W starostwie mają problem z komunikacją. Kolejka jest do grudnia
Mówimy o hurtowych rejestracjach pojazdów. Robią je firmy. Musimy zrobić coś, żeby indywidualny klient nie czekał na obsługę tygodniami – mówi nam starościna Ewa Lewandowska.
Problem z długą kolejką do rejestracji samochodu sygnalizowaliśmy już we wrześniu. Czytelniczka alarmowała, że do „okienka” dostanie się dopiero po miesiącu oczekiwania. Starostwo uspokajało, że poślizg jest parodniowy, tylko trzeba skorzystać np. z Biura Obsługi Klientów czy skrzynki podawczej przy urzędzie. Problem jednak nie zniknął, tylko się pogłębia. Kolejka internetowa nadal jest długa.
Ewa Lewandowska etatowa członkini zarządu powiatu, nazywana już oficjalnie przez starostę Grzegorza Swobodę panią starościną, tłumaczy, że pandemia powoduje utrudnienia w pracy starostwa. – Wystarczy, że któryś z urzędników zachoruje, trafi na kwarantannę czy izolację i spada nam wydajność obsługi petentów. Brak jednego pracownika to jakieś 10 – 15 mniej spraw załatwionych – zauważa E. Lewandowska. Podkreśla jednak przy tym, że system rezerwacji zdominowały firmy. Po pierwsze te, które mają dużo samochodów służbowych, po drugie pośrednicy, którzy kompleksowo załatwiają klientom sprawy związane z rejestracją i ubezpieczeniem samochodów. – Oni rezerwują terminy hurtowo – kwituje starościna.
Musimy zejść z tej „górki” jaka się zrobiła z rezerwacjami. Zamierzamy wprowadzić w wydziale komunikacji odrębne stanowisko do obsługi firm, jak to się dzieje np. w bankach. To na początek, może z przyszłym tygodniem – mówi nam Ewa Lewandowska. W starostwie chcą również tak zorganizować pracę Biura Obsługi Klienta, by tam można było zostawić sprawdzone na miejscu dokumenty i formularze wymagane do rejestracji pojazdów. – Ta droga załatwienia formalności związanych z samochodem jest naprawdę warta wzięcia pod uwagę. Trzeba kilka dni poczekać, ale to alternatywa dla rezerwowania terminu wizyty w starostwie dopiero w grudniu – tłumaczy Lewandowska.
Członkini zarządu zapewnia, że w obecnych warunkach to konieczne rozwiązania dla petentów i urzędników. Starostwo nie zamyka się, nie pracuje zdalnie. – Mamy zmiany, staramy się by pracownicy nie mieli ze sobą kontaktu, gdy zmienia się skład. To się sprawdza. Zarząd też dotąd pracuje normalnie, przez cały okres pandemii – podkreśla Ewa Lewandowska. Przyznaje, że zupełnie bez strat w kadrze starostwa się nie obyło. – Ludzie nam chorują – mówi. Dlatego prosi petentów o wyrozumiałość i cierpliwość. – Przez ubytki w kadrach reszta pracuje na zasadzie: wszystkie ręce na pokład, luzów tu nie mamy – uśmiecha się starościna.
(ma.w)