Na nową strategię rozwoju Raciborza poczekamy przynajmniej rok
Nowa strategia jest potrzebna urzędowi m.in. do aplikowania o środki unijne. Nowością jest konieczność dostosowania jej do wytycznych rozwojowych województwa śląskiego.
Magistrat nie wybrał jeszcze firmy, która zajmie się opracowaniem strategii. Jak podała radnym z komisji branżowych naczelniczka wydziału rozwoju Anna Kobierska-Mróz, prace nad strategią mają zaangażować raciborzan. Prace ma prowadzić specjalny zespół z udziałem ekspertów, jak i mieszkańców. Potrzebne będą liczne opracowania eksperckie oraz konsultacje z raciborzanami. Pani naczelnik przekazała członkom komisji, że spodziewa się około roku prac nad sporządzeniem nowej strategii.
Radnego Marcina Ficę interesowało dlaczego w urzędzie wciąż nie znają wykonawcy prac nad strategią, choć szukano go w drodze przetargu. Ficę interesuje temat strategii, bo wcześniej, gdy wstawił się za przedsiębiorcą Arturem Zdrzałkiem w sprawie jego nieruchomości po dawnym Polmosie, w urzędzie tłumaczono, że z decyzjami co do tego terenu trzeba się wstrzymać do opracowania nowej strategii rozwoju miasta. Kobierska-Mróz wyjaśniła, że oferty firm chcących pracować nad dokumentem dla Raciborza rozmijały się z oczekiwaniami urzędników i przetargu nie rozstrzygnięto. Naczelniczka oceniła, że oferenci nie zapoznali się ze wszystkimi, szczegółowymi wymaganiami magistratu. Nieoficjalnie ustaliliśmy, że oferty, które miały najniższe stawki prawdopodobnie nie sprostałyby zakresowi oczekiwań, jakie wiążą na Batorego z nową strategią dla miasta. W urzędzie od wielu miesięcy trwają przymiarki do rozpoczęcia prac nad nowymi wytycznymi rozwoju, ale rozmowy (oficjalne i nieoficjalne) z fachowcami, którzy mogliby się tym zająć, już parokrotnie spaliły na panewce. Jeden z nich wybrał np. pracę w... Singapurze, zamiast w mieście nad Odrą.
(ma.w)