Duży Kaliber: Świętowali urodziny Hitlera
WODZISŁAW Przed Sądem Rejonowym w Wodzisławiu Śląskim rozpoczął się proces uczestników nazistowskiego spotkania, które odbyło się w 2017 w lesie pod Wodzisławiem. Swoje wyjaśnienia złożył dziś Mateusz S.
Pierwsza rozprawa w sprawie tzw. urodzin Hitlera rozpoczęła się w poniedziałek, 1 lipca o godzinie 10.00. Na Sali stawili się oskarżeni ze swoimi obrońcami. Główny oskarżony Mateusz S. nie przyznaje się do zarzucanych mu czynów. – Od lat pracuję w kopalni na dole, posiadam osiem kursów z zakresu górnictwa, dlatego znam się na prawie. Na maturze jako jedyny z całej szkoły miałem piątkę z historii. Moja praca liczyła 9 stron i dotyczyła powstawania ruchu faszystowskiego. Tematyka ta nie jest mi więc obca – tłumaczył.
Spotkanie w lesie
Przypomnijmy, proces dotyczy „urodzin” Hitlera, które zostały zorganizowane w maju 2017 r. w lesie w Wodzisławiu Śląskim. Całe spotkanie utrzymywane było w tajemnicy, ale zostało nagrane ukrytą kamerą przez dziennikarzy. Twórcy programu telewizyjnego „Superwizjer” kontaktowali się z członkami stowarzyszenia „Duma i nowoczesność” z Wodzisławia. Lider stowarzyszenia, Mateusz S. (pseudonim „Sitas) wysłał im zaproszenie na imprezę pod nazwą „Obchody 128. urodzin Adolfa Hitlera”, nie wiedząc naturalnie, że są to dziennikarze. Zaproszenie było podpisane przez grupę Polscy Narodowi Socjaliści z Wodzisławia Śl. W styczniu 2018 roku programie „Superwizjer” w TVN opublikowano nagranie z imprezy. Na drzewach wisiały ogromne flagi ze swastykami. Z głośników było słychać nazistowskie marsze wojskowe. Neonaziści zbudowali coś w rodzaju ołtarzyka z portretem Adolfa Hitlera. Ktoś założył mundur Wehrmachtu. – Witam wszystkich na 128. urodzinach Adolfa Hitlera w Wodzisławiu Śląskim. Impreza jest zorganizowana przez Polskich Narodowych Socjalistów z Wodzisławia Śląskiego – brzmiał wstęp okolicznościowego przemówienia. Później padło kilka słów o Hitlerze. – Kobiety się nim fascynowały, a dzieci kochały. Był bardzo przyzwoitym człowiekiem – brzmiał fragment. Uczestnicy wznosili okrzyk „Sieg Hail!”, w tle było widać płonącą swastykę.
Wyłapać nazistów
Na polecenie prokuratora generalnego 21 stycznia prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie propagowania faszyzmu przez osoby uwiecznione na materiale przygotowanym przez stację TVN. Śledztwo zostało w Gliwicach, ale wszystkie czynności prowadzili funkcjonariusze Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Szybko ustalono i wyłapano uczestników imprezy. Przeszukane zostały lokale zajmowane przez zatrzymanych. U jednego z nich ujawniono i zabezpieczono broń i amunicję. W trakcie przeszukań ujawniono i zabezpieczono także mundury, flagi, odznaki, naszywki i publikacje o symbolice nazistowskiej. Zabezpieczone zostały ponadto telefony komórkowe i komputery. W styczniu 2019 roku Prokuratura Okręgowa w Gliwicach skierowała do Sądu Rejonowego w Wodzisławiu Śląskim akt oskarżenia przeciwko sześciu osobom, to jest: Mateuszowi S., Adrianowi K., Dawidowi K., Tomaszowi R., Dorocie R. i Krystianowi Z., które zostały oskarżone o popełnienie w dniu 13 maja 2017 roku przestępstwa z art. 256 § 1 k.k. polegającego na publicznym propagowaniu nazistowskiego ustroju państwa poprzez zorganizowanie i przeprowadzenie obchodów sto dwudziestej ósmej rocznicy urodzin Adolfa Hitlera. Czyn zarzucony oskarżonemu Mateuszowi S. obejmuje także wyprodukowanie, w celu rozpowszechnienia, plakatu stanowiącego zaproszenie na obchody, który zawierał treść propagującą nazistowski ustrój państwa, co stanowi przestępstwo z art. 256 § 2 k.k. Mateuszowi S. postawiono dodatkowo trzy inne zarzuty. Dwa z nich związane są z publicznym propagowaniem nazistowskiego ustroju państwa, głównie poprzez wznoszenie gestów nazistowskiego pozdrowienia, co miało miejsce w trakcie koncertu w dniu 22 października 2016 roku w Boguszowicach koło Rybnika oraz w dniu 15 lipca 2017 roku w trakcie trwania Festiwalu Orle Gniazdo. W toku postępowania przeprowadzono kilkanaście czynności przeszukania miejsc i zatrzymania rzeczy, przesłuchano łącznie niemal 60 świadków, pozyskano 17 opinii biegłych i instytucji specjalistycznych, jak również wykonano ponadto 100 czynności oględzin.
W mojej sypialni wisi godło
Przed sądem Mateusz S. konsekwentnie kreuje się na miłośnika historii. – Występowałem w licznych rekonstrukcjach historycznych, w różnych mundurach. Były to wydarzenia często finansowane przez urzędy i podczas takich rekonstrukcji również wisiały swastyki na budynkach. Był to element dekoracji. Padłem ofiarą medialnej nagonki. Mam dwóch synów. Nigdy w moim domu nie było patologii, policji, niebieskich kart czy bicia dzieci. Nigdy nie brałem narkotyków, nie paliłem papierosów. Nie byłem karany. Jestem honorowym dawcą krwi i miłośnikiem gór. Moja działalność patriotyczna trwa od podstawówki, czego uwieńczeniem jest stowarzyszenie Duma i Nowoczesność. W ramach jego, wspólnie z przyjaciółmi organizowałem szereg inicjatyw takich jak survival czy zbiórki charytatywne. W mojej sypialni wisi godło, bo jestem prawdziwym Polakiem, a mundur ubieram tylko do rekonstrukcji – przekonywał chcąc się postawić w jak najlepszym świetle przed sądem.
Ukrywałem to przed rodziną
Dlaczego Mateusz S. zorganizował imprezę w lesie? – Ponieważ robiąc to niepublicznie mam do tego prawo i nie muszę się z tego nikomu tłumaczyć. Fascynuje mnie Trzecia Rzesza. To jedno z moich zainteresowań. Po prostu podoba mi się cała otoczka związana z tym ruchem, wielkie marsze, symbolika i okrzyki, porządne mundury i odznaczenia. Może to się wydawać sprzeczne z moją narodową działalnością, ale mam do tego prawo. Tak samo jak pacyfista ma prawo posiadać karabiny maszynowe w domu. Nie można tego komuś zabronić. Interesuję się Trzecią Rzeszą, a nie wyznaję jej poglądy. Zawsze przed światem ukrywałem moją fascynację. Ukrywałem ją również w lesie podczas sfilmowanych urodzin. Ukrywałem się z tym, bo Polakowi nie przystoi robić takich rzeczy. Jednak każdy z nas ma prawo robić to, do czego ma ochotę w swoim zaciszu. Wypłynęło to tylko przez ukrytą kamerę. Teraz próbuje się nas karać za korzystanie z tych przywilejów, jakim jest wolność. Wiele osób ukrywa coś np. w piwnicy i robi wstydliwe rzeczy. Mam do tego prawo. Ukrywałem to w pracy, przed sąsiadami i rodziną . TVN ujawnił moja tajemnicę, bez mojej zgody. Wiedzieli to tylko moi najbliżsi koledzy. Takie akcenty pojawiały się tylko podczas prywatnych naszych spotkań. To prywatna sprawa – tłumaczył. Kolejne rozprawy maja się odbyć jeszcze w lipcu.(acz)