Drengowie zamienili miecze na łopaty. Sami budują gród
– Nie wiemy dokładnie, kiedy gród powstanie, ale wiemy na pewno, że powstanie – mówią nam raciborscy drengowie. Wojowie chwilowo zamienili miecze i włócznie na łopaty, młotki i siekiery. W pocie czoła pracują nad budową grodu pod lasem Obora.
Nieopodal Arboretum Bramy Morawskiej powstaje średniowieczny gród. Za budowę odpowiadają członkowie raciborskiego Stowarzyszenia Drengów znad Górnej Odry. Miłośnicy historii przez dwa i pół miesiąca pracowali nad okorowywaniem drewnianych bali. Część materiału posłużyła im do ogrodzenia terenu przyszłego grodu, reszta stanie się zaczątkiem palisady grodu.
Oprócz ogrodzenia terenu oraz przygotowywania materiału do wzniesienia palisady, Drengowie zabrali się również za budowę odwodnienia terenu grodziska, a także utwardzenia placu i ścieżek w sąsiedztwie budynku bramnego oraz chaty przysłupowej. – Bolączką grodu jest to, że po deszczu ludzie zakopują się w błocie prawie po kolana. Dlatego robimy ścieżki, utwardzamy to i ubijamy. Nasze kobiety gotują potrawy – cały czas coś się dzieje – mówi Rafał „Ivar” Lincner ze stowarzyszenia drengów.
Wojowie przewidują, że utwardzenie ścieżek oraz placu przy bramie i chacie zajmie im tydzień. Później przyjdzie pora na największe wyzwanie – wzniesienie palisady. Będzie ona miała kształt podkowy, której odnogi będą rozchodzić się od istniejącej bramy aż do położonego nieopodal basenu OSiR.
Póki co drengowie zdołali zebrać środki i zakupić jedną ciężarówkę drewnianych bali, które posłużą im do budowy palisady. Jednak do wykonania całego ostrokołu potrzeba będzie jeszcze czterech ciężarówek materiału, co będzie kosztować około 50 tys. zł. Dlatego cały czas prowadzą zbiórkę pieniędzy na zakup materiałów, biorąc na siebie prace budowlane. Zbiórka jest prowadzona w internecie (na stronie: www.pomagam.pl/drengowie).
(żet)