O senacie, turystyce, wiarygodności, wykształceniu i… kupowaniu butów
– rozmowa z Ewą Gawędą, radną Sejmiku Województwa Śląskiego, kandydatką do Senatu z listy Prawa i Sprawiedliwości
– Jest pani rodzinnie związana z ziemią wodzisławską. Czy zna pani problemy Raciborza i powiatu raciborskiego?
– Cóż, senatorów w Polsce jest tylko stu, więc nie jest możliwe, aby każdy powiat, przynajmniej teoretycznie miał swojego reprezentanta. Ale proszę się nie martwić, problemy ziemi raciborskiej znam bardzo dobrze. Mamy wspólny problem z zanieczyszczeniem powietrza, z drogami, z zabezpieczeniem przeciwpowodziowym, niedawno zaczęliśmy razem pracować nad stworzeniem wspólnego dla obu powiatów produktu turystycznego. Poza tym mam tu sporo przyjaciół, którzy na bieżąco informują mnie o wielu sprawach. No i lubię kupować w Raciborzu buty… (śmiech)
– Czy nie więcej zrobiłaby pani dla regionu jako radna sejmiku, którą została pani niespełna rok temu?
– Proszę mi wierzyć, też wiele o tym myślałam. Ale kalkulacja jest prosta: mój mandat do sejmiku nie przepadnie, dalej nasz region będzie mieć silną reprezentację w województwie, a dodatkowo – oczywiście jeśli wyborcy obdarzą mnie zaufaniem – nasze powiaty zyskają swojego przedstawiciela w Senacie RP. To nie jest prawda, że senat nie jest ważny.
– A co da nam–mieszkańcom i Pani mandat senatora?
– Przede wszystkim pozwoli mi skuteczniej walczyć o sprawy lokalne, które dzięki mądrym decyzjom, dobrej współpracy i koordynacji pomiędzy różnymi szczeblami władzy mogą stać się sprawami o znaczeniu krajowym. Przez ostatnie 10 miesięcy, we współpracy z naszymi samorządami, udało mi się dokonać sporo na rzecz mieszkańców naszych powiatów. Skutecznie poruszyłam sprawy, które leżały kilkanaście lat w szufladach, wiele z inwestycji już zostało rozpoczętych, kilka zakończonych, jeszcze inne są w trakcie przygotowywania. To wszystko co dotąd robiłam nie zginie, ale może zyskać dodatkowy impet i wsparcie.
– Które obszary działalności są pani szczególnie bliskie?
– Jako radna sejmiku pracuję w 3 komisjach: ds. rolnictwa, turystyki i sportu oraz edukacji i kultury. Oczywiście nie wyklucza to innej działalności, nazwijmy to interwencyjnej, kiedy zwracają się do mnie mieszkańcy czy samorządowcy. Przykładem może być moja aktywność, jeśli chodzi o wykorzystywanie Funduszu Dróg Samorządowych czy sprawy dostępu do opieki zdrowotnej, którymi ostatnio także się zajmuję.
– Prawie połowa mieszkańców powiatu raciborskiego mieszka na wsi, a sporo osób związanych jest z rolnictwem. Myślicie o nich w sejmiku?
– W Komisji Rolnictwa i Terenów Wiejskich pracuję nad funduszami na rozwój zaniedbanych terenów, ale próbujemy także przeciwdziałać innym problemom, jak choćby poważnemu zagrożeniu suszą. Walka z tym ostatnim problemem na pewno wymaga spojrzenia i środków daleko wykraczających poza kompetencje województwa. Dlatego znów podkreślę, że połączenie mojej wiedzy i kontaktów z rolnikami wynikających z działalności radnej sejmiku z możliwością działania w szerszej skali, jaką daje mandat senatora, może przynieść wiele dobrego. Chcę jeszcze dodać, że wielki potencjał rozwoju naszych lokalnych społeczności widzę na poziomie sołectw. Dlatego bardzo intensywnie promowałam wojewódzkie „inicjatywy sołeckie”, które są szansą konkretnego wsparcia finansowego dla naszych „małych Ojczyzn”.
– Rozumiem, że chodzi także o promocję naszego regionu?
– Zgadza się. Ten region ma bowiem ogromny potencjał. Widzę go rozmawiając z ludźmi, jeżdżąc po wszystkich sołectwach. Mamy wiele pięknych obiektów, zamków, pałacyków, kościołów. Nie chcę raciborzan pouczać o ich atutach w tym zakresie, które przecież znają lepiej ode mnie. Ale problem polega na tym, że nie mamy odpowiedniej infrastruktury, która zatrzymałaby ludzi u nas na dłużej niż jeden dzień. Nie ma instytucji, która stworzyłaby pakiet ofert dedykowany konkretnym grupom odbiorców. Jestem głęboko przekonana, że stworzenie takiej wspólnej propozycji przyczyniłoby się znakomicie do rozwoju regionu, również rozwoju gospodarczego, bo przecież musiałyby powstać także firmy obsługujące przyjezdnych.
– Teraz mówi pani jak przedsiębiorca…
– Bingo! Żeby rozwiązać wiele problemów trzeba właśnie myśleć jak przedsiębiorca. Jako właścicielka zakładu fotograficznego z blisko 30 letnim doświadczeniem, wiem jak dynamicznie potrafią rozwijać się małe firmy mające bezpośredni kontakt z klientem. Ich pomysły trzeba wspierać, ale przede wszystkim warto tworzyć warunki, żeby one mogły wykiełkować. Wsparcie dla przedsiębiorczości uważam zresztą za jeden z ważniejszych obszarów, którym powinny zajmować się skutecznie instytucje centralne, w tym również Senat RP.
– Pani konkurent zarzuca pani tylko średnie wykształcenie, podczas gdy on jest doktorem habilitowanym. Co pani na to?
– Ja szczerze gratuluję mojemu konkurentowi jego wykształcenia, choć jest mi, tak po ludzku, przykro, że z tego wątku niemal uczynił główny punkt swojej kampanii wyborczej. Ja po prostu kiedyś świadomie dokonałam takiego wyboru i dziś go nie żałuję. Nie znaczy to, że nie doceniam wykształcenia. Wyższe wykształcenie ma mój mąż, także moja córka. Ale uważam, że nie jest to główne kryterium, według którego należy oceniać człowieka. Każdy z nas zapewne zna ludzi bardzo dobrze wykształconych, ale niewartych szacunku i na odwrót. Także w polityce, co dobrze widać na co dzień, są pracowici i skuteczni ludzie bez tytułów naukowych i świetnie wykształceni lenie czy nieudacznicy.
– Jakie cechy w takim razie uważa pani za najważniejsze u polityka?
– Dla mnie najważniejszą cechą parlamentarzysty nie jest znajomość teorii polityki i elokwencja w studiu telewizyjnym, tylko umiejętność słuchania ludzi, wrażliwość na ich problemy, współpraca z mieszkańcami, ale i z rywalami politycznymi, w celu osiągania społecznie ważnych celów. Zawsze najpierw problemy trzeba dobrze poznać, żeby je móc skutecznie rozwiązywać. No i niezwykle ważny jest stały kontakt z ludźmi, wiarygodność, dotrzymywanie obietnic.
– Co jeszcze chciałaby pani powiedzieć mieszkańcom ziemi raciborskiej?
– Powiem po prostu, że bardzo Państwa proszę o zaufanie i oddanie na mnie głosu w wyborach do Senatu RP. Obiecuję, że Was nie zawiodę!