Mecenas Pierzchała: panujemy nad sytuacją w Unii
Przewodnicząca Rady Nadzorczej spółki miejskiej Unii Racibórz adwokat Ewa Pierzchała zabrała głos na listopadowej, zdalnej sesji Rady Miasta Racibórz. Odniosła się tam do licznych uwag, kierowanych pod adresem spółki przez radnego Piotra Klimę i lekarza Marka Labusa.
Prawniczka zauważyła na początek, że z kontaktu z rodzicami młodych piłkarzy – unitów wie, że zmiany w klubie odbierane są pozytywnie. Jej zdaniem pojawiające się w mediach informacje o rzekomych nieprawidłowościach w klubie – spółce miejskiej, nad którymi nikt nie panuje, szkodzą klubowi, a przekazu o tym, którego źródłem jest Marek Labus nikt nie sprawdza u źródła – u prezesa czy w radzie nadzorczej.
– Żadnego oświadczenia ze strony np. rodziców piłkarzy dotąd nie było. Że coś złego się dzieje, że trzeba się tym zająć. Jedyna dyskusja, jaka się odbywa w tej kwestii pojawia się tylko w mediach – zaznaczyła E. Pierzchała.
Po zapoznaniu się z informacjami, które są w przestrzeni medialnej adwokat i szefowa rady nadzorczej doszła do przekonania, że Marek Labus śledząc działalność spółki, działa według pewnego schematu: wpierw buduje pewną regułę, a następnie alarmuje, że organy spółki nie stosują się do tejże reguły. Tak powstaje przekaz, że rada nadzorcza nie działa zgodnie z prawem, bo np. nie przegłosowuje porządku obrad albo wadliwie powiadamia swoich członków o porządku obrad. – To są interpretacje bardzo indywidualne, krzywdzące i bezpodstawne. Zapewniam, że panujemy nad tym co się dzieje w spółce i przestrzegamy prawo.
Rada nadzorcza komunikuje się na bieżąco z panem prezesem Sałajczykiem – mówiła mecenas Pierzchała. Podkreśliła, że Krzysztof Sałajczyk jest bez wątpliwości nadal prezesem Unii i ma – wbrew twierdzeniom M. Labusa – odpowiedni ku temu staż: wypracowane lata, czyli 5 lat stażu pracy i 3 lata na stanowisku kierowniczym. Pierzchała zaznaczyła, że rada w swoich decyzjach opiera się na utrwalonej praktyce prawnej. Jeśli Marek Labus formułuje zarzuty, to chciałaby, żeby wskazywał konkretny przepis, do którego można się odnieść.
– Spółka jest jeszcze w fazie początkowej. Nie zatrudnia iluś tam osób, żeby koszty nie rosły. Gdyby liczba pracowników rosła znów pojawiłyby się nieprzychylne jej opinie. Prezes w tych warunkach radził sobie jak mógł i takie są realia dla działalności spółki – zaznaczyła E. Pierzchała.
Powiedziała na sesji obecnemu tam Markowi Labusowi, że ten stawia mocne tezy, twierdząc, że na pewno tak jest czy będzie, a nie wie tego na pewno. – Organy spółki są już źle oceniane, a jeszcze nic nie zrobiły – zauważyła prawniczka.
Apelowała do Labusa i radnego Klimy o ważenie słów i powstrzymanie się od obserwowanych zachowań, bo są one bezpodstawne i nieuprawnione.
– Wykształciła się medialna droga wiedzy o spółce, a tymczasem zarzuty stawiane w pismach, w mediach nigdy nie dotarły do organów spółki. Przecież każdy radny może zwrócić się do spółki o wyjaśnienia. Spółka działa i miała zdolność do działania w fazie organizacji, bo taka jest kolej rzeczy – stwierdziła E. Pierzchała.
Zapowiedziała, że jeszcze w tym tygodniu będzie procedowanie nad wyborem nowego prezesa spółki. Chce, żeby następca K. Sałajczyka przyczynił się do rozwoju sportu w mieście. Za 5 miesięcy współpracy z rezygnującym prezesem złożyła mu podziękowania na sesji.
Marek Labus skomentował wystąpienie E. Pierzchały: dużo okrągłych słów, ale mało konkretnych. Jego zdaniem prezes Sałajczyk występując na konferencjach prasowych nie chciał nic mówić, albo nie wiedział, co ma powiedzieć. Uważa, że wobec jego dociekań stosowano w urzędzie uniki i kruczki prawne oraz tłumaczono się pandemią.
Mecenas przyznała, że nie widzi szans, by przekonać M. Labusa do swego stanowiska.
Piotrowi Klimie nie podobało się, że prawniczka jest jednocześnie radcą prawną magistratu i przewodniczącą rady nadzorczej spółki miejskiej. – Czy można być wężem o dwóch głowach? – pytał. Skrytykował radę nadzorczą za bierność wobec obszernego zestawu uwag kierowanych pod adresem Unii przez Marka Labusa.
Ewa Pierzchała podkreśliła, że jako adwokat jest po stronie prawa i nie jest przeciwko nikomu.
(ma.w)