Ulewne deszcze obnażyły niedociągnięcia
Wójt Krzyżanowic na minionym posiedzeniu rady gminy nawiązał do ulewnych deszczy, które w październiku nawiedziły region. Zapowiedział również prace, które mają w przyszłości wpłynąć na bezpieczeństwo.
Obfite opady deszczu, które w połowie października nawiedziły nasz region, dały się we znaki. W efekcie wojewoda Jarosław Wieczorek ogłosił pogotowie przeciwpowodziowe. Później, wraz z pogarszającą się sytuacją, zdecydowano na uruchomienie zbiornika Racibórz. Była to decyzja prezesa PGW Wody Polskie Przemysława Dacy.
Do zdarzeń z października wójt Krzyżanowic Grzegorz Utracki nawiązał na sesji rady gminy. – Mieliśmy powódź, która nawiedziła po obfitych opadach naszą gminę i pogranicze – zaczął wójt. Wskazał na działania podejmowane przez strażaków. Mówił również o zdarzeniu na Łapaczu. – Ratowaliśmy przeoczenie przy budowie zbiornika. Przelewał się staw jeden do drugiego. Musieliśmy zbudować wał tymczasowy. Będzie to poprawione przez Wody Polskie i będzie podniesiony ten teren, by przy następnych piętrzeniach nie dochodziło do zalewania, wyrównywania poziomów i groźby zalania Łapacza z drugiej strony – mówił Utracki.
Wójt podał również, że w trakcie tych zdarzeń służby gminy obserwowały wszystkie cieki wodne, ale i też część zbiornika Racibórz, zlokalizowanego na terenie gminy. Te obserwacje przyniosły sporo uwag, które – jak zaznaczył wójt – są przekazane Wodom Polskim. – Niepokoi nas piętrzenie i utrzymywanie wysokiego poziomu Psiny, co może mieć nawet wpływ na to, co działo się w Krzanowicach (woda wydostała się poza zbiornik przeciwpowodziowy oraz koryto rzeki Biała Woda, podtapiając otoczenie – przyp. red.). Nigdy tak nie było, że Psina tak długo utrzymywała się w takim wysokim stanie. Tymczasem rów opaskowy, który ma odprowadzać Pisnę i wody spływające od Krzyżanowic w kierunku Raciborza był nawet w 50 procentach niezapełniony, bo śluzy go przytrzymywały w Bieńkowicach – mówił Utracki. Wójt wyjaśnił, że samorządowcy są umówieni z Wodami Polskimi na rozstrzygnięcie tych kwestii.
Oprócz tych zdarzeń woda stała się przyczyną problemu, do jakiego doszło w Chałupkach gdzie pojawiło się przesiąkanie wałów. Duże zniszczenia odnotowano także na Meandrach Odry, na tamtejszej ścieżce rowerowej i drodze. – Cieszy, że inwestycje, które od praktycznie dziewięciu lat realizujemy na ciekach wodnych, zarówno w Krzyżanowicach, Nowej Wiosce, Zabełkowie (…) spowodowały, że nie mieliśmy większych zalań. Nie płynęła woda powodziowa ulicami naszych miejscowości. I myślę, że cieszy to, że te nakłady finansowe się opłaciły. I te 2 mln zł w sumie naszych środków, które wydaliśmy na zabezpieczenia, zdało egzamin i w zasadzie udało się przeprowadzić te wody w miarę spokojnie. Oczywiście były miejscowe zalania, ale tego uniknąć się jakby nie da – dodał wójt. Zauważył, że wszystkie uwagi, które zgłoszono podczas tych zdarzeń zostały odnotowane i będą analizowane.
(mad)