Nieproszeni goście z południa Europy chcą pożreć nasze lipy
Jeśli nie przystąpimy do likwidacji skupisk owadów, latem pluskwiaki będą wlatywać do naszych mieszkań. Ucierpieć mogą również lipy i jesiony.
Jesienią ubiegłego roku do urzędu miasta oraz starostwa powiatowego zaczęły napływać pierwsze sygnały o chmarach nieznanych owadów, które obsiadły pnie drzew w Raciborzu. Sprawą zainteresowali się pracownicy wydziału ochrony środowiska i rolnictwa raciborskiego magistratu. Z pomocą Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Roślin i Nasiennictwa w Katowicach udało się zidentyfikować nieproszonych gości. To owady z gatunku oxycarenus lavaterae, należące do rzędu pluskwiaków.
– To są pluskwiaki, których wcześniej nie było na terenie województwa śląskiego. Do tej pory owady z tego gatunku rozprzestrzeniały się w krajach południowej Europy, następnie w Szwajcarii oraz Niemczech – informuje Maria Polak, naczelnik wydziału ochrony środowiska w Urzędzie Miasta Racibórz.
Pluskwiaki w Raciborzu upodobały sobie przede wszystkim lipy. Można je zauważyć również na jesionach. – Niestety, na ten moment nie ma zarejestrowanych środków ochrony roślin, które pozwalałyby zwalczyć te owady. Trzeba je po prostu ręcznie likwidować, bo istnieje możliwość, że będą się mnożyć, co będzie uciążliwe dla mieszkańców – dodaje M. Polak.
Owady nie są groźne dla ludzi, choć stanowią zagrożenie dla drzew. Wiosną składają jaja w zagłębieniach kory, latem przelatują na wyższe partie drzew, gdzie powodują uszkodzenia liści.
Urzędnicy z Raciborza zamierzają nawiązać kontakt z Instytutem Ochrony Roślin, którego pracownicy wstępnie wyrazili chęć sporządzenia opinii na temat szkodnika oraz sposobów jego ewentualnej likwidacji. Póki co, urzędnicy planują akcję ręcznego niszczenia skupisk owadów, do czego zachęcają również mieszkańców.
(żet)