Wizja dla Raciborza w 2027: bez węgla w piecu, bez drewna w kominku
7 – 8 lat na wprowadzenie w stolicy powiatu zakazu ogrzewania paliwami stałymi chce większość członków nowej komisji przy prezydencie Polowym. Leszek Szczasny chciałby takich regulacji jeszcze szybciej – na koniec obecnej kadencji samorządu czyli w 2023 roku. Komisja ma już wstępny projekt uchwały rady miasta w tej sprawie.
Nowa komisja antysmogowa w raciborskim magistracie zaczęła działać o nietypowej dla takich gremiów porze. Pierwsze obrady odbyły się rankiem w środę 13 lutego – już o godz. 8.00. Członkom pokazano projekt uchwały antysmogowej dla Raciborza. Przewodniczący Dawid Wacławczyk chce by ta jeszcze w lutym trafiła pod obrady rady miasta.
Szkic Dominiaka
Pierwsze posiedzenie komisji ds. czystego powietrza zajęło trzy godziny. Obradowali samorządowcy i społecznicy. Powołał ich prezydent Raciborza Dariusz Polowy, który był obecny na pierwszym posiedzeniu. Dawid Wacławczyk rekomendował mu skład komisji. Nakreślił ambitne plany czym ma się ona zajmować. Najważniejsze jest wprowadzenie do prac rady miasta projektu raciborskiej uchwały antysmogowej. Piotr Dominiak z Raciborskiego Alarmu Smogowego przyniósł szkic takiego dokumentu. Zakłada on całkowity zakaz eksploatacji pieców na paliwa stałe (węgiel, drewno, a także pellet uznawany przez Unię Europejską za Odnawialne Źródła Energii) w ciągu 6 lat. Niezwłocznie po uchwaleniu zakazany zostałby montaż nowych pieców na paliwa stałe. Co ważne, zakaz obowiązywałby nie tylko w przypadku pieców, ale i kominków (wzorem Krakowa), bo według badań szkodliwa emisyjność drewna jest większa niż węgla. Tymczasem wielu mieszkańców ogrzewających domy gazem wspomaga się w chłodne dni ciepłem z kominków.
Wątpliwości Wierzbickiego
Wprowadzenie takich przepisów wiązałoby się z innymi działaniami takimi jak np. inwentaryzacja obecnie używanych przez raciborzan pieców. Dlatego potrzebny byłby jeszcze dodatkowy rok na wdrożenie nowego prawa. Ustanowić je może dla Raciborza tylko Sejmik Województwa Śląskiego, ruch rady miejskiej miałby charakter intencyjny, ale jest wymagany jako impuls do działań wyższego szczebla samorządu.
Z obecnych na posiedzeniu 8 członków komisji za wprowadzeniem zakazu palenia węglem w piecach i drewnem w kominkach, w roku 2026 lub 2027 było 6 członków. Wahał się Artur Wierzbicki dopytując ile taki zakaz będzie kosztował przeciętnego Kowalskiego i kiedy wdrożone działania antysmogowe sprawią, że powietrze w Raciborzu będzie takie jak w miejscowościach uzdrowiskowych? Sceptyczna do propozycji Piotra Dominika była Magdalena Kusy, prosząc o więcej szczegółów i czasu na zaznajomienie się z materiałami. Sama niedawno wykonała przyłącze gazowe do domu i wie, że pochłania to niemałe koszty w budżecie „Kowalskiego”.
Apetyt na lidera
Ustanowienie w mieście tzw. strefy bez węgla Dawid Wacławczyk uważa za proces „trudny, skomplikowany i kosztowny”. – To rzecz potężna – ocenia. Nad skutkami nowego prawa dla miasta zastanawia się Artur Wierzbicki. Po wprowadzeniu zakazów „antywęglowych” Racibórz stanie się miastem drogim jeśli chodzi o koszty utrzymania. Ludzie będą emigrować lub omijać je, osiedlając się tam, gdzie koszty życia są niższe. Tymczasem raciborskie dążenia do zwalczania smogu poprzez strefę bez paliw stałych są na razie odosobnione w skali całego województwa. Za atut uważa to D. Wacławczyk – w kategoriach promocji miasta. – Jeśli nie możemy być liderem w innych sferach, to bądźmy w ekologii – uważa. Z poglądami Wierzbickiego polemizuje też jego kolega z pracy w Rafako. – Po paru latach raciborzanie będą zadowoleni z takich rozwiązań. Zaoszczędzą na wydatkach na zdrowie, a także czystość, bo nie będą musieli tak często prać ubrań czy myć samochodów brudzących się w zapylonym powietrzu – argumentował w dyskusji Jan Wiecha.
(ma.w)
Oczyszczacze dla dzieci
Jednym z wątków w pracy komisji był zakup oczyszczaczy dla raciborskich przedszkoli. Część członków uważa, że dofinansowane powinny być wyłącznie wyposażenie ich w miejskie placówki. Większość uważa jednak, że skalę pomocy samorządu powinno się poszerzyć także o placówki prywatne. Szacunki magistratu z ubiegłego roku opiewały na kwotę 150 tys. zł na oczyszczacze dla samorządowych przedszkoli i żłobka. Od tamtej pory ceny urządzeń spadły, są np. egzemplarze po 900 zł za sztukę. Impulsem do wyposażenia placówek oświatowych w oczyszczacze była petycja podpisana przez 650 osób. Akcję zainicjowała Ewa Klimaszewska, aktualnie stowarzyszenie „Zielony Racibórz”.
Mówi Jan Wiecha, były radny miejski dwóch kadencji
Najważniejsza jest świadomość, że smog nas wszystkich kosztuje. Masa krytyczna musi od dołu wezbrać by mieszkańcy zrozumieli konieczność działań antysmogowych. W Krakowie to nastąpiło, w Raciborzu jeszcze nie. Trzeba przełamać myślenie, że węgiel powinien służyć do ogrzewania domów, bo to co wylatuje z mojego komina to nie tylko moja sprawa, ale i sąsiadów. W Krakowie dzieje się to już w realu i tam obserwuje się postęp. Położenie Raciborza w kotlinie między przemysłowymi Rybnikiem i Ostrawą stawia miasto w szczególnej, złej sytuacji jeśli chodzi o zanieczyszczenie powietrza. Nie czekajmy na innych, aż zaczną działać, bo nic się nie zmieni, jeśli sami nie zaczniemy.