Pielęgniarka i radna miejska pisze: pacjent został sam
„W świat niesiemy swe serca gorące...”
Słowa tego hymnu rozbrzmiewają podczas rozpoczęcia większości konferencji pielęgniarskich: „ … Najpiękniejszą głosimy ideę, aby ludziom dać pokój i słońce, by cierpiącym przywracać nadzieję…” .
Pierwszy hymn polskich pielęgniarek został skomponowany ok. 1935 r. przez Jana Kielarskiego. Słowa hymnu powojennego ( 1948 – 1949) przetrwały do dnia dzisiejszego i podkreślają rolę i posłannictwo pielęgniarek w czasie pokoju. „…W służbie naszej przodować pragniemy, dla Ojczyzny, Jej dobra pracować, a gdy trzeba i ginąć będziemy, aby życie człowieka ratować…”.
Nadszedł czas pandemii, to może nie wojna, ale zagrożenie dla życia człowieka, któremu trzeba stawić czoła. Ludzkie cierpienie wymagające ratunku, pomocy, oparcia i życzliwego współczucia jest właściwym sensem pielęgniarstwa. I tu nic się nie zmieniło od najdawniejszych czasów, aż po dzisiejsze nowoczesne osiągnięcia medycyny, pielęgniarstwa opartego na wiedzy i doświadczeniu. W pracy pielęgniarki nie chodzi o realizowanie mechanistycznej koncepcji pracy mającej na celu powiększenie dóbr materialnych. Jednakże strona ekonomiczna nie może być bagatelizowana, chodzi również o realizowanie humanistycznej koncepcji przez spełnianie siebie w zawodzie, realizując swe osobiste oczekiwania, doskonaląc swą osobowość. Wykonywanie zawodu pielęgniarki wymaga niezbędnych cech osobowościowych, obejmujących przede wszystkim dobry stan zdrowia, zręczność, opanowanie, wytrzymałość. Wiedza pielęgniarska zdobyta w procesie kształcenia podyplomowego gwarantuje właściwe wypełnianie czynności na profesjonalnym poziomie.
Właśnie teraz, w obliczu pandemii wiedza fachowa, kompetencje, umiejętności i sprawności są wykorzystywane w radzeniu sobie w nieoczekiwanych sytuacjach i trudnych warunkach. W przypadku zagrożenia epidemicznego, praca pielęgniarki daleko odbiega od przyjętych norm i zasad postępowania z pacjentem, mając na uwadze komunikację zarówno werbalną jak i niewerbalną. Pacjent zakażony transportowany w kapsule chroniącej personel medyczny nie czuje się bezpiecznie. Brak bliskości, słów wsparcia ze strony personelu zwiększają jego brak poczucia bezpieczeństwa, pogłębiając niepewność i troskę o życie.
W wielu krajach, ba, nawet w województwie śląskim, panuje przekonanie, że w pielęgniarstwie najwyższym osiągnięciem i trudem jest praca przy chorym, dlatego też powinna być najwyżej opłacana. W teraźniejszym świecie troska o zdrowie staje się priorytetem dla każdego człowieka. Zapotrzebowanie na opiekę medyczną wzrasta i będzie się zwiększać ze względu na zdobywanie wiedzy przez każdego człowieka oraz świadomości co do swego stanu zdrowia i choroby, w celu podjęcia jak najszybciej działań zapobiegawczych, diagnostycznych i profilaktycznych. Działania takie stają się naturalną potrzebą człowieka, a system ochrony zdrowia zgodnie z Konstytucją powinien zapewnić obywatelom opiekę medyczną przy współtworzeniu jej przez organy samorządowe, wojewódzkie, państwowe, fundacje czy też stowarzyszenia. Miasta, które zostały pozbawione szpitala wieloprofilowego i tym samy zostały przekształcone w jednoimienne zakaźne, nie zaprzeczalnie posiadają deficyt takiego zabezpieczenia. Z dnia na dzień mieszkańcy nie mogą skorzystać z zaplanowanych specjalistycznych świadczeń medycznych, diagnostycznych czy też operacyjnych. Pacjent został sam. Na własną rękę szukać musi szpitali, ośrodków zdrowia, które będą mogły zaspokoić jego potrzeby i problemy zdrowotne, niejednokrotnie istotne dla jego ozdrowienia lub egzystencji.
W obliczu pandemii pielęgniarki na swych nowych stanowiskach pracy muszą się wdrożyć do nowych metod leczenia, nowych procedur bezpieczeństwa, nowych standardów i metod pielęgnacji oraz wykonywania czynności przy pacjencie, które nie są standardowe, lecz konieczne. Przygotowanie płynów infuzyjnych czy też wkłucie centralne u pacjenta staje się niemałym wyzwaniem. Jak wkłuć się do żyły pacjenta, gdy dłonie są zaopatrzone w trzy pary rękawic? Jak wytrzymać w kombinezonie przez 3 – 4 godziny, gdzie pot się leje, oczy swędzą i jest duszno. Odpowiedzialność za wykonywane czynności jest indywidualna – nie zbiorowa. Trzeba uważać, aby nie popełnić błędu medycznego, nawet w takich nowych okolicznościach jakim przyszło pracować pielęgniarkom. Najtrudniejsze dla środowiska pielęgniarskiego jest jednak poczucie bezsilności wobec ludzkiego nieszczęścia, zwłaszcza w sytuacjach, kiedy brakuje sprzętu i leków ratujących życie. Rodzą się dylematy etyczne i moralne. Nawet w takich sytuacjach nie można tracić z oczu właściwego sensu wartości zawodu: dobra cierpiącego człowieka, który czeka na pomoc. Przecież praca jest naturalną potrzebą człowieka, lecz aby była efektywna, musi być sensowna i wartościowa. Pielęgniarki czują, że społeczeństwo ich szanuje, docenia, ale tylko dlatego, że to jest zawód heroiczny. W szpitalu tak, ale przed sklepem w kolejkach już nie. Niewiele osób chce pracować narażając swe życie i zdrowie, podobnie jak zawód strażaka, który również w rankingach zaufania społecznego jest na najwyższym podium. My chcemy pracować, chcemy, aby praca wiązała się ze spełnieniem z poczuciem satysfakcji, przy zaangażowaniu ekonomicznego wsparcia. Pielęgniarki, ratownicy, lekarze również mają rodziny, dzieci, które oczekują na powrót zdrowej mamy i taty z pracy.
Słowa hymnu pielęgniarskiego są do dziś aktualne: „…My jesteśmy siostrami pokoju, służyć chcemy idei humanizmu”.
Krystyna Klimaszewska Przewodnicząca Polskiego Towarzystwa Pielęgniarskiego Zarządu Oddziału w Katowicach