Pietrowickie władze o Eko-Oknach: rozwój nas cieszy, ale rodzą się nowe problemy
Z przewodniczącym rady gminy Piotrem Bajakiem i wójtem gminy Andrzejem Wawrzynkiem rozmawiamy o relacjach z firmą. Mieszkańcy pytają, także za pośrednictwem naszej gazety, jakie korzyści czerpie samorząd z obecności tak dużego zakładu na swoim terenie; jak władze zamierzają rozwiązywać problemy związane ze wzmożonym ruchem ciężarówek przez ziemię pietrowicką.
– Jak gmina, dotąd oparta na rolnictwie, radzi sobie z nową charakterystyką: siedziby ogromnego zakładu produkcyjnego?
– Piotr Bajak: Dla nas, jako samorządu, to nowa sytuacja. W momencie kiedy fabryka u nas powstawała, chyba tylko niewielkie grono osób przypuszczało, że zakład rozrośnie się do takich rozmiarów jak dziś. Zatrudnienie wynosiło wtedy kilkaset osób. Aktualnie to już 6 tys. pracujących tam ludzi. Ten rozwój dokonał się w krótkim czasie. Rozwój zakładu nas cieszy. Są jednak tysiące nowych spraw z tym związanych. Tak duża liczba ludzi na terenie gminy, znaczący wzrost transportu przez gminę zmieniają naszą codzienność. Takiego natężenia ruchu nie było u nas wcześniej.
– Andrzej Wawrzynek: Musimy wiedzieć co się dzieje w Eko-Oknach i jaką przyszłość planuje spółka. Pierwsza sprawa to obecność tak dużej firmy w gminie, a druga to jej rozbudowa. Te tematy się nakładają. Rozwiązania komunikacyjne są konieczne i ruch w tym rejonie trzeba udrożnić, by stał się płynny. Dlatego siadamy do wspólnych uzgodnień, kreślimy priorytety i terminy. Liczba pracowników fabryki jest już większa niż liczba mieszkańców gminy. W godzinach szczytu trudno jest przejechać po naszych drogach. Zaczynają się drobne pretensje miejscowych. Dobrze, że ruszył transport zbiorowy, bo kwestie parkowania zaczęły być problemowe.
– Cierpkie uwagi i trudne pytania pojawiają się coraz częściej. Staliście się centrum gospodarczym powiatu. Nie wszyscy są na to przygotowani.
– PB: Temat jest istotny. Mamy świadomość problemów, które generuje sąsiedztwo gigantycznego zakładu. Inwestycje, jakie prowadzi gmina, planowane są pod tym kątem. Na przykład remizy strażackie w Kornicach i Makowie modernizujemy, aby wzmocnić OSP w tym rejonie. Na szczęście obserwujemy dużą otwartość i zrozumienie ze strony firmy. Dodatkowym argumentem jest fakt, że firmą kieruje samorządowiec związany od lat z gminą i samorządem powiatowym. Dlatego zrozumienie dla problemów jest ze wszystkich stron. Starosta również ma świadomość, że musi udzielić nam wsparcia. Trwają jeszcze duże, firmowe inwestycje, które jak zostaną zamknięte, to ruszą sprawy komunikacyjne. Odciąży to ruch przez miejscowości naszej gminy.
– AW: Drobna infrastruktura wypoczynkowo-turystyczna jest w dużym stopniu zrealizowana przez samorząd, a to czego gmina oczekuje od Eko-Okien to lepsze rozwiązania drogowe. Niebotycznie wzrosło obciążenie drogowej infrastruktury. Dobra droga przez Pietrowice Wielkie załatwi problemy. W planach wojewódzkich jest generalny remont na odcinku 3,3 km ulicy 1 Maja. Kosztorys tych prac opiewał w pierwszej wersji na kwotę ponad 15 mln zł. Remont tej drogi jest istotny w kontekście ruchu, jaki generuje fabryka.
– Mówią panowie o nowych problemach, które pojawiły się wraz z rozwojem Eko-Okien. Jakiego rodzaju to trudności dla samorządu?
– AW: Przy tak intensywnym rozwoju spółki musimy mieć na uwadze jak będzie funkcjonował system odprowadzania wody z tego terenu. To też jest problem gminy. Przy nawałnicach mogą tworzyć się małe powodzie. Potrzebny jest nowy zbiornik retencyjny. Hale zajmujące po kilka hektarów powierzchni tworzą ogromne zlewnie wody. Ciągły deszcz przez kilka dni spowoduje niemałe problemy. Do tego musimy się przygotowywać.
– PB: Na razie rozmawiamy co będzie i kiedy będzie, ale przy występujących anomaliach pogodowych czujemy, że może występować zagrożenie dla pól, a zwłaszcza dla zabudowy mieszkalnej. Potrzeba nam rozwiązań by je zminimalizować. Firma ma świadomość, że musimy tu współdziałać.
– Wśród postulatów mieszkańców pojawia się wątek obwodnicy drogowej dla Pietrowic Wielkich. To realne?
– PB: Obwodnica to marzenia, być może kiedyś, w następnych kadencjach, ale pietrowicka obwodnica niewiele by zdziałała bez połączenia z drogami w kierunku autostrady czyli połączeniem w rejonie Racibórz. Już dziś największe problemy komunikacyjne w tym rejonie tworzy wąskie gardło w Raciborzu czyli korkujący się przejazd przez rondo – nerkę. Plany dużych zmian w układzie drogowym całego regionu znajdują się poza zasięgiem samorządu lokalnego.
– Mieszkańcy chcieliby aby Eko-Okna były bardziej pietrowickie, związane z gminą kolejnymi przedsięwzięciami. Widzą panowie tu pole współpracy?
– AW: Przyciągnęliśmy Eko-Okna pakietem ulg podatkowych na okres siedmiu lat,
gdzie inni godzili się na terminy pięcioletnie. Żeby mieć takiego strategicznego inwestora musieliśmy mieć ofertę przebijającą inne. W niektórych obszarach zaczynają już spływać znaczące kwoty w podatkach, ale większość przyjdzie później. Kiedy sadzi się drzewko trzeba zaczekać na jego owoce, a ludzie nie są cierpliwi.
– PB: Słyszymy naokoło: macie Eko-Okna to macie tyle pieniędzy. Jeszcze ich nie mamy. Dobrze, że Eko-Okna są u nas. Pieniądze będą znacznie większe w budżecie, w pewnym momencie. Tłumaczymy mieszkańcom, że trzeba zaczekać, że to jest jak z budową domu, wpierw trzeba wydać, żeby potem mieszkać wygodnie. Na zyski, na korzyści trzeba jeszcze poczekać. Gdy firma się na dobre tu zainstaluje, dokończy inwestycje i ustabilizuje na rynku. W perspektywie najbliższych lat wpływy do budżetu będą rosły i za maksymalnie 7 lat gmina to bardzo odczuje. We wszystkim to odczujemy, od szkół przez mieszkania, po drogi. Od początku były założenia, że obecność tak dużego inwestora w szerokim rozumieniu rozwinie gminę, wzrośnie liczba mieszkańców, w obrót idą dotychczasowe pustostany, w szkołach będzie praca, ludzie nie będą wyjeżdżać za pracą. Kolejne efekty będą namacalne i zauważalne dla mieszkańców.
Rozmawiał Mariusz Weidner