Komu lokum na Łąkowej? Radni Fity bronią nowych zasad
Najważniejszym kryterium decydującym o przyznawaniu nowych mieszkań w budowanych blokach miejskich obok więzienia będą dochody lokatorów. W urzędzie twierdzą, że wysoki standard mieszkań jest dla raciborzan, którzy pracują zarobkowo. – To nie będą lokale socjalne – podkreśla wiceprezydent Michał Fita i jego radni Marian Czerner i Anna Szukalska.
Zastępca prezydenta i wiceprzewodniczący rady są zdania, że nowe mieszkania trzeba przyznać mieszkańcom odpowiedzialnym, posiadającym odpowiedni dochód. W przypadku jednej osoby chodzi o kwotę 1100 zł, a np. w przypadku trzyosobowej rodziny – 750 zł na osobę.
– Chcemy, aby te mieszkania trafiły do osób, które już pracują. Żeby wyeliminować przypadki, gdy ktoś chce zdobyć mieszkanie i potem kombinować z czynszem. Bo jak ten mieszkaniec go nie zapłaci, to będą to musieli za niego zrobić inni raciborzanie – podkreśla wiceprzewodniczący rady Marian Czerner.
Z ław opozycji płynie jednak sygnał, że stawianie barier dochodowych jest nieetyczne, wykluczające część mieszkańców ze starań o nowe lokum. – Nie chcemy przyznać komuś mieszkania bo jest za ładne? – pytał na posiedzeniu komisji budżetowej radny Mirosław Lenk. Optował za wykreśleniem zapisu o barierze opartej na dochodach.
Anna Szukalska podkreśliła, że chodzi o zabezpieczenie interesu gminy. MZB już ma sporo dłużników. Przydział nowych mieszkań na Łąkowej pozwala na uniknięcie kłopotów z potencjalnymi nowymi lokatorami zadłużającymi mieszkania komunalne.
Wiceprezydent Fita wyjaśniał, że nowe mieszkania przy Łąkowej nie będą na każdy portfel. – Jednak nie można mówić, że będą to mieszkania tylko dla bogatych – zaznaczył samorządowiec w rozmowie z Nowinami.
Jak wskazał Fita, w lokalach komunalnych w Raciborzu czynsz płaci się według stawki 4,50 zł za m kw; a w nowych obiektach obok więzienia wyniesie on 10 zł od metra. – Wraz z opłatami za media koszty utrzymania będą tam niemałe, nie dla wszystkich – zapowiedział.
Zniesiono przewidywane wcześniej kryterium metrażowe. Przewodniczący rady Leon Fiołka uznał je za bezprawne, z czym nie zgodził się w komisji były prezydent Mirosław Lenk.
(ma.w)