W domu dziecka zgasły światła
Pietrowiczanie pożegnali dzieci z domów dziecka. Smutne spotkanie odbyło się w sylwestra. Przyszli oficjele – wójt z szefem rady oraz radne, które wspierały placówki. Chłopcy, którzy wyjeżdżali mówili, że zostawiają w Cyprzanowie kawałek swego życia. – Ważny kawałek – usłyszeliśmy.
Po wychowanków przyjechały busy – z Częstochowy i Bielska – Białej. Młodsze dzieci wyjeżdżały później, w aucie prowadzonym przez przewodniczącego Fundacji Nadzieja. To ksiądz Kamil Kaczor. Przyszedł ubrany „po cywilnemu”, koloratkę miał pod wysokim kołnierzem kurtki. W dyskusję, nie pozbawioną ostrych stwierdzeń, wdał się z nim przewodniczący rady gminy Piotr Bajak. Mówił co myśli o wywożeniu dzieci w święta, w środku roku szkolnego. Przedstawiciele Regionalnego Ośrodka Polityki Społecznej – instytucji z Katowic, której decyzją doszło do zabrania dzieci z gminy – też nasłuchali się od samorządowców cierpkich uwag.
Przypomnijmy, że dopiero po tym, jak ci narobili szumu wokół sprawy, doszło do korekty przepisów i w następnym takim przypadku dzieci będą przenoszone między ośrodkami po zakończeniu roku szkolnego. Dzieci wyjechały z Cyprzanowa i Samborowic, bo prowadzące tam domy dziecka stowarzyszenie Otwarte Serca Dzieciom wyraźnie przegrało konkurs na dalszą opiekę (o szczegółach pisaliśmy przed tygodniem).
Ksiądz Kaczor zapewniał, że dzieci nie stracą na przeprowadzce. Fundacja ma wieloletnie doświadczenie w opiece. Przyznał, że rozumie emocje towarzyszące wydarzeniu i tłumaczył, że realizuje wskazania ROPS. Od miejscowych usłyszał przed odjazdem, że ci będą walczyć o dobro dzieci, z którymi związali się emocjonalnie. Nawet znany z wesołego usposobienia sołtys Samborowic Adrian Niewiera nie krył wzruszenia żegnając się z dziećmi i przez całe spotkanie chodził wyraźnie przygaszony.
Sołtyska Maria Palisa przygotowała dzieciom prezenty na pożegnanie. Dostały poduszki, w które mogą się wypłakać w chwilach tęsknoty. – Ludzie pytają mnie, kiedy znowu zapalą się światła w domu dziecka – mówiła nam pani Maria. Część dzieci powróci w to miejsce, bo staraniem polityków Powiatu Raciborskiego (Adrian Plura i Grzegorz Swoboda) możliwa jest opieka nad nimi w Cyprzanowie.
(ma.w)