Budżet obywatelski. Zielony i... realny?
Radna Zuzanna Tomaszewska chce specjalnego traktowania „zielonych projektów”, radny Mirosław Lenk postuluje odrzucanie na starcie projektów, których koszty zostały źle oszacowane.
Przewodnicząca miejskiej komisji oświaty Zuzanna Tomaszewska postuluje, aby z puli środków przeznaczanych na realizację projektów w ramach budżetu obywatelskiego wydzielić część na projekty ekologiczne. – Mieliśmy małe „zielone” projekty, m.in. z nasadzeniem krokusów, wcześniej ścianę zieleni, które przegrały z dużymi projektami. Rozumiem, że mieszkańcom trudno jest zdecydować i zazwyczaj wybierają te duże projekty, ale uważam, że jakąś niewielką kwotę budżetu obywatelskiego można byłoby wydzielić na zielony budżet – proponuje radna Tomaszewska. Jeśli jej propozycja zostałaby przyjęta przez radnych, wówczas mieszkańcy Raciborza oddawaliby trzy głosy – jeden na projekt dzielnicowy, jeden na projekt ogólnomiejski oraz jeden na projekt zielony.
Swoje zdanie na temat poprawy funkcjonowania budżetu obywatelskiego ma również radny Mirosław Lenk. Były prezydent Raciborza chce, aby urzędnicy już na etapie weryfikacji projektów odrzucali te przedsięwzięcia, których kosztorys został źle skalkulowany, przez co ich ewentualna realizacja będzie niemożliwa do przeprowadzenia. Ważne, żeby takie projekty nie zostały dopuszczone do głosowania.
– Trochę przykro jest potem, gdy okazuje się, że projekt wygrał w głosowaniu, ale nie może zostać zrealizowany – argumentuje M. Lenk.
(żet)