że w dekorowaniu nie chodzi jednak o liczbę, wszystko musi się odpowiednio komponować. Koszty – jak mówi emerytowany górnik – nie były małe, jednak wszystko powstawało etapami. Sam rachunek za prąd w okresie świąt wzrasta około 200 złotych. Oświetlenie jest też pod kontrolą. Lampki zapalane są popołudniem, gaszone są około godziny 22.00. – Tak aż do 15 stycznia, później następuje odstrajanie – zaznacza rozmówca.
Specjalny garaż
Przygotowywania do świąt u państwa Józefusów rozpoczynają się już czerwcu, wtedy głowa rodziny robi przegląd ozdób, na których potrzebę zbudował nawet specjalny garaż. – Tylko ja tam mogę wchodzić – zauważa. Obecnie strojenie trwa kilka tygodni, bo pan Artur, będąc na emeryturze, może sobie na to pozwolić. Kiedy pracował jeszcze na KWK „Marcel”, zgodnie z przyjętym zwyczajem, po Barbórce brał tydzień urlopu. – Wszyscy już widzieli, że będę stroić – śmieje się.
Pan Józefus kupuje tylko elementy świecące, wszystkie inne ozdoby wykonuje sam. Przy realizacji konkretnych postaci pomaga mu natomiast siostrzeniec Paweł Kegel. Odpowiada za ich namalowanie.
Wśród wszystkich ozdób najbardziej pracochłonne – jak przyznaje nowowioszczanin – były anioły. Powstały trzy i wykonane są z drutu. Środkowy wygrywa nawet kolędy, bo znajduje się przy nim głośnik, który podłączony jest do wieży stereo.
Tłumy pod domem
Dom państwa Józefusów stał się znany w całej okolicy, co roku ściąga setki mieszkańców, nie tylko z powiatu raciborskiego, ale i z graniczącymi z Nową Wioską Czech. – Czasami, jak jest sprzyjająca pogoda, to nie można tutaj przejść – śmieje się pan Artur, dopowiadając, że nie ozdabia domu tylko dla siebie, cieszy się, że efekty jego pracy spotykają się z takim szerokim zainteresowaniem.
Emerytowany górnik co roku stara się, aby przy domu pojawiło się coś nowego. Zapowiada, że chce stworzyć świecące igloo oraz ozdoby związane z bajką „Kraina Lodu”. – To dla mojej wnuczki – puentuje nowowioszczanin.
Dawid Machecki