Sojusz zarządców nadzieją dla dziurawej dróżki
Stanisław Borowik naciska prezydenta Polowego w sprawie wyremontowania osiedlowej drogi przy ul. Głowackiego. Teren ma trzech współwłaścicieli, z których żaden nie kwapi się do ponoszenia kosztów. A dziury w drodze robią się coraz większe.
Borowik usłyszał od mieszkańców ulicy Głowackiego, że ci tracą zawieszenie w samochodach jeżdżąc przez wertepy do garaży. – A jak są deszcze, to przejście do śmietnika jest drogą przez mękę – kwituje jeden z najbardziej doświadczonych raciborskich radnych. Kiedy członek klubu „Razem dla Raciborza” spytał w MZB o możliwość remontu drogi, miał usłyszeć, że nie ma tam „ani złotówki” na takie prace. Próbował szukać wsparcia u prezydenta Polowego, do którego skierował interpelację radnego. Włodarz wyjaśnił, że teren ma trzech właścicieli i ci muszą się porozumieć, żeby zniknęły dziury w drodze (Miasto i wspólnoty mieszkaniowe). – Liczyłem na stworzenie porozumienia trójki właścicieli dla dobra mieszkańców. Ale nic się w tej sprawie nie zadziało. Żadna ze stron nie proponuje rozmów. Tymczasem stan drogi tylko się pogarsza, zwłaszcza kiedy przyjeżdżają ciężkie śmieciarki – opowiada S. Borowik. Radny rozeznał koszty doraźnej naprawy drogi (podsypkowe załatanie dziur) i twierdzi, że starczyłoby na to około 2,5 tys. zł. Inny kosztorys pokazują mu w MZB, wedle którego na ten cel potrzeba 99 tys. zł. – Na moje rozeznanie potrzebny jest drobny wydatek i urząd nie pozostawiłby wrażenia, że mieszkańcy są sami z problemem – podkreśla Stanisław Borowik. Chce wkrótce wrócić do tematu i przekonywać włodarza, by to Miasto zainicjowało rozmowy w sprawie naprawy drogi do garaży i śmietnika.
(m)