„PiS jest zbyt delikatny a w Tusku nie ma ani polskiego serca, ani polskiej duszy”
Z wiceprezesem Stowarzyszenia „Dobro Ojczyzny” Józefem Kastelikiem rozmawiamy o jubileuszu dziesięciolecia tej organizacji, planach sprowadzenia do Raciborza Radia Maryja i Telewizji Trwam, ocenie rządów PiS oraz liderów opozycji.
– Stowarzyszenie „Dobro Ojczyzny” działa już od dziesięciu lat. W tym czasie zaprosiliście do Raciborza wiele znanych osobistości, m.in. Tadeusza Cymańskiego czy Kornela Morawieckiego...
– Naszą działalność kierujemy na podniesienie świadomości naszych członków i sympatyków. Kto chciał, przychodził na spotkania, również te z udziałem gości. Zapraszaliśmy nie tylko polityków – przyjeżdżali do nas również znawcy różnych dziedzin. Naszym pierwszym gościem był profesor Ryszard Henryk Kozłowski z Politechniki Krakowej – światowej klasy specjalista od geotermii. Uważaliśmy, że Racibórz mógłby znaleźć jakieś gorące źródła, które tanio mogłyby nas ogrzewać. Gościliśmy też profesora Mariusza Oriona–Jędryska. To jest aktualnie Główny Geolog Kraju. Mówilismy m.in. o tym, co nasza Ziemia Raciborska kryje. Było też w ostatnim czasie spotkanie z panią Beatą Szydło. Był marszałek–senior Kornel Morawiecki. Był Marian Kowalski, kandydat na prezydenta RP. Był poseł Tadeusz Cymański. Był też nasz krajan, poseł Arkadiusz Mularczyk, który zajmuje się kwestią odszkodowań za II wojnę światową. Jestem przekonany, że Niemcy prędzej czy później wypłacą nam te odszkodowania. Gościliśmy też posłów z naszego regionu, m.in. panią Teresę Glenc czy pana Czesława Sobierajskiego. Poza tym współpracujemy również z innymi organizacjami pożytku publicznego, w szczególności z Głubczyc, Wodzisławia, Rybnika, Kędzierzyna–Koźla, a nawet z Bytomia.
– Bliskie są wam wartości konserwatyne, kojarzone z prawicą, która aktualnie rządzi w Polsce i Raciborzu. Jak zapatrujecie się na te rządy?
– Prawdą jest, że nasze stowarzyszenie należy sytuować po prawej stronie, choć jesteśmy otwarci na każdego. Nie pytamy kim jesteś, ale co robisz. Jeżeli jesteś pożyteczny dla naszej małej i dużej Ojczyzny, to proszę bardzo, zapraszamy. Choć rzeczywiście promujemy wartości konserwatywne, dlatego jesteśmy tak bardzo zbulwersowani tym, co się ostatnio dzieje. Przykładem tego może być wystąpienie Donalda Tuska w Warszawie i jego poprzednika, niejakiego Jażdżewskiego, który zupełnie bez powodu brtualnie zaatakował nam Kościół. Być może przyłączymy się do tych, którzy chcą go ścigać, bo to nie może tak być. Jest takie katolickie powiedzenie, że jak Cię uderzą w policzek, to nadstaw mu drogi. Ja osobiście uważam, że jak cię uderzą w policzek, to trzeba oddać tak, żeby nikt nie miał ochoty tego powtórzyć. Dlatego uważam, że PiS jest tu zbyt delikatny. Gdyby Jażdżewski powiedział takie rzeczy wśród muzułmanów, to dzisiaj już by go nie było. Podpisujemy się też pod hasłem, którym niedawno powitano Tuska: „nie chcemy Niemca, nie chcemy Ruska, ani powrotu do kraju Tuska”.
– Czym tak bardzo podpadł wam były premier?
– Ja oraz Józef Sadowski pamiętamy Donalda Tuska z Niemiec, gdzie prowadziliśmy działalność gospodarczą. Widzieliśmy jak on się tam zachowywał jeszcze w czasach Kongresu Liberalno–Demokratycznego, kto za te spotkania płacił. To jest historia, nie chcemy tego roztrząsać. Dość powiedzieć, że w Tusku nie ma ani polskiego serca, ani polskiej duszy, on nie jest godzień żadnego zaufania. W tym poglądzie zgadzamy się wszyscy w naszym stowarzyszeniu.
– A co z oceną obecnych rządów?
– PiS nie robi wszystkiego idealnie, ale kto ma w sobie choć krztę uczciwości, ten musi przyznać, że to co robią, jest dla ludzi. Gros społeczeństwa powinno to docenić i nie wyobrażam sobie, aby wybory europejskie i krajowe tego nie potwierdziły. Społeczeństwo nie jest aż tak bezmyślne, żeby w ciemno popierać Schetynę. Jego też znam – z Wrocławia. On działał wtedy w koszykówce, a ja w AZS Wrocław. Czasem się spotykaliśmy. Nie była to żadna wybitna postać. Moim zdaniem nieszczęściem Platformy Obywatelskiej jest to, że mają takich przywódców jak Schetyna i Tusk, ale sami sobie ich wybrali.
– Co z województwem śląskim i Raciborzem?
– Nowowybranym władzom samorządowym – prezydentowi miasta i staroście – życzymy jak najwięcej sukcesów. Widzimy, że się starają jak mogą i myślę, że to przyniesie dobre rezultaty. Ostatnio gościliśmy u marszałka województwa i spotkaliśmy tam prezydenta Polowego. Takie coś było kiedyś rzadkością, choć namawialiśmy byłego prezydenta do takiej aktywności. Myśmy jeździli, a on siedział w Raciborzu, co było ze szkodą dla miasta, bo przez ostatnie dziesięć lat nic wielkiego się w Raciborzu nie zadziało. Póki co, wiążemy duże nadzieje z nowymi władzami miasta i powiatu. O tym, że można działać, najlepiej świadczy Michał Woś. Człowiek poniekąd z naszego środowiska, obecnie wicemarszałek województwa śląskiego, który robi co może, aby Racibórz został dostrzeżony. Z tego co wiem, remont budynku po dawnym poprawczaku przy ul. Wojska Polskiego to jest w znacznej części jego zasługa. Stara się również o pieniądze dla Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej. A to przecież człowiek młody, nie ma jeszcze trzydziestu lat! Więcej takich ludzi jak Michał Woś. Serdecznie mu kibicujemy, chcemy żeby mu się wszystko udawało. Takich raciborzan nam potrzeba.
– Jubileusze są okazją do wspomnień, ale też formułowania planów na przyszłość. Jak to wygląda w przypadku „Dobra Ojczyzny”?
– Przede wszystkim chcemy zaakcentować nasz jubileusz, bo byli tacy, którzy mówili, że przetrwamy dwa–trzy lata. Tymczasem „Dobro Ojczyzny” przetrwało dziesięć lat i ma całkiem dobre perspektywy. Przede wszystkim 22 czerwca na Zamku Piastowskim w Raciborzu organizujemy spotkanie naszych członków, sympatyków, mieszkańców Raciborza i okolic. To będzie spotkanie pod patronatem marszałka województwa oraz pani poseł Teresy Glenc. Współorganizatorami będą prezydent miasta oraz starosta raciborski. Zapowiadają się ciekawi goście, choć póki co nie mogę dokładnie powiedzieć, kto to będzie – te kwestie rozstrzygną się po wyborach europejskich. Tym niemniej już dzisiaj zapraszam wszystkich chętnych do udziału w tym spotkaniu.
Chcemy także podziękować Opatrzności Bożej za te nasze dziesięć lat. Dlatego 8 lipca spotkamy się w parafii św. Jana Chrzciciela na Ostrogu u ks. probosza Jerzego Hetmańczyka. Na to spotkanie zaprosiliśmy także Radio Maryja oraz Telewizję Trwam. Traktujemy to jako promocję naszego miasta i regionu, bo ta transmisja pójdzie na całą Polskę, a także poza granice. Miejsce nie jest przypadkowe – kościół św. Jana Chrzciciela wraz z przyległym terenem jest jednym z najbardziej zadbanych kościołów w Raciborzu, za co księdzu proboszczowi należą się szczególne słowa uznania.
– Rozumiem, że to będzie relacja ze mszy świętej?
– Wydarzenie rozpocznie się o godz. 17.30 programem słowno–muzycznym, który przygotuje młodzież interesująca się dziejami naszej Eufemii czyli Ofki Raciborskiej. Uważamy, że to postać warta promocji, która zasługuje na większą rozpoznawalność. Później będzie powitanie gości, msza, a o godz. 21.30 rozpoczną się tzw. „Rozmowy niedokończone”. Opowiemy o kościele św. Jana Chrzciciela, Raciborzu oraz problemach, które tu występują. W tym programie na pewno weźmie udział ks. proboszcz Hetmańczyk. We mszy wezmą udział biskupi Paweł Stobrawa z diecezji opolskiej oraz Jan Kopiec z diecezji gliwickiej, który dobrze czuje się w Raciborzu. Zapraszamy też przedstawicieli okolicznych parafii. Kto nie zmieści się w kościele, będzie mógł zobaczyć relację ze mszy świętej w namiocie z telebimem, który zostanie rozstawiony na placu obok kościoła.
Rozmawiał Wojtek Żołneczko