Radny Wałach pyta o poradnie: czy ktoś nad tym zapanował?
Członek klubu PiS w radzie powiatu dołączył do grona niezadowolonych ze sposobu odpowiedzi dyrekcji szpitala na jego interpelację w sprawie poradni na Gamowskiej.
Rajca ze Studziennej krytycznie ocenił informacje, jakie uzyskał od dyrektora Ryszarda Rudnika (nieobecnego na sesji powiatowej 30 czerwca) w sprawie organizacji poradni specjalistycznych przy szpitalu zakaźnym. – Nie uzyskałem konkretnej odpowiedzi na moje pytania. Mam gorącą prośbę by tak nie postępować. Ja tylko spokojnie chciałem wyjaśnić sprawę i sądziłem, że troska o pacjenta jest wspólna – mówił na sesji Roman Wałach. Pytał o przywrócenie działalności poradni w pandemii i problem kolejek, które powstały w czasie ponad 2,5-miesięcznej przerwy po ich zamknięciu. – Odpowiedź dyrektora daje mi do zrozumienia, że trzeba pilnować pewnych rzeczy. Otrzymałem wywód pana dyrektora, ale bez odpowiedzi na moje pytania – uważa Wałach. – Jego zdaniem Poradnie „jakoś tam działają, ale nie wiadomo kiedy będą załatwione te wszystkie tematy”. – Odnoszę wrażenie, że nikt nad tym nie panował – ocenił na forum rady. Według Wałacha, na samo rzetelne obdzwonienie wszystkich pacjentów, którym przepadła kolejka potrzeba miesiąca dzwonienia do nich przez rejestratorki. Choć dyrekcja zapewniła w interpelacji, że problem kolejek rozwiązano do końca czerwca, to według radnego „będzie to jeszcze trwało do końca roku”. Ponieważ na sesji nie było już przedstawicieli szpitala (wicedyrektor Elżbieta Wielgos-Karpińska opuściła obrady w przerwie), nikt nie odniósł się do uwag R. Wałacha.
(ma.w)