Wójt Utracki o koronawirusie: sytuacja przewróciła nam życie do góry nogami
Blisko 300 tys. złotych – o tyle krzyżanowicki urząd odnotował mniejsze wpływy z podatków. Wójt Krzyżanowic Grzegorz Utracki, odwiedzając w ostatnim czasie sołectwa gminy, w ramach zebrań wiejskich, mówił o sytuacji związanej z COVID-19.
Mniejsze wpływy i nieprzewidywane wydatki
– Sytuacja w tym roku jest zupełnie inna niż kiedyś, przewróciła do góry nogami życie prywatne i społeczne – gminne i zawodowe – zaczął wójt Grzegorz Utracki na spotkaniu zorganizowanym w Zabełkowie. Podkreślał, że w związku z pandemią występuje szereg niedogodności dla mieszkańców i samorządów. – Widać, że spadają dochody gminy, zwłaszcza z udziału w podatku dochodowym od osób fizycznych i prawnych. Mamy już blisko 300 tys. zł zaległości do planu, który przewidywał minister finansów – powiedział wójt, zauważając, że nie wiadomo, jaka będzie ostateczna kwota niedoboru w dochodach. Spadek mocniej uwidocznił się teraz, bo po pierwszym kwartale środki, które płynęły z Ministerstwa Finansów, były mniejsze, jednak nie odbiegały tak mocno od planów, jak jest obecnie.
Pandemia to także niespodziewane dla samorządów wydatki, m.in. na środki ochrony, w tym dezynfekatory, w które samorząd wyposażył ośrodki zdrowia, szkoły, urząd oraz jednostki organizacyjne. – Tych wydatków na dzień dzisiejszy już mamy pół miliona złotych i końca nie widać – podał wójt. Dodał, że był okres na początku pandemii, kiedy pojawiło się spore zapotrzebowanie na środki ochrony, te jednak były mniej dostępne, ale i też droższe. – Tysiąc litrów środka dezynfekującego kosztowało ponad 35 tys. zł brutto – wyliczał Utracki.
Pomoc przedsiębiorcom
Wójt przypomniał, że samorząd zdecydował się na zwolnienia z podatków lub obniżenie czynszu za najem lokali gminnych do 1 zł. Obejmowało to te podmioty gospodarcze na terenie gminy, które były wymienione w rozporządzeniu Prezesa Rady Ministrów. Chodzi o sytuację, w której część usług z racji pandemii zostało wyłączonych decyzją premiera z możliwości prowadzenia działalności. Były to m.in. zakłady fryzjerskie. Samorząd decydując się na taki krok, udzielił przedsiębiorcom wsparcia w kwocie prawie 40 tys. złotych (o tyle więc uszczuplone zostały wpływy do budżetu). Wójt podkreślał również, że samorząd wspomaga przedsiębiorców, pobierając od nich jedne z najniższych podatków. Funkcjonuje również stała ulga de minimis, z której korzysta 15 przedsiębiorców. Od chwili jej wprowadzenia korzystający ze wsparcia uzyskali pomoc w kwocie prawie 1 mln złotych (o tyle uszczuplony został budżet).
Sklepy i granica
Grzegorz Utracki podczas spotkania wracał również pamięcią do sytuacji, kiedy udało mu się zachęcić kilkanaście sklepów z terenu gminy, aby świadczyły usługi osobom na kwarantannach. Korzystając z okazji, dziękował tym przedsiębiorcom, którzy się na to zdecydowali. Przy pomocy lokalnych punktów gastronomicznych wsparto także funkcjonariuszy pełniących służbę na przejściach granicznych, kiedy te decyzją rządu zostały zamknięte. O pomoc do samorządu zwrócił się komendant Straży Granicznej w Rudzie Śląskiej. Zamknięcie granic rodziło także problemy dla osób mieszkających przy niej. Chodzi m.in. o Rakowiec, gdzie mieszkańcy, aby wjechać do domu, musieli przejechać przez granicę. Kilkakrotnie była potrzebna interwencja wójta Utrackiego lub jego zastępcy Wolfganga Kroczka.
Ośrodek na kwarantannie
Pandemia odmieniła funkcjonowanie służby zdrowia; również miejscowych ośrodków. Głównie udzielane były teleporady, ale jak zwracał uwagę wójt, poradnia w Krzyżanowicach najszybciej otworzyła się na mieszkańców. Wójt dodał, że spory problem rodziło zapewnienie opieki lekarskiej w ośrodkach. – Był moment, że w związku z wprowadzeniem covidowego szpitala zakazano lekarzom, którzy tam i u nas leczyli, pracy w ośrodku zdrowia. Musiałem interweniować – to były rozmowy u wojewody, starosty, dyrektora szpitala. Ale udało się zapewnić mieszkańcom stałą opiekę – nadmienił wójt w Zabełkowie. Był też moment, że ośrodek zdrowia w Tworkowie był na kwarantannie. Było to spowodowane tym, że u jednego z lekarzy, po przeprowadzonym badaniu, stwierdzono zakażenie koronawirusem. W efekcie nałożono kwarantannę na personel medyczny. – Okazało się, że wynik za dwa dni był już negatywny, ale przez dziesięć dni ośrodek był zamknięty – powiedział wójt.
Dawid Machecki