Temat powracający jak bumerang. Chcą, aby wójt zatrudnił w gminie psychologa
Kwestię ponownie poruszają radni opozycyjni z KWW Mieszkańców Gminy Krzyżanowice.
Styczniowe obrady
Temat był już dyskutowany na styczniowej sesji rady gminy. Poruszyła go wówczas radna Barbara Szymczyna. Mówiła, że coraz częstszymi problemami, nie tylko w szkołach średnich, ale i podstawowych są samobójstwa młodzieży. – Młodzież potrzebuje dodatkowego wsparcia – apelowała. Zauważała, że pedagog nie jest w stanie zapewnić pomocy psychologicznej. Podkreślała, że gminny psycholog powinien być również dostępny dla osób dorosłych.
Wtenczas do prośby radnej odniósł się wójt Grzegorz Utracki, a następnie radny z jego komitetu Roman Kaczor. Mówili, że jeżeli byłaby taka potrzeba, to odpowiednie sygnały docierałyby ze szkół. – To nie jest temat do załatwienia na sesji – odpowiadał szef Krzyżanowic. Jego zdaniem, to nauczyciele powinni przedyskutować ten problem. – Na moją wiedzę, nie mamy dziwnych, wymagających środowisk, gdzie coś złego się dzieje – mówił w styczniu wójt Utracki.
Mieszkańcy zgłaszają problem
Radni opozycyjni postanowili jednak po raz kolejny zawnioskować o zatrudnienie gminnego psychologa. Tym razem mówiła o tym radna Małgorzata Janda. Złożyła wniosek formalny, skierowała go do wójta. Zauważała, że wymiar zatrudnienia powinien zostać ustalony z dyrektorami placówek oraz pedagogami szkolnymi. – Mieszkańcy gminy Krzyżanowice zgłaszają do radnych KWW Mieszkańców Gminy Krzyżanowice potrzebę zatrudnienia psychologa w szkołach. Z uzyskanych informacji wiemy, że coraz więcej dzieci i młodzieży naszej gminy potrzebuje specjalistycznej pomocy psychologa. Istnieją również przypadki dzieci, którym zalecono terapię psychologiczną. Terapia taka nie może być realizowana przez szkoły z powodu braku zatrudnienia psychologów – uzasadniała zgłaszany wniosek.
Realizujemy cele
Wójt Grzegorz Utracki mówił, że w placówkach na terenie gminy funkcjonują pedagodzy szkolni i do tej pory nie zgłaszano większych potrzeb dodatkowego personelu w postaci pomocy psychologicznej. Powtarzał więc słowa, z sesji, która odbyła się w styczniu. – Realizujemy wszystkie zadania nałożone na organ prowadzący udzielania pomocy uczniom wymagającym tego. Zatrudniamy grupy, zespoły specjalistów, którzy realizują te zadania, godziny i cele, które poradnia pedagogiczno–psychologiczna zaleca w stosunku do konkretnych uczniów – mówił wójt. Podkreślał, że nie widzi potrzeby, aby szkoły podstawowe na terenie gminy miały swoich psychologów. Zauważał, że jest doświadczonym oświatowcem, więc wie, co mówi. Wskazywał również, że każde dodatkowe zatrudnienie generuje koszty, a już do zrównoważenia budżet dochodów i wydatków zdjęto prawie 800 tys. złotych z płac w szkołach.
Jest zapotrzebowanie
Z obliczeń radnej Jandy wynika, że obecnie dziesięcioro dzieci w gminie korzysta z usług psychologa. – Jeżeli takiej informacji pan wójt nie posiada, to może moglibyśmy zrobić audyt – dzieliła się swoją refleksją. Mówiła również, że gmina powinna zatrudniać psychologa ze względu na wymogi. Pytana przez wójta, o co dokładnie chodzi, dopowiadała, że dotyczy to dzieci, które korzystają z psychologa na zalecenia wydane przez kuratora sądowego. Wójt podkreślał, że samorząd nie może wyręczać innych instancji. – Proszę nie oczekiwać od naszych szkół, że będą realizowały wnioski kuratorów sądowych, bo to jest zupełnie inny rozdział – komentował. Do dyskusji dołączyła również dyrektor Gminnego Zespołu Oświaty, Kultury, Sportu i Turystyki Daria Wieczorek. – Każda szkoła jest objęta pomocą psychologiczno–pedagogiczną – mówiła. Następnie dopytywała radną, z którego przepisu oświatowego wynika wymóg zatrudnienia psychologa w szkołach, bo – jak zauważała – sprawdzała i nic takiego nie odnalazła. Małgorzata Janda zapowiedziała, że przygotuje informacje.
Nie twórzcie mitu!
Radna Barbara Szymczyna mówiła z kolei o orzeczeniach i opiniach, które są wystawiane przez poradnie psychologiczno–pedagogiczne w przypadku uczniów, które mają specjalne potrzeby. Nawiązywała do dzieci z autyzmem i Zespołem Aspergera. Radna powtarzała również propozycję koleżanki o przeprowadzeniu audytu. W dalszej części wypowiedzi zauważała, że ma informację, że to w szkole W Krzyżanowicach nie ma potrzebnej pomocy, o którą wnioskują jej polityczni koledzy. Daria Wieczorek odpowiadając na tę kwestię, mówiła, że wszystkie zalecenia, które są w orzeczeniach, gmina realizuje, a osobne zatrudnianie psychologa określała brnięciem w dwie różne strony. Szefowa GZOKSiT–u podkreślała, że nie ma więc wymogu przeprowadzania audytu. Zauważała również, że jeżeli są jakieś potrzeby, to rodzice mogą zgłosić się bezpośrednio do GZOKSiT–u. – Nie twórzcie mitu, że zadania oświatowe w gminie Krzyżanowice nie są realizowane! – zwracał się w stronę opozycji wójt Grzegorz Utracki. Do dyskusji dołączyła również radna Beata Płaczek. Zauważała, że pracuje w przedszkolu i wszystkie specjalne potrzeby dzieci są realizowane. – Od przedszkola ta opieka jest zapewniana w naszej gminie – odnosiła się do dyskusji.
Wniosek formalny opozycyjnych radnych został złożony na ręce wójta, a nie rady. Nie musiał więc być poddawany pod głosowanie.
(mad)