Czujniki zakupili, ale czy osiągnęli zamierzony efekt?
W czwartek 13 grudnia na wspólnym posiedzeniu powiatowych komisji dyskutowano o stanie środowiska. Do kwestii odniósł się radny Dawid Wacławczyk, mówił o czujnikach do pomiaru zanieczyszczeń powietrza (pyłu zawieszonego PM10 i PM 2,5), które w ubiegłym roku sfinansował powiat. Zauważał, że ma wrażenie, jakby pieniądze zostały wydane niepotrzebnie.
Przypomnijmy, czujniki pojawiły się w 22 miejscach powiatu raciborskiego. Zostały zamontowane w każdej z gmin oraz w każdej dzielnicy Raciborza. Stan można śledzić na stronie http://telemetria.tech. Czujniki zostały zaprojektowane i wykonane przez studentów koła naukowego kierunku automatyka i robotyka Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Raciborzu.
Radny Wacławczyk mówił, że mało kto korzysta z tych pomiarów, częściej wykorzystywane są narzędzia oferowane przez Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Katowicach. – WIOŚ zapewnia profesjonalną, powszechną obróbkę danych oraz wszystko, co się z tym wiąże, czyli m.in. ogłaszanie sytuacji kryzysowych, wysyłki informacji do mediów, zmuszanie gmin do działania, a nasze czujniki tego nie oferują – mówił. Radził, aby tego tematu tak nie zostawiać i skoro zakupiono już czujniki, to też pomyśleć np. o tablicy ledowej, na której miałyby być wyświetlane pomiary. Ta mogłaby znaleźć się np. na rynku.
Radny w swoim wystąpieniu pytał również swoich kolegów z sali czy w ostatnim czasie sprawdzali stan powietrza. Do kwestii odniósł się Adrian Plura, mówił, że jako dyrektor Zespołu Szkół w Rudach robi to codziennie, aby móc przekazać swoim uczniom informację.
Zauważył jednak, że nie korzysta z narzędzia oferowanego przez powiat, bo w Rudach stosownego czujnika nie ma. Używa więc informacji opracowywanych m.in. przez Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Katowicach.
(mad)