Szpital dostał miliony ale wciąż jest zadłużony
Szpitalny Oddział Ratunkowy – długo wyczekiwany cel starań samorządu powiatowego i dyrekcji z Gamowskiej ma powstać tam w ciągu trzech lat. Jednak miliony od ministra zdrowia to ta jaśniejsza strona medalu. Po raz pierwszy od wielu lat szpital znalazł się na finansowym wirażu i bez turbodoładowania z budżetu powiatu już sobie nie poradzi.
Zapowiadany przez dyrekcję scenariusz zawieszenia dwóch oddziałów z początkiem wakacji na szczęście się nie ziścił. Niemal rzutem na taśmę Ryszard Rudnik znalazł chętnego do kierowania otolaryngologią i od września specjalista pojawi się na Gamowskiej. Dyrektor nie zdradza nazwiska lekarza. Uchyla jedynie rąbka tajemnicy: to mieszkaniec ziemi opolskiej i debiutant w roli szefa oddziału.
Gorzej poszło z interną. II oddział wewnętrzny został wskutek problemów kadrowych zawieszony. Poszukiwania obsady wciąż trwają, ale decyzja musiała zapaść. Dyrektor Rudnik pociesza, że procedura przywrócenia oddziału „do życia” jest łatwiejsza niż ta prowadząca do jego zawieszenia. Gdy tylko ściągnie lekarzy – Gamowska znów będzie mogła ruszyć pełną parą. Tymczasem pacjenci zostaną „poupychani” gdzie się da, żeby przeczekać kryzys.
Jak ciężko jest z medykami wiedzą także sąsiedzi z Opolszczyzny. Oddziały – w tym położniczy – pozawieszał szpital głubczycki, a jego dyrekcja powiedziała Radiu Opole, że problemem przestały być pieniądze (specjalistom oferowano 20 tys. zł miesięcznie). Coraz mniej lekarzy chce pracować w szpitalach. Mówił o tym na swych konferencjach prasowych już parokrotnie dyrektor Rudnik: zatrudnienie w przychodniach POZ rodzi mniejszą odpowiedzialność i stres, a warunki finansowe bywają lepsze niż w lecznicy.
Długi marsz z potknięciami
Optymistyczne wieści nadeszły z Warszawy. Z tarczą, a ściślej z czekiem opiewającym na ponad 10 mln zł, przybył ze stolicy poseł PiS Czesław Sobierajski. To on był głównym architektem zasilenia lecznicy pieniędzmi na budowę Szpitalnego Oddziału Ratunkowego. Znalazł je w Jastrzębiu-Zdroju, gdzie SOR-u budować nie chciano. Trzeba było paru lat, dwóch aplikacji wynajętej firmy i zaangażowania wiceministra zdrowia w samorządową kampanię wyborczą, by sprawę szczęśliwie sfinalizować. Za tę opieszałość dostało się dyrektorowi głównemu. Jego działalność najbardziej krytykowała Katarzyna Dutkiewicz, dziś posłanka. – Spektakularna amatorszczyzna – kwitowała pracę szefa szpitala. Poseł Sobierajski też tracił cierpliwość, mówił otwarcie, że za takie wpadki traci się stanowisko. Doprowadził jednak sprawę do finału i z uśmiechem sfotografował się z krytykowanym dyrektorem, gdy ogłaszano sukces z SOR-em.
Poza zawieszeniem oddziału martwić powinny ubytki kadrowe w grupie pielęgniarek. Wciąż do spełnienia wymogów ministerialnych brakuje ich kilkanaście, a kolejne opuszczają Gamowską. Wicestarosta Marek Kurpis uspokaja, że szpital spełnia wymagania NFZ, a wkrótce PWSZ „wypuści” pierwszy rocznik absolwentek pielęgniarstwa i te mają pracować w Raciborzu.
Spadek zaufania
Ryszard Rudnik nie cieszy się już takim poparciem zarządu powiatu, jakie miał jeszcze w zeszłej kadencji. W radzie powiatu starosta Grzegorz Swoboda mówi o „układaniu się na nowo” a szefem komisji zdrowia uczyniono równego Dutkiewicz krytyka dyrektora szpitala – Franciszka Marcola. Na sesji o przyszłości zarządzania lecznicą grzmiał Tomasz Kusy. Jak w gronie koalicji rządzącej odebrano jego apel o pożegnanie obecnego dyrektora? – Pan Ryszard Rudnik z dniem 1 września tego roku nabędzie uprawnienia emerytalne – oznajmił dziennikarzom na posesyjnej konferencji włodarz powiatu. Czy to oznacza dla Ryszarda Rudnika pożegnanie z fotelem, który na Gamowskiej zajmuje już prawie 12 lat? Sam zainteresowany mówi, że nie informował jeszcze starosty o planach emerytalnych, a jego pierwszego zamierza o tym powiadomić. Ciekawostką jest, że coraz częściej do radnych powiatowych wybiera się opowiadać o sytuacji szpitala jego księgowy Paweł Knop. Jego poprzedniczki samorządowcy z rady powiatu nigdy nie poznali osobiście, a pełniącego tę funkcję wcześniej Stanisława Muchę (był później prezesem PK) też mogli znać wyłącznie z widzenia. W kuluarach słyszeliśmy, że Knopa w roli dyrektora chętnie widziałby na Gamowskiej minister Michał Woś, a jego wpływy w raciborskiej polityce są znaczące i potrzebne włodarzom powiatu.
Kosztem szkół
Skąd wziąć pieniądze na pokrycie straty szpitala? To prawie 5 mln zł. Jeśli mówi o nich na sesji doświadczony w biznesie i samorządzie Tomasz Kusy, to musi być problem dla wciąż lichego budżetu powiatu. Już wiadomo, że część pieniędzy zostanie podebrana oświacie. Nie ma co marzyć w tej kadencji, by Powiat zbudował nową salę gimnastyczną w II LO. Starosta Swoboda wyraźnie zaznaczył, że priorytetem są potrzeby szpitala. Tego odmawiania sobie kolejnych wydatków na pewno będzie więcej.
Co może cieszyć to niemal już pewne pozyskanie dotacji z NFOŚiGW na przebudowę systemu grzewczego na Gamowskiej. Na dachach pojawią się panele fotowoltaiczne, a w ziemi wokół lecznicy – pompy ciepła. Rachunki za energię cieplną mają znacząco się obniżyć, a szpital zyskać możliwość sprzedaży obiektu po kotłowni i działki przyszpitalnej.
(ma.w)