Piórem naczelnego: Zagrał dziadka koncertowo
Mariusz Weidner Redaktor naczelny Nowin Raciborskich.
W niedzielę na Ostrogu spotkałem pana Tadeusza Mikiewicza, aktora – amatora z teatru zamkowego, sympatyka prawicy i patriotę. Od pewnego czasu spoglądam na niego inaczej. Postać znana mi z pracy dziennikarskiej, w roli działacza Dobra Ojczyzny i kogoś parającego się aktorstwem niejako dla zabawy pojawiła się, gdy oglądałem film „Twarz” Małgorzaty Szumowskiej. To kontrowersyjny obraz, historia młodego mężczyzny, który dosłownie stracił twarz. Film nagradzany na wielu festiwalach, dystrybuowany za granicą. Kto gra w nim dziadka głównego bohatera? Właśnie pan Tadeusz z Raciborza. Bez rozgłosu, bez reklamy i chwalenia się udziałem w jednej ze słynnych produkcji współczesnej, rodzimej kinematografii. Ten skromny senior odegrał w niej znaczącą, drugoplanową rolę. Cudze chwalicie, swego nie znacie – tu przysłowie znalazło idealne przełożenie na rzeczywistość. Osobiście już pogratulowałem panu aktorowi, ale piszę o tym, by jego sława rozbrzmiała w mieście, bo na to zasłużył.