Gdzie jest policja? – pytają mieszkańcy oglądający protesty
Od kilku dni setki osób, w dużej mierze młodych, biorą udział w protestach, będących pokłosiem orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego, dotyczącego uznania aborcji ze względów eugenicznych za nielegalną. Do naszej redakcji docierają też sygnały dezaprobaty na działania policji. – Przecież obowiązuje zakaz gromadzenia się powyżej 5 osób. Dlaczego więc policja nie reaguje? – pytał pan Wojciech, mieszkaniec osiedla Piastów w Wodzisławiu Śl., który z tym pytaniem zadzwonił do naszej redakcji. W swoich pytaniach nie był on odosobniony, podobne sygnały dotarły do nas również z Raciborza, Rybnika, Jastrzębia-Zdroju czy Żor.
Mieszkaniec krytycznie odniósł się do pracy policji, uznając, że jest ona zupełnie bezczynna w obecnej sytuacji, co jego zdaniem jest skandaliczne. – Od kilku dni codziennie widzę pod oknami mojego bloku, jak gromadzą się tu kilku, a często kilkuknastoosbowe grupki, głównie młodych osób, które później kierują się w stronę rynku. Policja to wszystko widzi, jeżdżą patrole. Ale ku mojemu zaskoczeniu, policja zupełnie na te zgromadzenia nie reaguje. A przecież mamy epidemię, mamy zakaz gromadzenia się powyżej 5 osób. To dlaczego policja nie spisuje uczestników zbierających się na te protesty, nie wystawia im mandatów? Od czego w takim razie jest? Może tu ktoś źle pracuje? Może komendant powinien coś zmienić? – pyta nasz rozmówca.
Dodajmy, że nie jest to pogląd odosobniony, bo podobnych opinii do naszej redakcji dotarło już kilka, również z innych miast naszego regionu. Ze względu na to, że protesty odbywają się w wielu śląskich miastach, o komentarz w tej sprawie zwróciliśmy się do Komendy Wojewódzkiej policji w Katowicach. Poprosiliśmy, aby uwzględniał on kwestie zakazu zgromadzeń publicznych powyżej 5 osób (wprowadzono go w związku ze zwalczaniem epidemii) oraz wkraczania uczestników protestów na jezdnie dróg publicznych.
Podinspektor Aleksandra Nowara – rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach – poinformowała nas, że protesty są traktowane jako zgromadzenia spontaniczne, a działania Policji skupiają się na zapewnieniu bezpieczeństwa ich uczestnikom oraz osobom postronnym. Policjanci reagują dopiero w przypadkach agresji lub dewastacji. Oto pełne stanowisko KWP w Katowicach w tej sprawie:
W odpowiedzi na Pana pytania informuję, że w przypadku zgromadzeń spontanicznych, policjanci podejmują czynności zmierzające do zapewnienia szeroko pojętego bezpieczeństwa osób postronnych oraz uczestników zgromadzenia. Celem działań mundurowych jest uniknięcie eskalacji zdarzeń, mogących zagrażać bezpieczeństwu mieszkańców. Podczas zgromadzeń funkcjonariusze monitorują ich przebieg, natomiast zabezpieczony materiał poddawany jest analizie. Podczas manifestacji z policyjnych megafonów nadawane są komunikaty o obowiązku zachowania dystansu oraz zakrywania ust i nosa.
Natomiast tam, gdzie dochodzi do przypadków agresji czy dewastacji, tam reakcja policji jest zawsze zdecydowana, o wszystkich przypadkach zdecydowanych interwencji można przeczytać na stronie internetowej śląskiej policji. Do tej pory zatrzymaliśmy 8 osób w związku z agresywnymi zachowaniami podczas protestów. Były to głównie ataki na policjantów, podczas protestów ujawniono też prawie 300 wykroczeń, część z tych osób została już ukarana mandatami, w wielu przypadkach wnioski o ukaranie zostały skierowane do sądów.
W każdym przypadku agresji czy dewastacji reakcja policji jest natychmiastowa. Przykładem może być zatrzymanie w Tarnowskich Górach dwóch młodych mężczyzn, którzy nawoływali m.in. do ataków na kościół. Policjanci mają świadomość tego, że w Polsce obowiązuje cały szereg obostrzeń w związku z pandemią, że zgromadzenie powyżej 5 osób to wykroczenie, a nie przestępstwo. Wykroczenia nie dają podstaw policjantom do zatrzymania sprawców. Policjanci są bardzo doświadczeni przy tego typu zabezpieczeniach.
Mamy pełną świadomość tego, jak wygląda tłum, który gromadzi się spontanicznie. Naszym absolutnym priorytetem jest bezpieczeństwo ludzi. Policjanci w całym kraju zapewniają to bezpieczeństwo zarówno manifestującym, jak i osobom postronnym – informuje Aleksandra Nowara, rzecznik prasowy KWP w Katowicach.
Mamy również świadomość tego, że uczestnikami tych protestów są w dużej mierze ludzie młodzi, zwracamy się z apelem do nich, ale też do ich bliskich, ponieważ w takich skupiskach łatwo może dojść do zakażeń. Jeżeli apel nie pomaga, stosujemy pouczenia, mandaty itp.
W wielu śląskich miastach sytuacja wymagała od nas kierowania ruchem, czasowego wstrzymania tego ruch, a wszystko po to aby nie dopuścić do zdarzeń drogowych i to się udało. Na Śląsku nie doszło żadnych zdarzeń drogowych spowodowanych przemarszem uczestników manifestacji.
(żet)