Polowy na wirażu. Rada nie udzieliła mu wotum zaufania
Na sesji absolutoryjnej, dla włodarza drugiej najważniejszej w roku, po sesji budżetowej, padł remis w głosowaniu nad udzieleniem Dariuszowi Polowemu wotum zaufania ze strony rady miasta. Ten wynik oznacza, że prezydent go nie otrzymał. Jeśli za rok go nie odzyska, to w Raciborzu może dojść do referendum nad odwołaniem Polowego z funkcji prezydenta.
11 za i 11 przeciw przy 1 głosie wstrzymującym się. Włodarz Raciborza nie uzyskał wotum zaufania w głosowaniu na sesji po zaprezentowaniu Raportu o stanie Miasta za 2019 rok. Zdecydowały głosy sprzeciwu Anny i Michała Szukalskich – członków koalicji rządzącej Raciborzem. Wstrzymała się też radna Krystyna Klimaszewska z Łączy na Racibórz. Oprócz Szukalskich przeciw głosował był cały klub Razem dla Raciborza (radni Mirosława Lenka) oraz Piotr Klima.
Rachunek sumienia
Sprzeciwu radnych opozycyjnych oraz wyrzuconego z klubu NaM radnego Klimy można było się spodziewać. Niespodzianką była decyzja Szukalskiej – szefowej klubu Niezależnych Michała Fity. Obszernie wyjaśniła jej powody. Widać było, że to dla niej trudny moment. Podkreśliła, że to wotum jest konkretnie dla prezydenta, a nie całej koalicji, bo to Dariusz Polowy odpowiada za całokształt działań. Porównała udzielenie wotum zaufania do rachunku sumienia, o którym mówił swego czasu radnym minister i poseł Michał Woś. Szukalska doceniła krytyczne głosy ze strony opozycji z doświadczonym Mirosławem Lenkiem na czele. Uznała, że jego ostatnia kadencja posłużyła miastu. –Trudno jest rządzić. Słyszeliśmy liczne uwagi mieszkańców. Trudno im dogodzić. Zły był prezydent Lenk, zły jest prezydent Polowy. Czy w ogóle jest szansa na dobrego prezydenta w Raciborzu? – zastanawiała się głośno.
Brak dialogu i wolne tempo
Według szefowej klubu Niezależnych wiele rzeczy trzeba zmienić w rządzeniu miastem, czego świadomość ma nie tylko jej klub, ale cała koalicja. – Brakuje mi w działalności pana prezydenta stanowczych decyzji i szybkości ich podejmowania. Wkradł się chaos organizacyjny. Prezydent Lenk miał łatwiej, bo jego koalicja była jednolita. Naszą koalicję połączył głównie cel dokonania zmian. Przyłączyliśmy się do grupy ludzi, którzy przyłączyli się do prezydenta – zauważyła A. Szukalska. Chce zmiany systemu działania Dariusza Polowego. – To kwestia znalezienia właściwego sposobu, żeby działać szybciej i rozwiązać problem komunikacyjny, problem braku dialogu na każdym szczeblu – wyjaśniła radna. Tym co przelało czarę goryczy było niedotrzymanie przez Polowego zapowiedzi sprzedaży placu Długosza firmie Eko-Okna. Ten dostał od radnych zielone światło w tej sprawie, ale do transakcji, a nawet do ogłoszenia przetargu – nie doszło choć minęło już półtora roku.
Żółta i czerwona kartka
Według Anny Szukalskiej, miasto posiada ogromny potencjał. – Ale nie wykorzystujemy go w 100%. Nie wszyscy w naszym klubie uznali, że już teraz jest moment na to, by dać silny sygnał do zmian. Że jest jeszcze czas, że można pokazać żółtą kartkę, ale nie czerwoną. Swój głos na „nie” dla wotum określił jako tę żółtą kartkę. Klub nie miał dyscypliny i z grona 5 radnych tylko brat Szukalskiej – Michał podążył jej śladem. Reszta poparła Polowego. – Może prezydent i koalicja zastanowią się, czy jesteśmy w stanie budować coś takiego, że pozostanie po nas coś więcej niż tylko niezrealizowane plany – podsumowała Anna Szukalska.
Wydajemy tyle, ile wpływa
Mimo obszernej listy zarzutów pod swoim adresem, Dariusz Polowy nie odniósł się bezpośrednio do żadnego z nich. Wyjaśnił, że realizował budżet przygotowany przez poprzednika. – Stan finansów miasta jest wynikiem takiej, a nie innej polityki. Jej potworną wadą jest, że wydatki są równe wpływom, co powoduje, że radykalniejsza zmiana w budżecie spowodowałaby zaniechanie przedsięwzięć zaczętych. Nie było sensu tego robić – ocenił D. Polowy. Wytknął niskie jego zdaniem dofinansowania projektów unijnych (do 50%), przez co spore kwoty trzeba było nań angażować ze środków własnych. – Nie można sięgać po nowe projekty, bo zaspokajamy poprzednie wierzytelności – zaznaczył, podając, że magistrat wciąż spłaca kredyt zaciągnięty na budowę aquaparku. Poprzednikowi dostało się od Polowego także za rosnące wydatki na oświatę. Dopiero za jego rządów udało się po raz pierwszy od kilkunastu lat utrzymać te nakłady w ramach pierwotnego planu. Polowy prosił radnych o głos dla niego i zastępców „dla szansy, która stoi przed nami, przez najbliższe kilka lat”.
(ma.w)
Fita murem za Polowym
Dwa dni po sesji prezydent Polowy zwołał posesyjną konferencję prasową. Pojawił się na niej – po raz pierwszy w kadencji – w asyście swoich zastępców. Uznał głosowanie nad wotum jako czynnik mobilizujący go do lepszej pracy na rzecz miasta. Tłumaczył, że brak komunikacji z podwładnymi miał związek z działalnością samorządu w warunkach pandemii. Zadeklarował, że chce współpracować z całą radą, a drzwi do jego gabinetu są szeroko otwarte. Swoistą deklarację lojalności wygłosił wiceprezydent Michał Fita. – W klubie radnych Niezależnych nie ma rozłamu. Klub deklaruje dalszą wolę współpracy na rzecz Miasta i jego mieszkańców, bo to jest najistotniejsze – oznajmił przed dziennikarzami M. Fita.