Nić Ariadny. Myśl sylwestrowo-noworoczna
Ks. Łukasz Libowski przedstawia.
Wchodzić w labirynt
W wielu katedrach zbudowanych w XII i XIII w., a więc, szanowni moi czytelnicy, w wielu katedrach gotyckich, bywają bardzo ciekawe posadzki; takie posadzki są np. w katedrach w Chartres i Amiens w północnej Francji, jest taka posadzka w katedrze sieneńskiej. Chodzi o to, że na posadzkach w nawach głównych tych świątyń wyłożono z kamiennych albo marmurowych płyt wzory labiryntów.
Labirynt taki w przybytku gotyckim miał dwojakie zastosowanie. Po pierwsze, stanowił symbol. Wyobrażał i uświadamiał ludziom, że życie człowiecze jest w swej istocie błąkaniem, tułaniem się w labiryncie. Po drugie natomiast, labirynt na podłodze imponującego, strzelistego kościoła średniowiecznego miał funkcję praktyczną. Każdy wierny, który nie był w stanie pielgrzymować do odleglejszego jakiegoś sanktuarium, świętego miejsca, klękał u początku tego labiryntu i na kolanach przebywał całą wyznaczoną przezeń drogę, aż dotarł do jego, tego labiryntu, środka. Ów rytuał zastępował fizyczne, rzeczywiste pielgrzymowanie do jakiegoś szczególnego miejsca kultu.
Moi drodzy! Dziś mamy sylwester, a więc ostatni dzień roku 2019, jutro rozpoczniemy natomiast rok 2020. To jakby wchodzić w labirynt.
Nić, która ratuje
O labiryncie, między innymi, rzecz jasna, o labiryncie, opowiada jeden z mitów greckich. Jeden z mitów bardziej, myślę, znanych, mianowicie mit o Minotaurze. Zawiera mit ten, jak sądzę, pewną głęboką intuicję, która w dni, które teraz przeżywamy, w dni na przełomie lat, kiedy wkraczamy w labirynt nowego roku, stanowić może dla nas wskazówkę. Proponuję zatem, żebyśmy sobie historię Minotaura krótko przypomnieli.
Kiedy Pazyfae, żona Minosa, króla i prawodawcy Krety, fundatora, ojca kultury minojskiej, która to kultura legła u podstaw kultury helleńskiej, wskutek szalonej, klątwą Posejdona wywołanej miłości do świętego byka, podarowanego jej mężowi, Minosowi, przez boga oceanów i mórz, porodziła kolejne dziecko, dworzanie i wszyscy Kreteńczycy zamarli. Wszelako dziecko było dziwne: w połowie było człowiekiem, w połowie zaś bykiem. Istny był to stwór; było to monstrum. Nazwano dziecię imieniem Minotaura.
Dziecko powoli rozwijało się i rosło. Z upływem czasu stawało się jednak groźne i niebezpieczne dla ludzi. Dlatego Minos, władca sprawiedliwy, któremu zależało na pokoju w państwie i dobrobycie obywateli, nakazał swemu architektowi i wynalazcy Dedalowi zbudować dla Minotaura labirynt. Dedal, ateńczyk, który, zamordowawszy z zazdrości swego siostrzeńca Talosa, który wymyślił piłę i koło garncarskie, zbiegł ze swojego ojczystego miasta i znalazł schronienie w Knossos, był człowiekiem o ogromnej wiedzy, a przy tym bardzo pracowitym. Szybko przeto królewskie zlecenie wykonał: zaprojektował i wybudował imponujący, wspaniały labirynt. I w tym labiryncie zamknięto gwałtownego, nieobliczalnego Minotaura. A jako że Minos pokonał w wojnie Ateńczyków, zażądał od nich, aby co dziewięć lat przysyłali do Knossos siedmiu dorodnych, krzepkich młodzieńców i siedem pięknych panien. Owi mężczyźni i owe kobiety miały być zamykane w labiryncie i tym sposobem składane w darze wściekłemu Minotaurowi. Tak też się działo.
Aż razu pewnego zgłosił się w Atenach jako ochotnik, jako chcący dać się zamknąć z Minotaurem w labiryncie, książę Tezeusz. Był to mąż dzielny, śmiały, waleczny. Miał ambity zamiar: chciał zabić potwora, żywiącego się krwią jego rodaków. Ten Tezueszowy plan spodobał się córce króla Minosa, Ariadnie. Postanowiła pomóc księciu. Gdy zatem wchodził ten do labiryntu, Ariadna wetknęła mu w dłoń końcówkę nici, zatrzymując kłębek tej nici. Kiedy więc odważny Tezeusz najpierw znalazł w labiryncie Minotaura, a potem zmierzył się z nim, stoczył walkę i zabił go, szybko i łatwo mógł znaleźć drogę powrotną i wyjście ze skomplikowanej budowli. Nić Ariadny pomogła mu tedy wykonać podjęte zadanie. Nie pozwoliła mu się w labiryncie zgubić i tym samym uratowała mu życie.
Jezus Chrystus
Mili Państwo, wchodzimy, powiadam, w labirynt. Tym labiryntem jest dla nas nowy rok. Co o tym labiryncie wiemy? Z całą pewnością to jedno: że, choć może jest on i wspaniały, czeka w nim na nas wiele mrocznych i krętych korytarzy, wiele dziwnych, zacienionych, tajemniczych i zdradliwych komnat, przez które to niekończące się korytarze i komnaty, czy nam się to podoba bardzo, czy niebardzo, będziemy musieli przebrnąć, przejść. I wiemy, że w zaułkach i zakamarkach tegoż labiryntu czai się gdzieś i kryje Minotaur, bestia okrut
na i bezwzględna, która chce nas pochłonąć, zniszczyć. Tym straszliwym Minotaurem, jeśli zdecydujemy się na taką interpretację streszczonego mitu, jest nasz przeciwnik, diabeł, zły, o którym pisze święty Piotr w swoim liście, że „[…] jak lew ryczący krąży, szukając kogo pożreć” (1P 5, 8). Albo, jeśli życzymy sobie interpretacji mniej, że tak się wyrażę, drastycznej, możemy widzieć w Minotaurze personifikację swoich strachów, lęków, obaw, swojej słabej woli, bezsiły, swojej beznadziei, swojego zwątpienia…
Ale, kochani czytelnicy, nie musimy się bać i trwożyć. U wejścia do labiryntu staje bowiem razem z nami Ariadna. Jest nią Najświętsza Maryja Pana, Matka Boga, Bogarodzica Dziewica – wszak 1 stycznia przypada uroczystość ku jej czci. I podaje nam Ariadna – Maryja swoją cudowną nić, żebyśmy się w labiryncie 2020 roku nie zgubili. Jest tą nicią jej syn, Jezus Chrystus. Jeśli tej nici, Jezusa, mocno się chwycimy, wyjdziemy z labiryntu nowego roku, i w ogóle z labiryntu naszego życia, szczęśliwie, bezpiecznie i cało. Ta nić, tylko ta nić, ta jedna nić, Chrystus, przeprowadzi nas przez wszystkie zakręty i pułapki. Tylko ta nić z otwierającego, rozpościerającego się przed nami przepastnego labiryntu nas wydostanie. Tylko dzięki tej nici z naszego labiryntu się wydobędziemy. Tylko ta nić nas ocali.
Abyśmy zawsze tę nić, Boga samego, Chrystusa, w naszym ręku mocno trzymali i abyśmy z nią i za nią wytrwale i z wiarą szli. Tego życzę, sylwestrowo-noworoczni Państwo, z całego serca wam i sobie w ostatni dzień starego i pierwszy dzień roku nowego.