Strażacy „zjedli” auto. Widział to najmłodszy druh wszechczasów
Na zebraniu sprawozdawczym OSP Sudół wyjaśniono różnicę w liczbie wyjazdów do akcji, która pojawiła się w przekazie komendy powiatowej. Choć sudolscy ochotnicy wyjeżdżali 191 razy to w zestawieniu zawodowej straży widnieje, że 162. – I tak jesteście najlepsi – podkreślał komendant Jarosław Ceglarek.
Strażaków w Sudole jest 64. Jednostka ma drużynę kobiet (9) i młodzieżową (9 chłopców i dziewczyna).
OSP wyjeżdżała w 2019 roku 191 razy do akcji: 72 razy do pożarów; 100 razy do miejscowych zagrożeń (np. wypadki drogowe), 16 alarmów było fałszywych, 3 wyjazdy związane były z ćwiczeniami. 15 wyjazdów odbyło się poza teren Raciborza.
W zawodach miejskich Sudół był wysoko: 1 miejsce mężczyzn i 1 kobiet oraz 4 MDP; w powiatowych mężczyźni stanęli na podium, a panie zajęły 5 lokatę. W nocnych zawodach 3 miejsce zajęła drużyna kobieca, a męska 6.
OSP może pochwalić się zdolnymi tenisistami stołowymi. Bracia Jakub i Daniel Sulscy oraz Oskar Horny są bezkonkurencyjni wśród strażackich grup młodzieżowych w mieście. Najlepszy w powiatowym turnieju wiedzy pożarniczej był Dawid Bugla.
Najważniejszym zakupem dla jednostki, nie tylko w tym roku, ale na przestrzeni całej działalności OSP było wyposażenie jej w zupełnie nowy ciężki samochód ratowniczo-gaśniczy.
Roczny budżet OSP Sudół wyniósł w 2019 roku ok. 27 tys. zł. Na zebraniu żartowano, że w straży służą milionerzy, bo
przy takim budżecie stać ich było na zakup samochodu za milion złotych (867 tys. zł pochodziło z Funduszu Sprawiedliwości, 300 tys. zł dołożyło Miasto Racibórz). Dotychczasowy pojazd – jelcza oddano już do OSP Kornice. – Mamy nadzieję, że spędzi tam zasłużoną emeryturę. Jednostka, która miała auto „bez wody” teraz ma wóz z największym zbiornikiem w powiecie – zauważył Krzysztof Seidler prezes OSP Sudół.
W ubiegłym roku, ze środków Budżetu Obywatelskiego sfinansowano m.in. remont sali nad garażami oraz kuchni, wraz z jej wyposażeniem. Pod rozważenie poddano pomysł, by w remizie zainstalować monitoring z uwagi na posiadany wartościowy sprzęt.
Ewald Hruby, jeden ze strażaków – seniorów, żartował, że niedługo OSP Sudół „połknie” zawodową straż, tak dynamicznie się rozwija. – Helikopter ma u nas gdzie wylądować – śmiał się sudolik.
W zebraniu uczestniczył maleńki Teodor Wyglenda, syn strażackiego małżeństwa, które służy w sudolskiej jednostce – Małgorzaty i Patryka. Chłopczyk miał nawet stosowny strój – śpioszki z napisem straż i naszywką z numerem 998.
Po zebraniu miejscowi częstowali tortem z wizerunkiem nowej scanii, która pojawiła się w jednostce. Stefan Kaptur, szef powiatowych struktur OSP, tak zachęcał ojca Marcelego Dębskiego, który zastanawiał się nad poczęstunkiem: weź skosztuj, wozu strażackiego jeszcze nie jadłeś.
(ma.w)