Wody Polskie o podtopieniach w Krzanowicach: polder uchronił mieszkańców przed powodzią
Linda Hofman, rzecznik prasowa Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Gliwicach odpowiada na pytania Nowin dotyczące ostatnich podtopień w Krzanowicach.
W ubiegłym tygodniu na łamach „Nowin Raciborskich” opublikowaliśmy artykuł pt. „Czy można było zapobiec podtopieniom w Krzanowicach?” (dostępny jest również pod adresem: www.nowiny.pl/171174). Traktował on o sytuacji, do której doszło po ostatnich ulewnych deszczach w tej gminie. Przypomnijmy, w wyniku opadów zbiornik przeciwpowodziowy mający chronić mieszkańców przed wylewami potoku Biała Woda niestety nie był w stanie pomieścić szybkiego przyboru wody i w efekcie potok wydostał się z koryta. Jako że polder, jak i cały ciek Biała Woda zarządzany jest przez Państwowe Gospodarstwo Wodne „Wody Polskie” nadzór wodny w Głubczycach, pytania do ostatnich wydarzeń skierowaliśmy do PGW Wody Polskie, Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Gliwicach. Odpowiedź nie nadeszła przed publikacją zeszłotygodniowego numeru, a w czwartek 29 października. Poniżej w całości publikujemy stanowisko przesłane przez rzeczniczkę prasową Lindę Hofman.
„Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Gliwicach w odpowiedzi na Pana pytania oraz nawiązując do treści publikacji pt. „Czy można było zapobiec podtopieniom w Krzanowicach?” w tygodniku Nowiny Raciborskie w dniu 27 października br. wyjaśnia, iż rozpatrując temat minionego wezbrania, które przechodziło m.in. przez obszar województw śląskiego i opolskiego należy zauważyć, iż poziom wód na posterunkach wodowskazowych na wielu ciekach był zbliżony do tego z 1997 r. Rzędne na niektórych rzekach w regionie Górnej Odry (np. Osobłoga) zbliżone były do wartości wód 1% – woda stuletnia. Analizując pracę polderu w Krzanowicach nieuprawnionym jest twierdzenie Redakcji, jakoby ten obiekt hydrotechniczny nie uchronił mieszkańców przed skutkami powodzi. W bieżącym roku zbiornik przechwycił już trzy fale powodziowe. W latach ubiegłych zbiornik wielokrotnie gromadził wody powodziowe chroniąc dolinę cieku poniżej polderu. Zbiornik przeciwpowodziowy w Krzanowicach został wybudowany w 2012 roku i od tego czasu spełnia swoją funkcję – polderu. Sugerowany w pytaniach Redakcji zarzut, że zbiornik nie zapracował zgodnie z oczekiwaniami mieszkańców nie odnajduje potwierdzenia w rzeczywistości. Polder przejął nadmiar wód rzeki Biała Woda, redukując tym samym ryzyko powodzi i obszar lokalnych podtopień. Z łatwością można sobie wyobrazić, jak poważne byłyby skutki intensywnych i wielkopowierzchniowych opadów deszczu w miejscowości Krzanowice, gdyby nie praca polderu.
Odnosząc się do zarzutów władz gminy, dotyczących zmiany sposobu regulacji piętrzenia wody w polderze wyjaśniamy, że urządzenia przelewowo-upustowe tego obiektu zostały zaprojektowane w taki sposób, by tzw. woda brzegowa (czyli ta która mieści się w korycie cieku) była przepuszczana upustem dennym w postaci rurociągu o średnicy 1,0 m (drugi z rurociągów jest przewodem awaryjnym i w normalnych warunkach jest zamknięty). W trakcie wezbrań na rzece Biała Woda, gdy pojawia się przepływ większy od zdolności przepustowych rurociągu nadwyżka wód jest gromadzona w zbiorniku. Ulega on stopniowemu napełnieniu. Po całkowitym wypełnieniu, czyli osiągnięciu pełnej zdolności retencyjnej czaszy zbiornika włącza się do pracy tzw. przelew powodziowy, zlokalizowany na koronie zapory zabezpieczając zbiornik przed niekontrolowanym przelaniem się wody przez korpus zapory ziemnej, co mogłoby doprowadzić do jej zniszczenia oraz generowałoby zagrożenie dla mieszkańców poniżej. Sugerowana ingerencja w gospodarkę wodną zbiornika jest niemożliwa do realizacji, ze względu na bezpieczeństwo mienia, zdrowia i życia ludzi poniżej zbiornika. Otwarcie drugiego rurociągu powodowałoby zwiększenie częstotliwości oraz zasięgu podtopień terenów położonych poniżej zbiornika, uzyskując przy tym stosunkowo niewielki wpływ na transformację fali powodziowej podczas dużego wezbrania. Z kolei całkowite lub częściowe zamknięcie upustu dennego będzie skutkowało przedwczesnym wykorzystaniem retencji zbiornika i brakiem możliwości redukcji szczytu fali powodziowej, co bezpośrednio przełoży się na zwiększenie zasięgu powodzi poniżej zbiornika. Przyjęte rozwiązania techniczne oraz zasady prowadzenia gospodarki wodnej polderu w Krzanowicach pozwalają na optymalne wykorzystanie pojemności retencyjnej urządzenia wodnego, którą udało się uzyskać w ramach uwarunkowań podyktowanych jego lokalizacją oraz ekonomicznym uzasadnienie realizacji.
Zamknięcie przepustu remontowego (kolektora serwisowego) za pomocą szandorów jest rozwiązaniem standardowym, powszechnie stosowanym, zgodnym ze sztuką budowlaną. Co do zasady przedmiotowy rurociąg jest używany sporadycznie. Niemniej w nawiązaniu do ustaleń podjętych jeszcze pomiędzy poprzednim administratorem obiektu tj. ŚZMiUW w Katowicach, a władzami UG Krzanowice Wody Polskie w Gliwicach uznały za zasadne zamontowanie ruchomego zamknięcia zamiast zamknięcia szandorowego. Takie rozwiązanie pozwoli na otwarcie zapasowego rurociągu (który może być odtąd wykorzystywany nie tylko w trakcie prac remontowych na zbiorniku, ale i w sytuacjach awaryjnych) nawet w warunkach piętrzenia powodziowego. Przedmiotowe działanie pozwala na rozszerzenie możliwości działań przeciwpowodziowych w obrębie zbiornika np. w sytuacji zablokowania głównego rurociągu przez zanieczyszczenia spływające rzeką. Decyzji tej nie należy łączyć z nieprawdziwym i jedynie domniemanym wnioskiem redakcji, że zastosowanie zamknięć szandorowych stanowiło błąd projektowy.
Zarządca obiektu – Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Gliwicach nie przychylił się do wniosku miejscowego samorządu o podwyższenie poziomu przelewu górnego zbiornika w celu zwiększenia jego pojemności, mając na uwadze przede wszystkim wspólny, dobrze pojęty nadrzędny cel zarówno władz gminy jak i Wód Polskich – bezpieczeństwo mieszkańców. Wyrażenie zgody na prośbę samorządu byłoby działaniem skrajnie, ekstremalnie niebezpiecznym. Zapora czołowa suchego zbiornika ma określone parametry konstrukcyjne, w tym wysokość uwzględniającą konieczność zachowania niezbędnego przewyższenia korony ponad maksymalny poziom piętrzenia. Zabezpiecza to korpus przed przelaniem się wody z uwagi na m.in. konieczność przepuszczenia wody kontrolnej (przepływ ekstremalny) oraz podpiętrzenie wody spowodowane przez wiatr wiejący w kierunku zapory. Chcąc rozwiać wszelkie wątpliwości Redakcji możemy przedstawić dwa scenariusze. Przy optymistycznym wariancie zgoda na wniosek samorządu, doprowadziłoby do przedwczesnego wypełnienia zbiornika i przerwania zamknięcia przelewu, które nastąpiłoby z uwagi na duży napływ wody do zbiornika, przy niewystarczającym wydatku przelewu dennego. Nadpiętrzenie spowodowałoby dużo większy odpływ na przelewie koronowym (im wyższe piętrzenie wody na zbiorniku tym grubsza warstwa wody przepływa przelewem) i w konsekwencji skutki przejścia fali powodziowej na terenach poniżej byłyby dużo bardziej dotkliwe. W wariancie pesymistycznym mogłoby dojść do przelania wody przez korpus zapory i jej rozerwanie. Podobna sytuacja była bardzo realna w miejscowości Wilkowice na obiekcie wybudowanym również przez nieistniejący już Śląski Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych, w maju ubiegłego roku. Doszło wówczas do samonapełnienia się zbiornika na potoku Wilkówka, a niesprawny obiekt (dziś w przygotowaniu do rozbiórki, zgodnie z decyzją nakazową GINB) groził katastrofą. Konieczna była ewakuacja mieszkańców gminy. Wody Polskie w Gliwicach podjęły szereg kroków aby uchronić mieszkańców przed powtórnym ryzykiem do czasu rozebrania zbiornika. Konsekwencje katastrofy, do której mogłoby dojść przy zakładanym scenariuszu w Krzanowicach mogłyby być tragiczne. Sprowadziłoby to zagrożenie zdrowia i życia mieszkańców Krzanowic, jak również ogromnych strat materialnych. Wyrażenie zgody na prośbę władz gminy byłoby także działaniem niezgodne z prawem (pozwoleniem wodnoprawnym i instrukcją eksploatacji, instrukcją gospodarowania wodą).
Nawiązując do kolejnego z pytań jesteśmy zmuszeni sprostować tezę Redakcji w nim postawioną, jakoby przedstawiciele zarządcy obiektu nie pojawili się na miejscu w chwili wezbrania. W dniu 14.10.2020 r. oględzin zapory polderu oraz doliny cieku dokonali osobiście zastępca dyrektora Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Gliwicach ds. Ochrony przed Powodzią i Suszą oraz zastępca dyrektora Zarządu Zlewni w Gliwicach. Ponadto służby Nadzoru Wodnego w Głubczycach pozostawały w stałym kontakcie z przedstawicielem UM w Krzanowicach w zakresie monitorowania sytuacji. Obecność tych ostatnich przy prawidłowo pracującym zbiorniku w Krzanowicach nie była niezbędna, ponieważ zbiornik działa samoczynnie. Działania podejmowane przez służby terenowe Wód Polskich pomogły zażegnać niebezpieczną sytuację na rzece Opawie i rzece Troi, gdzie bez ingerencji fizycznej doszłoby do poważnych strat. Następnego dnia rano pracownicy PGW WP dokonali przeglądu zbiornika w Krzanowicach i rzeki, natomiast w poniedziałek 19.10.2020r. dokonano przeglądu rzeki Biała Woda z udziałem przedstawicieli UM w Krzanowicach. Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie nadaje najwyższy priorytet bezpieczeństwu mieszkańców a wydarzeniom związanym z zagrożeniem powodziowym, najwyższą rangę. Dyrektorzy RZGW w Gliwicach osobiście monitorowali sytuację na wielu ciekach, w tym także na rzece Biała Woda.
Odpowiadając na ostatnie z pytań, informujemy, że w ramach utrzymania zbiornika Krzanowice prowadzone są prace porządkowe w okolicy przelewu. Grunty w obrębie czaszy polderu są użytkowane rolniczo i nie wymagają szczególnych nakładów prac konserwacyjnych. Wszelkie zatory w korycie rzeki Biała Woda usuwane są kilka razy w roku lub w razie potrzeby – na bieżąco, przez grupy wsparcia technicznego Wód Polskich w Gliwicach. Obecnie trwa realizacja zadania konserwacyjnego odcinku cieku pomiędzy ujściem do rzeki Psiny, a polderem.
Dla właściwego zabezpieczenia mieszkańców Krzanowic przed ryzykiem wezbrań bardzo ważne jest utrzymanie koryta rzeki Biała Woda we właściwym stanie technicznym. Dlatego też Wody Polskie w Gliwicach od dwóch lat realizują prace związane z jego udrożnieniem poprzez wycinkę drzewostanu”.
(mad)