Ceny śmieci szaleją. O ile więcej zapłacą w Rudniku?
O ponad 316 tys. złotych więcej będzie kosztować mieszkańców Rudnika wywóz śmieci niż szacowane przez urzędników koszty gospodarki odpadami. Uchwalone nowe stawki będą obowiązywały wraz z nowym rokiem. Jakich opłat należy się spodziewać?
Konieczna podwyżka
Podobnie jak w innych gminach, tak samo i w Rudniku podatek śmieciowy wraz z nowym rokiem pójdzie w górę. Decyzja w tej sprawie zapadła na minionej sesji rady gminy. Na ogłoszony przez samorząd przetarg, odpowiedziała tylko jedna firma – „Naprzód”, czyli ta, która do tej pory realizowała to zadanie. A wynik przetargu przyniósł smutne wiadomości dla mieszkańców: stawki za śmieci należy podnieść, aby system się samofinansował*.
Urzędnicze obliczenia przyniosły następujące informacje: od 2020 roku opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi w przypadku zbierania i odbierania w sposób selektywny wyniesie 19,50 zł (było 12 zł) miesięcznie na jednego mieszkańca zamieszkującego nieruchomość. Z kolei w przypadku gdy opłaty komunalne nie są zbierane i odbierane w sposób selektywny, to stawka opiewa na kwotę 58,50 zł (było 24 zł) miesięcznie na jednego mieszkańca.
Workowy problem
Radny Krzysztof Badurczyk przed przyjęciem nowych stawek mówił o ograniczeniach, jakie zostały nałożone, względem otrzymywania przez mieszkańców worków na śmieci do ich segregacji. Niesprawiedliwością nazwał fakt, że przydzielane są tylko cztery worki, a nie patrzy się na liczbę osób zamieszkujących daną posesję. – Uważam, że nie w tym kierunku powinno to iść. Albo na mieszkańca worek, gdzie są wszyscy równo traktowani, albo nie ograniczamy tego – mówił radny.
Słowa radnego podzielił przewodniczący rady Ireneusz Jaśkowski. – Coś w tym jest. Dobrym systemem byłoby na osobę – powiedział Jaśkowski.
Wicewójt Tomasz Kruppa odpowiadał, że jeśli „Naprzód” dałby mieszkańcom więcej worków, to koszt śmieci byłby jeszcze wyższy. Drugą kwestią jest to, że realizator zadania nie zawsze posiada informację ze sobą, ile daną posesję zamieszkuje osób. Mówił, że można dyskutować w tej sprawie, ale już gmina działając we własnym zakresie, bo z wykonawcą nie da się już wynegocjować więcej worków.
Krzysztof Badurczyk wyliczał, że na terenie gminy jest 1200 posesji, mnożąc to razy cztery worki, to wynika, że potrzebnych jest ich 4800. A zdeklarowanych mieszkańców do odbioru śmieci jest 4100. – Teoretycznie wynika z tego, że gdyby było to przypisane na mieszkańca, to byłoby tych worków mniej – analizował swoje obliczenia.
Kiedy radni zastanawiali się już, jak można byłoby dzielić zakupione worki przez samorząd, ich wypowiedzi studził radny Gerard Panek, przypominając, że zgodnie z odgórnymi przepisami samorząd nie może dokładać pieniędzy do gospodarki odpadami.
Radny Artur Osak zwracał z kolei uwagę na edukację mieszkańców w kwestii, jak worki powinny być wypełniane. Tak, aby nie było marnowane w nich miejsce; chodzi m.in. o dokładne zgniatanie plastików.
Rajca Stefan Absalon zauważał natomiast, że mieszkaniec może oddać tyle worków, ile chce, bez względu na liczbę otrzymanych.
(mad)
* Wynika to z uregulowań w ustawie o utrzymaniu czystości i porządku w gminach. Samorząd więc nie może dokładać do gospodarki odpadami, ani też na niej zarabiać.