Chorym trzeba pomóc i pieniądze muszą się znaleźć
Akcja społeczna Nowin Raciborskich
Niezależnie od politycznych poglądów radni miejscy z Raciborza deklarują – w rozmowie z Nowinami – troskę w temacie „obrony” tzw. poradni uzależnień przed ewentualnością ponownego jej zamknięcia.
Problemy z funkcjonowaniem Poradni Terapii Uzależnienia i Współuzależnienia od Alkoholu poruszali na forum raciborskiego samorządu radni Anna Szukalska (szefowa klubu radnych Michała Fity) i Michał Kuliga (radny klubu Razem dla Raciborza). – Jednym z zadań własnych gminy jest realizacja działań związanych z profilaktyką i rozwiązywaniem problemów alkoholowych oraz integracja społeczna osób uzależnionych od alkoholu. Dlatego wnoszę o podjęcie pilnych działań w zakresie utrzymania działalności przedmiotowej Poradni – pisała na początku tego roku w swojej interpelacji do prezydenta miasta A. Szukalska. Michał Kuliga także prosił o interwencje? w tej sprawie, aby prezydent Raciborza Dariusz Polowy wraz ze starostą powiatu raciborskiego Grzegorzem Swobodą „rozwia?zali problem, który bezpos´rednio dotkna?ł mieszkan´ców miasta Racibórz”.
Nie wolno odmawiać
– Problem ten dotyczy wielu rodzin, osób dorosłych oraz ich dzieci. Jest to problem społeczny, który nie moz˙e zostac´ zignorowany przez władze miasta oraz powiatu. Nie moz˙na odmówic´ leczenia osobom, które szukaja? pomocy u specjalistów w walce z problemem uzalez˙nienia i współuzalez˙nienia od alkoholu – wyjaśniał wtedy M. Kuliga.
Według niego niedopuszczalna jest odmowa leczenia osobom, które nie tylko tej pomocy szukaja? i potrzebuja?, ale takz˙e kierowane sa? na leczenie przez Sa?d Rejonowy w Raciborzu. Kuliga sugerował rozwia?zanie polegaja?ce na wspólnym (Powiat, Miasto) finansowaniu poradni leczenia uzalez˙nien´ do czasu rozpisania ponownego kontraktu przez NFZ.
Dobre praktyki
Miasto Racibórz nie jest organem założycielski dla poradni i nie ma bezpośredniego wpływu na funkcjonowanie tej placówki. – Nie widzę również zasadności samodzielnego występowania do NFZ z prośbą o rozważenie ponownego ogłoszenia konkursu na świadczenia z zakresu przeciwdziałania alkoholizmowi – wyjaśniał w odpowiedzi na interpelacje radnych prezydent Polowy.
Zgodnie ze stanowiskiem Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych, funkcjonowanie zakładów lecznictwa nie powinno stanowić stałego obciążenia finansowego dla samorządu terytorialnego, gdyż główne koszty bieżącego działania placówki powinny być pokrywane przez Narodowy Fundusz Zdrowia. – Gmina Racibórz zgodnie z art. 41 ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi wspierała dotychczas działalność poradni w ramach zwiększania dostępności pomocy terapeutycznej i rehabilitacyjnej dla osób uzależnionych od alkoholu – stwierdził włodarz miasta. Zapowiedział „wypracowanie dobrych praktyk na przyszłość, zabezpieczających potrzeby Mieszkańców Raciborza”.
Całym sercem „za”
Pytani przez nas o najbliższą przyszłość poradni, aktualnie utrzymywanej ze środków raciborskich podatników, radni twierdzą, że działalność placówki trzeba kontynuować. – Nie wiem czy można jeszcze pozyskać w NFZ pieniądze na działalność na terenie miasta i powiatu raciborskiego. Przyznam, że byłam zawiedziona postawą spółki prowadzącej wcześniej poradnię, że mimo lobbingu ze strony np. pana Bolesława Piechy nie wykorzystano szansy, aby odwrócić niekorzystną sytuację, braku poradni w mieście. Na poziomie koalicyjnym nie podejmowaliśmy jeszcze tematu dalszego funkcjonowania poradni w oparciu o środki z budżetu miasta. Całym sercem popieram te działania i dobrze, że Nowiny pytają o to teraz, kiedy decyzje co do finansów Miasta na 2020 rok będą wkrótce zapadać – powiedziała nam Anna Szukalska.
Michał Kuliga podkreślił, że w temacie chodzi o osoby chore, których nie można zostawiać bez pomocy. – Ich problem – jako mieszkańców Raciborza – jest na tyle poważny, że pieniądze na ten cel muszą się znaleźć. Dla uzależnionych od alkoholu samo podjęcie leczenia jest wyzwaniem, tymczasem stawia się przed nimi kolejne bariery: innego środowiska, konieczności dojeżdżania, wydatków na podróże itp. To zniechęcanie, a nie pomaganie. Co istotne, problem nie dotyczy wyłącznie tzw. środowisk patologicznych. Coraz więcej osób wysoko postawionych w hierarchii społecznej, biznesowej czy politycznej ma problem z alkoholem. Im również trzeba pomagać w walce z nałogiem, bo drink, małpka czy piwko to pułapka o szerokich konsekwencjach – podsumowuje Michał Kuliga.
(ma.w)