100 lat temu w Nowinach Raciborskich: Lewe interesy naczelnika stacji kolejowej w Nędzy
Kara więzienia dla naczelnika stacji kolejowej w Nędzy, dramatyczny finał obławy na znanego fałszerza pieniędzy w Czerwionce, tragiczny wypadek przy rozpalaniu pieca w Radlinie, czy wielki strajk kolejarzy na Górnym Śląsku – to tylko część tematów, o których rozpisywała się redakcja Nowin równo sto lat temu. Zapraszamy do lektury, która jest jak podróż w czasie do Raciborza i okolic 1920 r.
Wojtek Żołneczko
Racibórz • 14 stycznia 1920 r.
Strejk kolejarzy na Górnym Śląsku
Położenie jest groźne, a pogarsza się z dnia na dzień. Dotąd zastrejkowali robotnicy w warsztatach kolejowych w Opolu, Groszowicach, Bobrku, Raciborzu, Chałupkach, Nędzy, (...), Rybniku, (...) i innych mniejszych miejscowościach. Ruch towarowy częściowo ustał, natomiast pociągi osobowe jeżdżą według dawniejszego planu, choć z wielkiem opóźnieniem (...)
Więcej za dniówkę, dodatek na dzieci
Racibórz. Piszą nam, co następuje: Kolejarze tutejsi, rzemieślnicy i robotnicy, nie zaś urzędnicy, stawili przed mniej więcej 14 dniami żądanie podwyższenia zarobku o 8 marek dziennie i 20 marek miesięcznie na każde dziecko poniżej lat 14. Żądanie w formie rezolucyi, które przez całą załogę przyjęte zostało, przesłano dyrekcyi w Katowicach oraz ministeryum kolei a miało charakter ultimatowy, to jest, żądano w rezolucyi spełnienia życzeń do Nowego Roku 1920. W razie niespełnienia żądań, albo niedostatecznej odpowiedzi, grożono chwycić się środka ostatecznego, to jest strejku. Nadmienić wypada, że najwyższy zarobek tych kolejarzy wynosi według uregulowania z grudnia 1918 roku 15,20 marek dziennie. Dodatków drożyźnianych od tego czasu, to jest od grudnia 1918 roku nie wypłacano. Że zarobek ten odpowiada stosunkom z roku 1918, a nie zaś obecnej drożyźnie, to każdemu musi być jasne (...)
Głos patriotyzmu z Kobyli
Kobyła, pow. raciborski. W niedzielę 11 stycznia odbyło się w Kobyli organizacyne zebranie kółka śpiewaczego. Zagaił zebranie p. Górecki z Markowic. Do zarządu zostali wybrani na przewodniczącego p. J. Wycisk, na jego zastępcę p. W. Doleżych, na skarbnika p. Elżb. Durczok, zastępcę p. A. Wycisk (...). Nowopowstałe kółko, do którego zapisało się 49 osób, nazwano imieniem „Zorza”. Młodej organizacyi „Szczęść Boże!”. Najwyższy czas, aby młodzieży wiejskiej dać jaką godniejszą zabawę, gdyż do tej pory mieli tylko karczmę, karty i trujący alkohol.
Podpisano: Swój.
Z rady miejskiej
Ostatnie posiedzenie rady miejskiej w piątek było nieco urozmaicone przez wnioski frakcyi polskiej, najpierw aby członkom rady, nie władającym dostatecznie językiem niemieckim, wolno było posługiwać się językiem ojczystym, a następnie, aby ogłoszenia urzędowe magistratu zamieszczane były dla ludności polskiej także w języku polskim w „Nowinach Raciborskich”. Oba wnioski przeszły większością głosów, przeciwni byli tylko konserwatyści. Na wstępie rozpraw nad temi wnioskami zaznaczył przewodniczący rady miejskiej, adwokat Kaschny, iż paragraf 113 nowej konstytucji Rzeszy niemieckiej daje także Polakom prawo posługiwania się przy obradach językiem ojczystym, dlatego też wnioskom frakcyi polskiej nic nie stoi naprzeciw (...)
Lewe interesy naczelnika
Nędza w raciborskiem. Naczelnik tutejszej stacyi kolejowej uchodził w kołach niemieckich całego Górnego Śląska za człowieka o niebywałych zdolnościach i wrodzonej sobie nienawiści do wszystkiego co polskie. Szczególnie ostatnie przymioty utorowały mu drogę na wyżyny polityczne, to też nic dziwnego, że przy ostatnich wyborach do sejmu pruskiego umieszczono nazwisko jego na liście kandydatów górnośląskiej partyi demokratyczno-niemieckiej. W ostatnim jednak czasie przyćmiona została polityczna popularność p. Fiedlera. Mianowicie odkryli braciszkowie z obozu demokratycznego, że prócz zdolności politycznych i nienawiści do Polaków ma p. Fiedler inne zdolności, o których się w kołach ludzi rzetelnych niezbyt pochlebnie wyrażają (...)
Pewnego pięknego dnia odstawiono p. Fiedlera do więzienia do Raciborza. Następnie urządzono w mieszkaniu jego rewizyę, o której wiadomo tylko, że znaleziono książeczki oszczędnościowe i różne kosztowności ogólnej wartości 75 tysięcy marek. Bogactwa te pochodzić mają z „pobocznego zarobku”, jaki miał p. Fiedler przy przesuwaniu rozmaitych towarów. Zdaje się, że to jest tylko mała cząstka tego, co naczelnik tutejszej stacyi kolejowej w niezbyt długim czasie zarobił (...)
Podpisano: Kolejarz polski.
Głupich nigdzie nie brak
Leszczyny w rybnickiem. Bawiący tu w Leszczynach grenzschutz* urządził sobie w święto Trzech Króli zabawę teatralną, w której blisko sto ciekawych Poloczków tutejszych, którzy wciąż jeszcze dają się na różne festyny germańskie zwabić, udział brało. Nie mielibyśmy nic przeciw temu, gdyby w teatrze (to znaczy w przedstawieniu samem) i Polki tutejsze nie były z grenzsuchtzem wespół grały. Lecz głupich nigdzie nie brak, a w naszych Leszczynach także nie. Najwięcej jednak dziwimy się pewnej kobiecie, żonie tutejszego urzędnika gminnego, która tak samo z grenzsuchtzem teatr grała, a którego my Polacy groszem naszym utrzymujemy. My to sobie spamiętamy (...)
Podpisano: Obserwator
Wieści z Żor
Żory. W urzędzie stanu cywilnego zanotowano w roku 1919 ogółem 123 urodzeń (w roku 1918: 109), 87 ślubów (39), 161 zgonów (228).
* Grenzschutz – organizacja militarna, której zadaniem było zapobieżenie dalszym ubytkom terytorialnym Rzeszy Niemieckiej.
Racibórz • 16 stycznia 1920 r.
„Drogie” miejscowości
Rząd uznał i ogłosił za drogie następujące miejscowości: (...), Rybnik, Żory, Wodzisław, Knurów, Czernica, (...), Łaziska Górne i Dolne i Średnie, Mikołów, Raciborska Kuźnia, Budziska, Turza nad Odrą, Nędza. W miejscowościach tych urzędnicy otrzymają zwiększone dodatki drożyźniane do swych pensyi, tak jak to dotąd było tylko we większych miastach i gminach przemysłowych.
Zapomogi dla rodzin poległych
Racibórz. Magistrat tutejszy ogłasza, iż zapomogi dla zamieszkujących w Raciborzu rodzin po poległych wojakach wypłaca się od 14 bm. w kasie lombardowej (Leihamtskasse) na ratuszu. Prawo do zapomogi mają wdowy, sieroty, rodzice i dziadkowie, o ile już wsparcie otrzymują.
Odra znowu straszy
Racibórz. Odra wezbrała i wystąpiła z brzegów. Wodostan w Raciborzu wynosił we wtorek 4,18 m, czyli blisko pół metra ponad linię wylewową. Woda wzrasta stale.
Racibórz • 19 stycznia 1920 r.
Odra nadal przybiera
Racibórz. Wodostan Odry wynosił tu w czwartek 5,45 m; woda wzrasta ciągle jeszcze, chociaż powoli.
Kradzież w składzie Makosza
Racibórz. W składzie obuwia p. Fr. Makosza przy placu Bolka skradli włamywacze w nocy na 14 stycznia za 2000 marek towaru.
Wypadek przy rozpalaniu pieca
Radlin w rybnickiem. Benzolu do rozpalenia ognia w piecu używała żona górnika Antoniego Sitki. Benzol wybuchnął i palący się żar oblał nieszczęśliwą kobietę. Mąż jej i dwie córki przybiegli gasić ogień i sami się ciężko poparzyli. Sitkowa zmarła kilka godzin po wypadku, a mąż jej i córki musieli się udać do lazaretu.
Nowi rajcy Rybnika
Rybnik. Radcami miejskimi zostali obrani: pp. dr Rożański i dr Biały ze strony polskiej, dr Ogórek i budowniczy Piszczek ze strony centrowej, Zimoń ze strony demokrackiej i Kunth z partyi mniejszościowej.
Rada miasta postanowiła ogłaszać miejskie obwieszczenia także w języku polskim.
Dalej rada miasta nie jest przeciwna zaprowadzeniu nauki języka polskiego w tutejszych szkołach.
Strzelanina w Czerwionce
Czerwionka w rybnickiem. Od pewnego czasu zamieszkał tu potajemnie znany fałszerz pieniędzy Jokiel z Król. Huty. Dowiedziała się o pobycie Jokiela policya królewsko-hucka i niezwłocznie udała się do Czerwionki celem aresztowania fałszerza. Obstawiono dom, w którym Jokiel się ukrywał, poczem udało się kilku kryminalnych policyantów do wnętrza. Jokiel przyjął urzędników gradem kul, wobec czego wywiązała się ożywiona strzelanina po obu stronach. Jokiel został zastrzelony na miejscu, zaś dwóch policyantów odniosło poważne rany.
Niezwłocznie po zajściu urządzono rewizyę w mieszkaniu zastrzelonego. Znaleziono przybory do wyrobu pieniędzy papierowych a nadto fałszowanych pięćdziesiąt markówek ogólnej wartości 45 tysięcy marek (...)