Susza nie dokuczyła gospodarzom z Roszkowa
W zeszłym roku to krzyżanowickie sołectwo było organizatorem gminnego święta plonów. W tym roku impreza ma mniejszy wymiar, bo to dożynki wiejsko-parafialne, jednak równie kolorowe i radosne.
Świętowanie dożynek w Roszkowie rozpoczęło się już dzień wcześniej zabawą taneczną. Jednak główna część obchodów przypadła na niedzielę 18 sierpnia. Najpierw w miejscowym kościele odprawiono mszę świętą dziękczynną, którą celebrował ksiądz proboszcz Andrzej Morawiec. Później wyruszył przemarsz, który dotarł pod wiatę przy ulicy Nowej 20 i tam zaczęła się zabawa. W korowodzie dożynkowym można było dostrzec wiele przebranych osób. Była m.in. grupa kobiet strajkująca przeciwko żywności genetycznie modyfikowanej. – Precz z opryskami, chcemy gnoja – skandowały. Przygotowaniom dożynkowym przewodniczył sołtys, a zarazem radny Krzyżanowic Józef Staś. Gminę podczas wydarzenia reprezentował skarbnik Michał Marek.
Sołtys Roszkowa mówi, że w wiosce jest około 6 – 7 rolników faktycznie utrzymujących się z rolnictwa, ale to nie przeszkadza hucznemu świętowaniu zakończenia żniw. Od Józefa Stasia dowiadujemy się również, że susza nie odbiła się na zbiorach roszkowian, jednak cena pszenicy, czyli dobra uprawianego przez miejscowych gospodarzy jest wyższa aniżeli w zeszłym roku. Rzepak z kolei cieszy się ceną na zadowalającym poziomie. – Jeśli chodzi o współpracę i o działanie to nie ma żadnych problemów, tylko trzeba podejść, zapytać. Sami mieszkańcy także przychodzą z pomocą. U nas w Roszkowie jest zawsze dobrze – odpowiada sołtys na pytanie, czy miejscowym chce pomagać się w przygotowaniach dożynkowych.
(mad)