Tomaszewska: raciborzan z MZB zostawiono bez pomocy
Radna koalicji rządzącej miastem mówi o stworzeniu nowego PONE, już nie tylko dla dzielnic i zabudowy jednorodzinnej, ale dla zasobu mieszkaniowego MZB.
Kiedy na styczniowej sesji Rady Miasta Racibórz wystąpił minister Michał Woś, były prezydent miasta, teraz radny – Mirosław Lenk zwrócił uwagę, że polityk Zjednoczonej Prawicy wskazał na wartość programu Czyste Powietrze i odtrąbił sukces Zuzanny Tomaszewskiej w staraniach o strefę bez węgla w Raciborzu. – Ja też jestem za tą strefą, ale po wydatkach Miasta widać, że coraz mniej przeznaczamy na walkę ze smogiem. Tak się dzieje z roku na rok – skwitował Lenk.
Poważny wygląd
Lider „Razem dla Raciborza” mówił o pieniądzach z budżetu miasta przeznaczonych na PONE (Program Ograniczania Niskiej Emisji). Miejski program jest adresowany do mieszkańców z zabudowy jednorodzinnej. – Bo tam jest smog – podkreślił M. Lenk i przytoczył zestawienie miejskich wydatków na wymianę pieców i termomodernizacje w ostatnich latach. – Wyglądajmy poważnie w naszych zamiarach jeśli na serio podchodzimy do walki ze smogiem – powiedział Mirosław Lenk.
Zuzanna Tomaszewska, członkini prezydenckiej komisji ds. czystego powietrza oceniła uwagę radnego Lenka za dobrą, ale zaznaczyła, że problemem Raciborza nie są już mieszkańcy którzy z PONE dotąd korzystali i korzystają. – Dla nich jest program rządowy Czyste Powietrze. Dla nas najważniejszym jest skupić się na miejskich zasobach, na mieszkaniach komunalnych i socjalnych – uważa Z. Tomaszewska.
Pan o tym wie
Radna NaM-u twierdzi, że trzeba na nowo stworzyć PONE dla Raciborza, PONE dla budynków MZB. – Żeby przez kolejne lata doprowadzić do tego, aby strefa czystego powietrza była możliwa do zrealizowania – podkreśliła na sesji budżetowej Tomaszewska.
Do byłego prezydenta zwróciła się z wyrzutem. – Pan o tym wie panie Lenk, że nie zwracano uwagi na to, czym ogrzewany jest zasób miejski. Mieszkańców zostawiono bez pomocy przy konieczności wymiany pieców. Dlatego musimy się skupić na tych zasobach miasta. Musimy tam wydać konkretne pieniądze. W zasób miejski będą teraz lokowane pieniądze. Mamy ambitny cel, w 8 – 10 lat mieć w Raciborzu strefę bez węgla. Do tego będzie potrzebne nowe PONE. Ogromny program. Bo jest uchwała sejmiku nakazująca likwidację starych pieców i ona wejdzie w życie, a to my jesteśmy odpowiedzialni za dostosowanie zasobu miejskiego do tych przepisów antysmogowych – podkreśliła radna z klubu prezydenta Dariusza Polowego.
Optymiści z Batorego
Lenk zauważył, że w budżecie na 2020 rok nie ma nic na ten cel. – Czyli trzeba szukać środków zewnętrznych, bo jeszcze nie zastępujemy jednego PONE drugim. Rybnik w ogóle zaprzestał PONE dla zabudowy jednorodzinnej i wszystko skierował do zasobu miejskiego. Oby minister Michał Woś naprawił ten program bo on na razie nie działa. Jak ten program pójdzie, to warto zrobić nowe PONE, ograniczając to aktualne PONE – zgodził się z Tomaszewską radny Lenk.
Na potwierdzenie, że za rządów koalicji Polowy/Fita wydatki miejskie na walkę ze smogiem spadają, radny Paweł Rycka poprosił naczelniczkę wydziału ochrony środowiska Katarzynę Polak o informację ile dofinansowań z PONE do wymiany pieca udzielił urząd w latach 2018 (koniec kadencji Lenka) i 2019 (początek kadencji Polowego). Szefowa wydziału podała, że nastąpił spadek, z 218 do 161. W 2020 roku poziom dofinansowania z PONE obniżono o 20%, ale magistrat optymistycznie prognozuje, że po dofinansowania sięgnie 220 mieszkańców.
– Czy jest policzone w urzędzie jaki będzie koszt dla budżetu, by dokonać wymiany źródeł ciepła w zabudowie jednorodzinnej przez następne 8 lat żeby Racibórz był wolny od smogu? Przecież wiemy ile jest takich budynków w Raciborzu – spytał prezydenta Polowego radny Rycka.
Włodarz stwierdził, że wszystko zależy od rady miasta, na jakim poziomie uchwali kolejne PONE. Jeśli będzie to podobny poziom do dotychczasowych to będzie się wymieniać jakieś 160 – 200 punktów rocznie. Szacuję, że będą to 2 mln zł rocznie czyli 16 mln zł w ciągu 8 lat – policzył na szybko Dariusz Polowy.
Mieli grzejniki, nie mieli ciepła
Dyskusję podsumował jeden z nestorów raciborskiego samorządu Henryk Mainusz. Zapoznał się niedawno z raportem o możliwościach dostosowania miast wojewódzkich do rezygnacji z ogrzewania węglowego. Na liderów zmian wysforowały się w raporcie Kraków i Wrocław, ale np. Łódź potrzebuje aż 200 lat żeby zmodernizować swój zasób przy obecnych nakładach. Mainusz opowiedział jeszcze o przypadku z Krakowa, który jako pierwsze miasto w Polsce wdrożył u siebie strefę bez paliw stałych. – Rozdali ludziom w kamienicach grzejniki elektryczne, ale wcześniej nie dostosowali infrastruktury pod takie instalacje, a stare budynki nie są przystosowane na użytkowanie w każdym pokoju urządzeń o mocy 2000 watt każde. I w zimę ludzie mieli grzejniki ale nie mieli ciepła, bo dopiero kable im ciągnęli – skwitował Mainusz.
(ma.w)