Przyszłość placu Długosza: rozmowy z inwestorem trwają
Żółta kartka, jaką na lipcowej sesji rady miasta dostał prezydent Polowy od rodzeństwa Szukalskich nie zdopingowała go do stanowczych działań, przyspieszających sprzedaż placu Długosza.
Brak wotum zaufania (wskutek remisu w głosowaniu i braku dwóch głosów z koalicji Polowy – Fita, od radnych Anny i Michała Szukalskich) został na sesji wytłumaczony przez sceptyków jako brak postępów w sprzedaży placu Długosza. Był początek kadencji Dariusza Polowego, kiedy włodarz w asyście Adama Wajdy z Eko-Okien pokazał z architektami wizję dla centralnego placu w Raciborzu. Wystąpił do rady miasta o zgodę na sprzedaż, sporządził wycenę nieruchomości i... na tym się skończyło. Od prezentacji i zapowiedzi minęło półtora roku, a nie odbył się nawet przetarg na sprzedaż. Za tę bezczynność prezydent dostał od swoich sojuszników w radzie (Szukalska jest szefową klubu radnych Niezależnych Michała Fity – wiceprezydenta) słynną już „żółtą kartkę”. Otoczenie prezydenta uznaje ją nawet za czerwony kartonik. Na posesyjnej konferencji prasowej padło ostatnio pytanie co dalej z placem Długosza? D. Polowy odparł, że rozmowy w tej sprawie nadal trwają, a potencjalny inwestor jest z urzędem w stałym kontakcie. Miasto, według wyceny rzeczoznawcy, chce za plac ok. 10 mln zł. Dokument pochodzi z czerwca 2019 roku. Jak długo wycena będzie aktualna? Na konferencji prezydent nie wiedział. – Musiałbym sprawdzić – odparł. Zwróciliśmy uwagę, że z wykazu jego podróży służbowych wynika, że do Kornic (siedziby Eko-Okien) nie udawał się wcale w ciągu swej dotychczasowej pracy w urzędzie. Czyli rozmawia na temat przyszłości placu tylko przez telefon? – Drzwi mojego gabinetu są otwarte dla wszystkich – skomentował te uwagi Dariusz Polowy.
(ma.w)