Cudowny chleb pietrowicki czyli powiatowo-gminne dożynki
Długi korowód jadący m.in. główną ulicą pietrowicką – 1 Maja – prowadzony przez dwoje młodych jeźdźców na koniach (Dagmara Glania i Paweł Gembalczyk) był ozdobą powiatowego święta plonów w stolicy gminy Pietrowice Wielkie. Odbyło się w ostatnią niedzielę sierpnia.
Były to pierwsze dożynki powiatowe dla starosty i etatowej członkini zarządu – Grzegorza Swobody i Ewy Lewandowskiej. Pełnili oni honory gospodarzy wspólnie z wójtem Andrzejem Wawrzynkiem. Ten ostatni jest doświadczony w organizacji większych uroczystości dożynkowych – ziemia pietrowicka gościła już wojewódzkie święto plonów.
Do rolników przyjechało troje posłów: Gabriela Lenartowicz z PO oraz Katarzyna Dutkiewicz i Czesław Sobierajski z PiS. Pojawił się także minister Michał Woś. Był nieco później, bo dojechał wprost z wojewódzkich obchodów święta plonów.
Starostowie od święta
Obecnością dopisały reprezentacje gmin, a ziemia pietrowicka także wystawiła swoje korony z każdego sołectwa. W rolę starostów wcieliło się małżeństwo Elżbieta i Gerard Glaniowie. To rolnicy z areałem 25 ha, specjalizujący się w uprawie roślin – zboża i buraków. Nie hodują zwierząt. Tegoroczne zbiory oceniają jako przeciętne, ale nie chcą też nań narzekać. – Starostowie? To nie jest rola na co dzień i jakiś stres nam towarzyszył. Krótko się namyślaliśmy przed decyzją objęcia tych funkcji – mówili małżonkowie.
– Mieliśmy tu już wszelkiego kalibru uroczystości żniwne, ale podołaliśmy wszystkiemu, bo mamy takich fajnych ludzi w naszej gminie – podkreślała sołtyska pietrowicka Urszula Herud. Po raz 9 pracowała przy organizacji dożynek. Uważa, że tegoroczne żniwa nie były złe, mimo trwającej długo suszy. – Przed rokiem były lepsze plony – wspominała.
Bochen dla każdego
Ceremonia wręczenia dożynkowego chleba na ręce władz samorządowych odbyła się w Centrum Społeczno-Kulturalnym, bo organizatorzy ocenili, że w kościele nie zmieszczą się wszystkie delegacje z koronami żniwnymi. Współgospodarz wydarzenia – wójt Andrzej Wawrzynek obdarował okazałymi bochnami wszystkie reprezentacje gmin powiatu. Na koniec symbolicznie przekazał chleb przyszłym organizatorom powiatowego święta plonów. Odebrał go wójt Piotr Rybka, bo za rok cały powiat ugości gmina Rudnik.
Oficjalne przemowy rozpoczęli organizatorzy – wójt Wawrzynek i starosta Swoboda. Pierwszy podkreślał zaangażowanie młodych gospodarzy. – Dobrze, że chcą przejąć tradycję od naszego pokolenia – stwierdził. Włodarz powiatu był pod wrażeniem frekwencji uczestników i bardzo dziękował wszystkim za przybycie.
W wodzie moczony, cukrem posypany
Posłanka Lenartowicz wspomniała o pokorze wobec przyrody, ale także wobec „nas samych nawzajem”. – Zwłaszcza w rolnictwie trzeba współpracy i pokory – zaznaczyła. – Przypisywanie sobie wszystkich zasług jest wbrew temu duchowi pokory i współpracy, a tymi cechami powinniśmy się dzielić przez okrągły rok – podsumowała.
– Bóg zapłać za waszą pracę. Dzięki waszej pracy chleba naszego powszedniego nam nie brakuje w powiecie – oceniła posłanka Katarzyna Dutkiewicz.
Poseł Czesław Sobierajski wyznał, że wychował się na wsi. – Sporo nas było w domu, ojciec zabierał nas ze sobą do pracy w polu. Byłem kosiarzem, kosiłem zboże, łąki. Zapach chleba od mamy pamiętam do dziś. Najlepiej smakują mi mleko i chleb, a zwłaszcza taki w wodzie moczony i cukrem posypany. Zastępuje najbardziej wykwintny posiłek – wspominał parlamentarzysta.
Mariusz Weidner