Wotum zaufania dla starosty Swobody od koalicji Razem PO. Klub PiS się wstrzymał
– Możemy być dumni z realizacji budżetu 2019 – mówił na czerwcowej sesji powiatowej Grzegorz Swoboda prezentując radnym obszerny, bogato ilustrowany Raport z działalności Powiatu Raciborskiego. – Więcej optymizmu już dzisiaj nie przyjmę – skomentował to wystąpienie radny Dawid Wacławczyk.
Swoboda omówił poszczególne działy, którymi zajmuje się starostwo, wskazując ile wydatków zrealizowano, ile inwestycji przeprowadzono oraz ile pieniędzy udało się zaoszczędzić dzięki polityce władz. Nadwyżka budżetowa na koniec roku wyniosła ponad 2 mln zł.
Duma i wdzięczność
– Możemy być dumni z tego, że idziemy do przodu, liczby w słupkach to pokazują. Potwierdza się, że możemy przy współdziałaniu pozyskać szereg dodatkowych środków do naszego budżetu. 28,6 mln zł już jest rozliczone, te pieniądze przeszły przez budżet. 28,2 mln zł zostało wprowadzone do budżetu, a 27 mln zł wydane zostanie na scalanie gruntów – przedstawiał na sesji G. Swoboda. Podał też, że od 2019 roku suma dodatkowych środków, która wpłynęła do budżetu powiatu to ogółem 106 mln zł. – Wkrótce dopiszemy do tego jeszcze wydatki na termomodernizację szpitala. Kwota jest, mam nadzieję, imponująca. Państwu radnym dziękuję. Podobnie jak przedstawicielom sejmu i rządu. Personel starostwa przerobił te milionowe kwoty. Oczywiście ktoś tym steruje, ale jest to zasługą szeregu ludzi, którzy wykonali ogrom pracy – podsumował przed radą starosta raciborski.
Liczymy na dobry rok
Radny Tomasz Cofała zaczął debatę nad raportem w imieniu klubu radnych Razem dla Ziemi Raciborskiej. To koalicjant, z którego wywodzi się starosta. Wyniki z raportu Cofała uznał za imponujące. – Widzimy chęć rzetelnego podziału środków w inwestycjach drogowych w całym powiecie. Przy nakładach na oświatę dostrzegamy wpływ strajku w oświacie i dobry nabór z podwójnym rocznikiem uczniów. Emocje budziło finansowanie szpitala i ocena działań jego dyrekcji. Byli w radzie tacy, co uznawali za zły sposób zarządzania szpitalem. My uważamy, że problem jest tu systemowy, nie personalny – zaznaczył lider RdZR. Cofała podkreślił, że jego radni przekonali się, że utrzymanie publicznego transportu czyli PKS jest możliwe tylko przy wsparciu wszystkich gmin. Powiedział też o nadchodzących zagrożeniach dla powiatu: zmianach w systemie finansowania szpitala w czasie pandemii, wskutek których lecznica nie zarabia i może potrzebować wsparcia z samorządu powiatowego; oraz o braku gwarancji na zadania oświatowe przy niedoszacowanej subwencji rządowej. Mimo tych obaw radny Cofała oznajmił, że liczy na kolejny dobry rok w bieżącej kadencji rady powiatu.
Spojrzenie historyczne
Jeden z nestorów rady – Piotr Olender, który sam określił się dinozaurem wśród radnych, porównał Powiat do domu, w którym kolejni starostowie dokładają cegiełki i remontują go. Członek lokalnych struktur PO chwalił powiatową oświatę, która według niego jest poukładana. Wspomniał jak „Heniek Siedlaczek z Józkiem Czekajło ją poukładali, a kolejni samorządowcy, w tym Marek Kurpis – modyfikowali”.
Olender wspomniał też o transporcie publicznym, którego przejęcie pod skrzydła Powiatu postulował Adam Hajduk już dekadę temu. – PKS to bardzo dobre narzędzie, ale parę siwych włosów przybyło żeby nam dobrze służył – mówił. Zdaniem szefa klubu PO do oceny raportu 2019 potrzebne jest spojrzenie historyczne, uwzględniające ciągłość działań władz powiatu. – Chodzi o racjonalną ciągłość, w którą się aktualny starosta wpisuje. Opozycja też znajdzie swoje ślady w tej ciągłości. Powiat jest taką pewną ciągłością. Możemy sobie pogratulować, że tak się dzieje – podsumował.
Koniec dobrych czasów
U radnego Adriana Plury polityka prooświatowa Powiatu Raciborskiego, oparta na długotrwałym trendzie jest bardzo ważna. Tyle, że w minionym roku, poza projektami unijnymi nic nie udało się do niej dołożyć z budżetu samorządu, co we wcześniejszych latach było normą (inwestycje w bazę). – Za rok nie będzie już tak wesoło. Działania racjonalizatorskie zostały wcześniej wstrzymane, ale ja dostrzegam potrzebę takich działań. Musimy się dowiedzieć co jest przyczyną, że tyle nam brakuje pieniędzy na oświacie. Brakuje nam ich do wydatków bieżących. Są one zwiększone, a budżet mamy już określony, nie mamy z czego dołożyć. Gminy, które dopłacają do swojej oświaty robią to zwykle dla utrzymania małych szkół i małych klas. My mamy od lat dobrą sieć placówek. Wynagrodzenia nauczycielskie to nie jest przyczyna braków w oświacie, bo te wypłaty nie są „jakieś tam” wysokie. Szkoda, że dobre czasy dla oświaty się kończą, dlatego potrzebne jest zielone światło dla działań racjonalizatorskich – podkreślił Adrian Plura.
Optymizmu jest za dużo
Z ław opozycji powędrował do mównicy Franciszek Marcol. Zauważył wigor w żyłach starosty, jak to u sportowca (Swoboda jest z wykształcenia nauczycielem wf – przyp. red.). – Ale optymizmu jest dziś za dużo. Dużo środków z zewnątrz przyszło i te środki są sprzed dwóch lat, pozakonkursowe, dzięki którym są w powiecie nowe autobusy i pracownie szkolne. Pecha będzie pan starosta miał jak się skończą te pieniądze z zewnątrz – zaznaczył. Według rajcy niedługo jedyne środki pozabudżetowe dla powiatów będą tymi, kierowanymi od rządu. Marcol wypomniał radnym RdZR, że stoją od dawna murem za obecnym dyrektorem szpitala. – Klub radnych PiS nie zmieni zdania. Wina w sprawach szpitala leży po stronie zarządzającego nim dyrektora. Koronawirus oddalił problem z jego złą polityką finansową, ale w styczniu, przed covidem była już strata na milion złotych. To covid dał szpitalowi nadwyżki z ryczałtów od NFZ, ale za maj i czerwiec finansowanie już inaczej, gorzej wygląda. Czy Powiat będzie nadal finansował stratę szpitala? Czy też będzie w styczniu dylemat dla rady – skąd dołożyć na szpital? – dociekał F. Marcol.
Duże tempo przyrostu
Inny radny z klubu PiS Dawid Wacławczyk stwierdził, że więcej optymizmu na sesji już tego dnia nie potrafi przyjąć. Chciał wiedzieć, kto konkretnie jest autorem raportu, który odczytał starosta. Ten odparł, że to wydział organizacyjny starostwa, a zwłaszcza Biuro Obsługi Starosty i urzędniczki obsługujące radę powiatu. Wacławczyk podziękował im na sesji. Zauważył, że tempo przyrostu dodatkowych milionów dla starostwa jest wyjątkowo duże. – Przed wigilią pan starosta mówił o 60 mln zł, a teraz jest już tego 80 mln zł. Właśnie straciliśmy wydajnego pracownika, który miał duży wpływ na pozyskiwanie środków zewnętrznych, więc nie wiem czy takie tempo jeszcze się utrzyma – zastrzegł radny. Mówił o odejściu do raciborskiego magistratu Justyny Szyndler odpowiadającej wcześniej w starostwie za projekty unijne.
Praca mimo podziałów
Starosta Grzegorz Swoboda zaznaczył, że według niego Powiat Raciborski jest od roboty, a politykę niech sobie uprawia Warszawa. – Pomimo podziałów w poglądach politycznych pracujemy razem. Trzeba nadal wspólnie dbać o rozwój naszej ziemi samorządowej – podsumował. W głosowaniu nad wotum zaufania dla Grzegorza Swobody i jego zarządu 14 radnych było „za” i 9 wstrzymało się od głosu.
(ma.w)