Tak późno i tak mało
Sezon ślizgawkowy ruszył w Raciborzu 15 grudnia, ale termin startu i obiekt, na którym można jeździć na łyżwach budzą obiekcje radnych opozycji w radzie Raciborza.
Paweł Rycka z Razem dla Raciborza na posiedzeniu komisji oświaty wytknął wiceprezydentowi Michałowi Ficie, że jeszcze nigdy lodowisko w Raciborzu nie ruszało w tak późnym terminie jak 15 grudnia. W dodatku ślizgawka jest dużo mniejsza od tego, które służyło raciborzanom wcześniej, przy Zamkowej w OSiR. Włodarz bronił się, że data uruchomienia ślizgawki nie zależy od Miasta, tylko kontrahenta – banku, który robi mieszkańcom prezent, a sobie reklamę na rynku. – Nie zabranialiśmy kontrahentowi uruchamiać obiektu wcześniej. Byłoby cudownie pojeździć szybciej – przyznał M. Fita.
Leciwy obiekt
Ryckę, który był wcześniej szefem komisji rady odpowiadającej za sport i rekreację interesowało dlaczego w Raciborzu nie ruszył dotąd „Piastor” przy Zamkowej. Okazuje się, że zdecydowały względy finansowe. – Konsultowaliśmy ten zamiar z firmą uruchamiającą lodowiska. Mamy już 40-letnią instalację, sfatygowaną płytę betonową i 15-letnie agregaty. Trzeba to wszystko wymienić – nadmienił wiceprezydent. Wspomniał przy tej okazji, że zadaszenie starego lodowiska nie ma sensu. – Do sprawy trzeba podejść kompleksowo i w całości. Dyrektor Paweł Król pracuje nad koncepcją – poinformował zastępca.
Radny nie był zadowolony z odpowiedzi. Przypomniał Ficie zapowiedzi modernizacji lodowiska OSiR. Jego radni złożyli wniosek o powstanie całorocznej ślizgawki. Szacowano potrzebne nakłady – 200 tys. zł. Interpelacja w tej sprawie była w lutym tego roku. – Mamy grudzień i jesteśmy w tym samy miejscu. Wiemy czego chcemy, nie wiemy jak to zrobić – skwitował Paweł Rycka.
Lodowisko dla wrotek
Koalicjant Polowego zdradził, że o rezygnacji z „Piastora” zadecydował przypadek. Dyrektor Król był przygotowany rozpocząć sezon, odbyła się konserwacja, aby uruchomić obiekt. Wtedy specjaliści ocenili, że takie działanie przy obecnym stanie lodowiska nie ma już sensu. Dyskusję o ślizgawce chciała przerwać przewodnicząca komisji Zuzanna Tomaszewska, ale P. Rycka przypomniał jak jej kolega „partyjny” były radny Leszek Szczasny co roku poruszał temat raciborskiej ślizgawki w płomiennych przemowach i wtedy nikt mu nie bronił tego robić.
Wiceprezydent Fita spytał Ryckę czy obecne rozwiązanie – lodowisko na rynku jest powodem do radości dla miasta czy do smutku? Fitę wspomogła Z. Tomaszewska: chcemy, żeby w przyszłym roku lodowisko na Zamkowej było porządne, całoroczne, m.in. z wrotkowiskiem. Michał Fita dodał, że obiekt ma żyć cały rok. Od późnej jesieni do lutego jako ślizgawka, a potem jako hala do wydarzeń, wrotkowisko i spełniać wiele funkcji.
Opozycyjny radny skomentował to gorzko. – Czekamy już 11 miesięcy. Nie ma projektu, nie ma pieniędzy zabezpieczonych w budżecie. Kiedy tych kroków możemy się spodziewać? – dociekał Paweł Rycka. Michał Fita oznajmił, że w przyszłym roku radny zobaczy spodziewany projekt.
(ma.w)