Obawy radnej o diagnostykę na Gamowskiej. Dyrektor uspokaja i radzi zgłębić temat
Szefowa klubu PiS Katarzyna Dutkiewicz zgłosiła staroście raciborskiemu, że w sprywatyzowanym Zakładzie Diagnostyki i Terapii (ZDiT) brakuje lekarzy na dyżurach. Twierdzi, że ma dochodzić tam do sytuacji, gdzie nie można wykonać badania USG. Dyrektor lecznicy Ryszard Rudnik zapewnia, że pacjenci są zabezpieczeni.
K. Dutkiewicz mówiła o tym na grudniowej sesji rady powiatu. Według jej wiedzy, w przypadkach tzw. ostrych odpowiedzialność za badanie USG przerzucana jest na personel pomocniczy (pielęgniarki, technicy) oraz teleradiologów. Wówczas lekarze bez kontaktu z pacjentem dokonują oceny obrazu. – To ma szansę sprawdzić się w sytuacji diagnostyki planowanej i profilaktycznej, ale z całą pewnością stanowi element potencjalnego ryzyka w dynamicznych przypadkach nagłego zagrożenia zdrowia i życia – uważa radna klubu Prawo i Sprawiedliwość w raciborskiej radzie powiatu. Jej zdaniem sytuacja ta „każe mocno wątpić w bezpieczeństwo zdrowotne pacjentów naszego powiatu”.
Radna zadała staroście Swobodzie pytania w formie interpelacji. Interesuje ją czy dyrektor szpitala zabezpieczył interes pacjentów w kontekście ograniczeń w ZDiT; czy zamiast badań USG prowadzone są tam badania tomografem, co jest świadczeniem droższym i nieobojętnym dla zdrowia pacjentów (z uwagi na naświetlenia).
Zanim radna uzyskała oficjalną odpowiedź od włodarza powiatu, ten skomentował jej wystąpienie na swej posesyjnej konferencji prasowej. Powiedział, że dyrektor placówki – Ryszard Rudnik zapewnił go o stabilnej sytuacji na Gamowskiej, ale obiecał też rozeznać temat na posiedzeniu rady społecznej w tym samym dniu.
Nam szef lecznicy przekazał: zanim pani radna Dutkiewicz rozpocznie tego typu kampanię informacyjną powinna zgłębić temat. Dyrektor Rudnik otrzymał wcześniej pismo od związkowców w tej sprawie. Za tło „konfliktu” uznaje kwestie płacowe personelu, który zatrudnia firma Tomma prowadząca zakład. – Chodzi o solidarność środowiska. Piszą niekoniecznie prawdę – podał mediom szef lecznicy. Na posiedzeniu Rady Społecznej Szpitala Rejonowego, które odbyło się na tydzień przed świętami, zadeklarował, że jej członkowie obejrzą całą korespondencję dotyczącą tej sprawy.
Jak podkreśla dyrektor, nie interesuje go czy firma Tomma ma radiologa, bo szpital wymaga od niej wykonania badania, zgodnie z umową. – Nie znam przypadków by nie wykonano badania, bo nie było radiologa – podkreślił R. Rudnik. Na Gamowskiej wyjaśniane są aktualnie wątpliwości zgłoszone przez lekarzy. – To o czym się mówi, na razie nie pokrywa się z faktami – twierdzi dyrektor Rudnik. Zaprosił za pośrednictwem mediów radną Dutkiewicz by przyszła do niego i zobaczyła na miejscu „jak to wszystko wygląda”. – To próba nacisku na pracodawcę, by zwiększyć wynagrodzenie – ocenia R. Rudnik. Podkreśla przy tym, że potrzebne badanie musi być wykonane, jeśli nie na Gamowskiej to w innej placówce. – Zdarzają się przecież awarie sprzętu. Mamy podpisane umowy i wykonujemy wtedy gdzie indziej to badanie. To nie jest tak, że pacjenta zostawimy bez badania. Jedynym dyskomfortem dla niego może być transport do innego ośrodka – wyjaśnia Ryszard Rudnik. Mimo żądań płacowych personelu Tommy, umowa między firmą, a szpitalem nie jest zagrożona nowymi negocjacjami stawek, bo skonstruowano ją w oparciu o liczbę badań, a nie ich ceny. Wedle informacji dyrektora są to „sztywne zasady”, a umowa obowiązuje przez pięć lat. – Nie wnikam w działalność Tommy, a oni nas sami informują gdy mają problem z obsadą dyżurową – kończy R. Rudnik.
(ma.w)
Atuty z prywatyzacji
Spytaliśmy dyrektora o ocenę współpracy z Tommą na przestrzeni ostatnich dwóch lat. Jego zdaniem poprawiła się jakość usług diagnostycznych. Wcześniej terminowość badań była zdecydowanie dłuższa. Aktualnie „na cito” wykonuje się je do dwóch godzin wraz z opisem. W przypadku badań planowych odbywa się to w ciągu dwóch dni. – Porównujemy to. To jest dla nas dobre rozwiązanie – ocenia Rudnik. Zwraca uwagę na inwestycje – cały sprzęt z zakładu diagnostyki jest teraz sprzętem nowym (rtg i usg), pojawił się tam rezonans magnetyczny, do wymiany trafi tomograf komputerowy. – Pacjenci mają dostęp do nowoczesnego sprzętu, którego sami nie wymienilibyśmy – zapewnia dyrektor. Z jego wyliczeń wynika, że opłacanie badań wykonywanych przez Tommę nie jest droższe dla szpitala niż utrzymywanie własnego zakładu. – Mówimy o kosztach bieżących, nie licząc inwestycji. O tyle jesteśmy „do przodu” i otrzymujemy jeszcze czynsz za pomieszczenia – zaznacza szef lecznicy.
Tragedia w czeskiej kopalni CSM Północ w Stonawie w Zagłębiu Karwińskim. Doszło tam do wybuchu metanu. Nie żyje 13 górników, w tym dwunastu Polaków.