Spór o flagi
Aktywiści Ruchu Autonomii Śląska twierdzą, że upamiętnieniu powstań śląskich nie powinny towarzyszyć barwy biało-czerwone, a obchody setnej rocznicy wybuchu pierwszego powstania śląskiego powinny mieć charakter... żałobny. Uważają, że Górny Śląsk został zdobyty przez Polskę.
Bogdan Białek, Kamil Kotas i Szymon Piechaczek to aktywni w powiecie raciborskim działacze Ruchu Autonomii Śląska (RAŚ), których oburzyły ostatnie działania władz Raciborza. Najpierw 15 lipca, a więc w Dniu Śląskiej Flagi, na budynku Urzędu Miasta Racibórz nie wywieszono śląskiej flagi, do czego zachęcali sympatycy RAŚ. Natomiast w połowie sierpnia na stronie internetowej raciborskiego magistratu ukazał się apel do mieszkańców Raciborza, aby przyłączyli się do akcji Instytutu Pamięci Narodowej i upamiętnili setną rocznicę wybuchu I powstania śląskiego poprzez wywieszenie polskich flag. Apel skierowany był przede wszystkim do mieszkańców ulic Powstańców Śląskich, Ignacego Fojcika, Wojciecha Korfantego, Józefa Rymera, Alojzego Segeta oraz Jana Wyglendy, którym patronują powstańcy śląscy.
– Dla Górnoślązaków to jasny sygnał o następującym przesłaniu: flaga polska: TAK, flaga górnośląska: NIE! Bo jak to rozumieć, gdy w mieście, w którym podkreśla się, że było ono pierwszą stolicą Górnego Śląska, nie chce się wywiesić górnośląskich barw? Ale bez problemu organizuje się dodatkowe wywieszanie barw biało-czerwonych? – czytamy w piśmie Ruchu Autonomii Śląska, które 26 sierpnia zostało rozesłane do mediów.
Zdaniem działaczy RAŚ, władze Raciborza cechuje kamuflowana niechęć do złoto-błękitnych barw symbolizujących górnośląską tradycję. Przy okazji wskazują na negatywne ich zdaniem skutki powstań śląskich, m.in. podział regionu i podziały wśród rodzin, zniszczenia i grabieże związane z walką oraz ofiary śmiertelne konfliktu. – Do upamiętniania tych wydarzeń pasowałby raczej charakter żałobny... – kończą swoje pismo działacze RAŚ (całość jest dostępna na www.nowiny.pl/154581).
(żet)
Odlot sympatyków RAŚ – (komentarz)
Rozesłane do mediów pismo działaczy Ruchu Autonomii Śląska z powiatu raciborskiego zaświadcza o ich alergicznej niechęci do polskości. Ta niechęć wyrządza sprawie popularyzacji tradycji i kultury Śląska więcej szkód niż pożytku. O ile łatwiej byłoby podpisać się pod ich apelem o wywieszenie śląskich barw w Dniu Śląskiej Flagi 15 lipca, gdyby powstrzymali się od określania powstań śląskich mianem tragedii, o której pamięć powinna nosić znamiona żałoby.
Krytyczne spojrzenie na historię w wykonaniu działaczy RAŚ ogranicza się do wskazywania wyłącznie destrukcyjnych skutków powstań śląskich. Dziesiątki lat pruskiego kulturkampfu połączonego z germanizacją Śląska oraz poprzedzające powstania rządy terroru skierowane przeciwko propolskim mieszkańcom Górnego Śląska nie mieszczą się w ich wizji naszego regionu.
Szkoda. Bo prawdziwie krytyczne spojrzenie na pogmatwaną historię tych ziem jest potrzebne. Zamiast tego mamy do wyboru dwie wizje Śląska – tego pod okupacją niemiecką oraz tego pod okupacją polską. Obie są fałszywe. Działania RAŚ nie służą syntezie, która prowadziłaby do prawdy.
Wojtek Żołneczko