Emerytowany górnik z Krzanowic o swojej pasji: układanie puzzli to rodzaj sztuki
– Człowiek się wyłącza i koncentruje tylko na jednym obrazku. To wciąga – opowiada o swojej pasji Jan Świerczek z Krzanowic, który od lat para się układaniem puzzli. Ma na swoim koncie ułożonych ponad 80 tys. elementów i nie jest to jego ostatnie słowo. – Puzzle to rodzaj sztuki – mówi mężczyzna.
Puzzle jak obrazy
58-letni Jan Świerczek jest emerytowanym górnikiem. Pracował na kopalni Marcel, gdzie był mechanikiem maszyn i urządzeń górnictwa podziemnego. Do Krzanowic przeprowadził się w 2001 roku ze swojej rodzinnej miejscowości – Bieńkowic w gminie Krzyżanowice.
Pan Jan to dusza artystyczna. Przez kilka lat miał swój zespół muzyczny (najpierw o nazwie „Remedium”, później „Bumerang”; w zespole grał na perkusji) potem zainteresowało go układanie puzzli. Do dzisiaj realizuje tę drugą pasję. Podjął się jej w chwili, kiedy jego młodszy brat Franciszek, pracujący w Niemczech, przywiózł do domu rodzinnego pierwsze puzzle. – Tak można sobie umilić czas – opowiada o zaletach swojej pasji. Aby zabrał się za układanie konkretnego obrazka, ten w jego ocenie musi być ładny. Nie ukierunkowuje się natomiast na daną dziedzinę. Przekonuje, że ułożony już obrazek świetnie nadaje się na prezent. – Kwiaty, czy alkohol to podarunek sztampowy. A taki obraz z puzzli jest naprawdę wyjątkowy. Bo puzzle w pudełku wydają się błahe, ale takie ułożone i oprawione w antyramę robią wrażenie – zauważa.
Specjalna technika
Lata doświadczenia doprowadziły do tego, że pan Jan ma już metodę na szybsze układanie puzzli. Początkowo wyszukiwał kolejno elementów w pudełku. Z czasem doszedł do wniosku, aby najpierw układać puzzle ramkowe, segregując przy tym kolorystycznie pozostałe elementy. Później, gdy ramka jest już ułożona, zabiera się za segregowanie pozostałych puzzli kształtami. – Jeżeli mam tysiąc puzzli, to jestem je w stanie ułożyć w dwa dni. 500 elementów już w sześć godzin. Wszystko w zależności od obrazka. Wcześniej robiło się to o wiele dłużej – odpowiada, kiedy pytamy, jak ta metoda wpłynęła na jego hobby. – Przychodzą jednak takie momenty, że układanie nie wychodzi. Wtedy odstawiam elementy i wracam do nich po jakimś czasie. To pomaga – nadmienia emerytowany górnik.
2000 puzzli, to był obrazek z największą liczbą elementów, który ułożył pan Jan. To piękny górski widok, który zawisł na ścianie przy schodach prowadzących na piętro. Obok widoku powieszono również inne puzzle, tworząc swojego rodzaju galerię. To jednak niejedyne miejsce, gdzie możemy zobaczyć prace pana Jana. Puzzle ozdabiają wiele ścian jego domu. W rozmowie z nami zaznacza, że w układaniu jednak nie chodzi o liczbę elementów, ale o to, co przedstawiają obrazki, a te, które go interesują – jak wskazuje – kupić coraz trudniej. Najczęściej puzzle zamawia przez internet. Najmniej zaspokaja go natomiast asortyment dostępny na półkach sklepów w regionie. Pytany ile już ułożył puzzli w swoim życiu, szacuje, że przez jego ręce przewinęło się już ponad 80 tys. elementów.
Wystawa na procesji
Będąc związany z gminą Krzyżanowice, pan Jan wspomina czasy, kiedy lata wstecz współorganizował wydarzenie towarzyszące Wielkanocnej Procesji Konnej w Bieńkowicach, z której ta wieś słynie. Wówczas mając swój zespół „Remedium”, został zaangażowany do oprawy muzycznej. – Zaproponowałem wtedy, aby namiot festynowy postawić na ogródku parafialnym, bo był pomysł zabawy na miejscowym boisku, które znajduje się jednak przy drodze krajowej. Udało się przekonać organizatorów do mojej propozycji – opowiada. Pomysł z organizacją festynu na tyle się przyjął, że rok później został powtórzony, a samo wydarzenie zostało poszerzone o dodatkowy dzień świętowania. Jan Świeczek postawił sobie też wtedy za cel, aby tę imprezę wzbogacić o dodatkowy element. Odwiedził wówczas Barbarę Kaszę, utalentowaną malarkę z Tworkowa, prosząc o wystawę jej prac, tematycznie nawiązujących do Wielkanocnej Procesji Konnej. Dodatkowa atrakcja okazała się hitem, bo wszystkie wystawione wtedy prace się sprzedały.
Do dzisiaj festyn, jako wydarzenie towarzyszące Wielkanocnej Procesji Konnej się nie zachował. Pan Jan chciał jednak w pewnej formie powrócić do tamtych czasów. Korzystając z tego, że lubi układać puzzle postawił sobie za cel ułożenie obrazków z końmi, które zamierzał wystawić właśnie podczas wydarzenia. – Taki obrazek mógłby stać się pamiątką tego dnia Wielkiej Nocy. Kto chciałby sobie nabyć, mógłby zabrać ze sobą tę małą cząstkę – przekonuje. Prace w kierunku realizacji swojego zamierzenia rozpoczął kilka miesięcy przed wydarzeniem. Później chciał ustalić szczegóły z sołtysem wsi. Plany zweryfikowała jednak pandemia koronawirusa, która zmusiła organizatorów do odwołania tegorocznej procesji. – Czy odbędzie się w przyszłym roku procesja? To jest niepewne. Nikt nam tego już nie zapewni – rozkłada ręce, zachęcając osoby zainteresowane zakupem obrazka z końmi do kontaktu mejlowego – jon.007@interia.eu.
Puzzlami w koronawirusa
Zdaniem naszego rozmówcy puzzle to dobre zajęcie na nudę, zwłaszcza teraz, kiedy w dobie pandemii koronawirusa więcej czasu spędzamy w domach. – Układając puzzle, coś budujemy. Można porównać to do budowania domu i układania kolejnych cegieł – przekonuje mężczyzna. Pan Jan w trakcie rozmowy z nami wskazuje na jeden z ułożonych obrazków, który przedstawia konie. – Jak się coś takiego ułoży, to człowiek jest szczęśliwy, że można coś takiego zrobić – puentuje mężczyzna.
Dawid Machecki