Regulamin ma rozwiązać problem z handlującymi w Nędzy
Wpływ na zmieniających się co jakiś czas w gminie Nędza inkasentów ma mieć sytuacja związana z niektórymi handlującymi na niewielkim targu. Problem w tej kwestii ma wkrótce rozwiązać regulamin.
Brakujące 30 złotych
Radni z Nędzy pochylili się nad uchwałą w sprawie wprowadzenia opłaty targowej na terenie gminy. I w tym przypadku nie chodzi o stawkę, bo ta pozostała bez zmian*. Po raz kolejny zmienił się inkasent. Na wspólnym posiedzeniu komisji przewodniczący Rady Gminy Nędza Gerard Przybyła sygnalizował, że osoby piastujące tę funkcję mają problem z pobieraniem od handlujących opłaty, z racji, że ci nie zawsze mają potrzebną kwotę, aby uiścić podatek. W efekcie pobranie pieniędzy, które z zasady powinno być szybkie, przeciąga się na kilka godzin, bo inkasent musi się pojawić na targowisku ponownie (podczas obrad podano, że nawet trzykrotnie). Gerard Przybyła stwierdził, że potrzebne jest stworzenie krótkiego regulaminu, w którym wyraźnie wskazana zostanie godzina, o której przyjdzie inkasent i będzie pobierał opłatę targową. – To jest śmieszne, że płacą 30 złotych, a gdy przychodzi inkasent, sprzedawca mówi, że nie ma tych pieniędzy – mówił przewodniczący Przybyła. – Jak stoi to powinien mieć – wtórowała radna Alicja Kowol.
Regulaminem w problem
Sekretarz Krystian Dolipski zapowiedział, że stosowny regulamin zostanie stworzony. W dokumencie ma pojawić się zapis, w jakich godzinach inkasent będzie pojawiał się na targowisku. Sekretarz Dolipski nawiązał również do zmian rządowych, bo w planach jest zniesienie opłaty targowej w 2021 roku. Mówi się o tym w nawiązaniu do pomocy dla przedsiębiorców ze względu na panującą pandemię COVID-19. Dla dokonujących sprzedaży na targowiskach zwolnienie z opłaty targowej będzie więc wsparciem, ponieważ zwykle są to drobni przedsiębiorcy, którzy sprzedają samodzielnie bądź z pomocą członków rodziny. Samorząd ma w zamian otrzymać rekompensatę utraconych w ten sposób dochodów.
Wójt Anna Iskała, w rozmowie z Nowinami, akcentuje natomiast, że regulamin ma uszczelnić system pobierania opłaty. Wskazuje na sklepy, które znajdują się obok targowiska, których właściciele muszą mierzyć się z podatkami oraz innymi finansowymi obowiązkami. Opłata targowa ma pokazać sprawiedliwe traktowanie wszystkich. – Jeśli handlujący na placu targowym nie płaciłby opłaty, miałby to „za friko” (za darmo – przyp. red.) – mówi wójt i wskazuje, że często po handlujących na tym placu pozostaje część, którą muszą posprzątać pracownicy odpowiedzialni w gminie za czystość. – Są niektórzy tam handlujący, którzy płacą regularnie, bez żadnego „ale”. Są jednak też tacy, którzy urządzają pyskówkę i ten biedny inkasent, który jest normalnym pracownikiem, musi tam tego wysłuchiwać. To jest też główny powód, dlaczego inkasenci rezygnują – nadmieniła Anna Iskała.
Biohandel „za friko”
Wójt Iskała, w rozmowie z nami wskazuje również, że chciałaby, aby na plac targowy powrócili mieszkańcy handlujący płodami rolnymi. W tym przypadku handlujący mieliby zostać zwolnieni z opłaty targowej. – To taki biohandel. Mam nadzieję, że wrócimy do tego z powrotem – dodaje wójt.
(mad)
*Stawka dzienna wynosi 30 złotych