Piórem naczelnego: Wydatki strefowe
Mariusz Weidner Redaktor naczelny Nowin Raciborskich.
Po tym jak w urzędzie miasta określono, że na pozbycie się kopciuchów i kafloków z raciborskich kamienic, trzeba będzie sięgnąć do kieszeni podatnika po 86 milionów złotych, śmiałe wyzwanie jakim jest tzw. strefa bez węgla nabiera konkretnych kształtów. Grupa marzycieli (a może bardziej ratowników), która próbuje przekonać do strefy resztę mieszkańców, wie już ile to będzie kosztować. To oczywiście nie wszystkie pieniądze na ten cel, bo trzeba też środków dla raciborzan, którzy mają wygasić piece węglowe w domkach, a także na niemałe kwoty dopłat do opału dla najbiedniejszych mieszkańców. 100 milionów na horyzoncie wydatków to realna prognoza, a być może wydatki będą jeszcze wyższe. Śledząc te kwoty włos się jeży na głowie, ale zdrowie nie ma ceny i jak mówi Dawid Wacławczyk, nie ma dla Raciborza ważniejszej inwestycji niż walka ze smogiem. Dotyczy bowiem każdego jego mieszkańca i miasta jako całości - teraz i w przyszłości.