Chcielibyśmy wrócić do RaciborzaTrzy pytania do Beaty Badury, przewodniczącej oddziału Związku Kynologicznego w Raciborzu.
– Każda kolejna organizowana przez was wystawa cieszy się coraz większą popularnością. W czym więc tkwi sekret?
– W ciągu roku organizujemy dwie wystawy (najczęściej na wiosnę i jesień – przyp. red.) i z każdą kolejną uczestniczy w niej coraz więcej psów. Nie wiemy, co dokładnie jest tym sekretem. Myślę jednak, że przede wszystkim zawsze towarzyszy nam piękna pogoda oraz jesteśmy na świetnym terenie – wyposażonym w liczne miejsca parkingowe, jest także bardzo dobra gastronomia. Ośrodek (Gminny Ośrodek Sportu i Rekreacji – przyp. red.) spełnia nasze oczekiwania. Cieszymy się również, że przyjeżdżają do nas zagraniczni goście. Co ważne, często, ten kto był na tym wydarzeniu, wraca na kolejne wystawy, przywożąc kogoś ze sobą.
– Kilka lat temu wydarzenia te organizowane były w Raciborzu, na stadionie OSIR-u. Od 2017 zyskuje Zakrzów, gdzie dwa razy do roku na wasze wystawy przyjeżdżają setki osób z całej Europy. Z podobnej promocji nie tak dawno cieszyła się Nędza, tam z całego świata przybyli hodowcy ze swoimi pupilami na Mistrzostwa Świata w Mondioringu. Nie myśleliście więc o powrocie z organizacją wystaw na rodzime tereny?
– Od 1995 roku organizowaliśmy wystawy w Raciborzu na stadionie OSIR-u. To była nasza tradycja. Niestety, pojawiały się problemy z wynajęciem terenu. Tutaj (w Zakrzowie – przyp. red.) znaleźliśmy większą przychylność, jeśli chodzi o wynajęcie terenu i dofinansowanie zewnętrzne. Bo jak wiadomo, jesteśmy stowarzyszeniem, nie zarabiamy na tym, a robimy to z pasji. Więc ze strony
miast czy gmin potrzebujemy pomocy w organizacji. W Raciborzu wystawy odbywały się na otwartej przestrzeni, a jeżeli organizujemy to wydarzenia na wiosnę i jesień, to lepiej dla zwierząt, jeśli tak właśnie jest (w Zakrzowie część wystaw odbywa się w hali – przyp. red.). W Raciborzu trudno znaleźć odpowiednią halę, gdzie włodarze byliby chętni, aby wpuścić tam psy. Myślimy jednak o powrocie, prowadziliśmy rozmowy, jednak na razie nie postępuje to w dobrym kierunku. Chcielibyśmy wrócić, ponieważ jesteśmy oddziałem, który znajduje się w Raciborzu, jest to nasze miasto. Jest tam lepszy dojazd, ale i promocja dla regionu. Więc nie wiemy, dlaczego ta przychylność dla nas się skończyła... Może przez to, że odbywa się tam już dużo innych imprez.
– Raciborski oddział Związku Kynologicznego w Polsce to nie tylko takie wystawy. Jakie przedsięwzięcia podejmujecie jeszcze w ciągu roku?
– Przede wszystkim staramy się uświadamiać ludzi co to znaczy pies rasowy; odwiedzamy przedszkola, szkoły. Pomagamy także schronisku, gdzie jest mało psów rasowych, ale każde zwierzę jest dla nas ważne. Ponadto organizujemy zawody z wyszkolenia psów. Mówimy, jak można pracować z psem, nie agresywnie, ale tak jak zwierzęta to lubią.
Pytał Dawid Machecki