Nagroda starosty „Mieszko” odroczona. Są problemy z laureatami
Nie będzie w styczniu tradycyjnej imprezy z wręczaniem powiatowych „oscarów” wymyślonych za kadencji Adama Hajduka. W starostwie nie chcą „rozdrabniać” nagrody, szukają dlań nowej formuły.
Komisja oświatowa kierowana przez Adriana Plurę uznała, że trzeba co najmniej przesunąć termin decyzji o organizowaniu gali „Mieszko AD 2018”. To efekt m.in. negatywnych komentarzy, z którymi spotkały się werdykty o nagrodach z lat ubiegłych. Swego niezadowolenia nie kryli np. tylko nominowani. Otrzymywali nagrodę pocieszenia, ale czuli się niekomfortowo jako pozbawieni głównej statuetki i gratyfikacji pieniężnej.
Adrian Plura nie chce „deprecjonować powiatowej nagrody, nie chce by straciła na znaczeniu”. Możliwe, że ceremonia wręczeń będzie się odbywać rzadziej – raz na dwa lata.
Komisja oświatowa wyraziła pozytywną opinię w sprawie przesunięcia decyzji o organizacji „Mieszko AD 2018” do styczniowego posiedzenia.
W radzie powiatu zasiada teraz Elżbieta Biskup, która była inicjatorką tej nagrody. W dyskusji potwierdziła, że „Mieszko” zdewaluował się w ostatnich edycjach. Zauważyła też, że na miesiąc przed imprezą galową szukanie potencjalnych laureatów „jest bez sensu”. – To trzeba robić cały rok. Trzeba bywać na imprezach, wiedzieć co się dzieje – zaznaczyła. Włodarz powiatu Grzegorz Swoboda szybko zareagował na słowa twórczyni „Mirażu”. – My jesteśmy niemal na wszystkich imprezach w powiecie. Gdybym ogłosił nabór, chętnych by nie brakło – podkreślił.
A. Plura obawia się, że wyczerpano już pulę ludzi do nagrodzenia „Mieszkiem”. – Sam przygotowywałem wnioski do nagrody i dotyczyły one osób na bardzo wysokim świeczniku. Jeżeli mniej wybitne osoby zaczną dostawać „Mieszka” to rozmienimy tę nagrodę na drobne – uważa przewodniczący komisji.
Zwolennikiem przesunięcia decyzji o organizacji imprezy jest Dawid Wacławczyk z klubu PiS. – Jak „Mieszko” będzie w marcu to nic się strasznego nie wydarzy. Problem jest w innym miejscu: albo ludzi kwalifikujących się do tej nagrody nie ma, albo proces ich „wygrzebywania” nie działa. Jeśli to zawodzi, to bym zawiesił, ograniczył czasowo przyznawanie nagrody. Wicestarosta Marek Kurpis jest za tym aby rozważyć zmianę formuły „Mieszka” i wiosną przedyskutować jego przyszłą organizację jako główny temat dla komisji branżowej.
Piotr Olender z PO podkreślił, że na siłę nie warto nic robić. Jego zdaniem „Mieszko” ma aktualnie za dużo kategorii nagród. Podobnie jak Plura nie chciałby do grona ludzi znakomitych, już nagrodzonych, wprowadzać kogoś z „niższych lig”.
Ewa Widera, radna z Krzyżanowic, zwróciła uwagę na niemałe koszty organizacji „Mieszka”. W ubiegłym roku jej gmina musiała wydać na przyjęcie gości 32 tys. zł. Wolałaby stałych „Mieszków” na Zamku Piastowskim, z partycypacją finansową wszystkich gmin w organizacji wydarzenia.
(ma.w)