Lenk o żłobku Polowego: niekonsekwencja i obciążanie budżetu
Za kadencji prezydenckiej Mirosława Lenka wprowadzono „raciborskie 500 plus” dla prywatnych żłobków. – Kierowaliśmy się wtedy optymalizacją miejsc żłobkowych w mieście. Budowa nowej placówki to dodatkowy milion złotych w budżecie miasta na jej utrzymanie – uważa radny z klubu „Razem dla Raciborza”.
Słysząc o pomyśle budowy nowego publicznego żłobka M. Lenk komentuje: kuriozum. Ma na myśli postępowanie swego następcy. – Dariusz Polowy wpierw chciał zamykać szkoły, a teraz zamierza tworzyć nową placówkę opiekuńczą, czyli drugi publiczny żłobek – zauważa radny.
Zdaniem Lenka jeden miejski żłobek i placówki niepubliczne zapewniają w Raciborzu optymalną liczbę miejsc. Miasto wydatkuje na rzecz prywatnych żłobków 380 tys. zł rocznie. Utrzymanie publicznej placówki kosztuje podatników ponad 1,3 mln zł, z tego 105 tys. zł płacą rodzice dzieci w opłatach za pobyt swych pociech.
Żłobek przy ul. Słonecznej jest mały, tańszy w utrzymaniu niż ten planowany na Ostrogu przy ul. Bielskiej. Spodziewam się, że będzie Miasto kosztował 1,5 mln zł rocznie – szacuje Lenk.
Były prezydent wylicza, że nawet w przypadku podniesienia dopłat do żłobków niepublicznych o 100 zł, różnica do pokrycia z budżetu gminy wyniesie 1 milion zł. – Dopłaty z programu Maluch do kosztów utrzymania placówki to rozwiązanie przejściowe. Za dwa lata będziemy ponosić pełne koszty funkcjonowania żłobka – twierdzi Lenk. Przytacza przy okazji informację, jaką prezydent Polowy przekazał przedsiębiorcom z prywatnych żłobków na początku swej kadencji, że nie będzie budował kolejnej miejskiej placówki.
– Teraz jednak chce realizować swoje obietnice wyborcze, bo obawia się przegranych wyborów – ocenia działania następcy Mirosław Lenk.
Przyznaje, że sposób, w jaki D. Polowy informuje o swoich zamiarach wobec budżetu, przypomina stawianie radnych pod ścianą. – Czy damy się postawić pod ścianą? Widzę, że jest to taktyka obliczona na mówienie: a radni to, a radni tamto. To zapewne zmiana taktyki wymuszona brakiem większości w radzie miasta. Przecież to prezydent kreuje politykę i sam swoimi decyzjami wpływa na poziom wydatków. No i ta niekonsekwencja. Chciał zamykać szkoły, a teraz funduje budżetowi drugi żłobek – stwierdza Lenk.
Byłemu włodarzowi nie podoba się, że Polowy prowadzi indywidualną kampanię informacyjną za publiczne pieniądze, w dodatku przed uchwaleniem budżetu na nowy rok. Według Lenka czym innym byłaby polityka informowania mieszkańców o zamierzeniach przygotowanych i zaakceptowanych przegłosowaną uchwałą budżetową.
– Niepubliczny zawsze będzie droższy, bo ma inną ofertę, inne koszty, związane chociażby z koniecznością wynajmowania pomieszczeń. Ta kolejka oczekujących dzieci do żłobka publicznego składa się także z tych maluchów, które są aktualnie w prywatnych placówkach – twierdzi M. Lenk.
Radny dodaje, że rzeczą naturalną jest szukanie oszczędności przez rodziców, nawet tych dobrze zarabiających. – Rolą miasta jest zapewnienie dostępu do miejsc opieki w żłobkach publicznych i poprzez system dopłat w placówkach niepublicznych z zachowaniem rachunku ekonomicznego i poszanowaniem inicjatywy prywatnej – podkreśla.
Lenk nie dziwi się, że Polowy już ogłosił przetarg na znalezienie budowniczego żłobka. – Mógł to zrobić, bo środki na ten cel zaplanował do projektu budżetu, choć może nie mieć akceptacji skarbnika, bo jeszcze tych pieniędzy nie ma. Jak ich nie będzie, to przetarg zostanie nierozstrzygnięty. Obejdzie się bez większych konsekwencji, choć możliwe jest odwołanie się startujących firm do Krajowej Izby Odwoławczej i żądanie rekompensaty za przygotowanie oferty przetargowej – tłumaczy Mirosław Lenk.
Przypomina, że samorząd otworzył swoimi dopłatami w Raciborzu rynek usług żłobkowych. – Dopłata do miejskiego żłobka jest wyższa niż do prywatnego, może trzeba ją zrównać i sprawdzić na ile spadnie opłata rodziców za pobyt dziecka w prywatnej placówce. Jak byłem prezydentem, nasza dopłata nie zniwelowała tych różnic w stopniu, którego oczekiwaliśmy – przyznał M. Lenk.
Radny uważa, że Polowemu brakuje konsekwencji w rozumowaniu oraz uprawia on manipulowanie faktami. Za przykład podaje losy szkół w centrum. – Skończyło się straszeniem i psuciem atmosfery – podsumował M. Lenk.
– Wizualizacja żłobka jest fajna, a ludzie zawsze wolą zapłacić mniej. Pamiętajmy jednak, że ktoś musi za to zapłacić – kontynuuje były prezydent.
Radny „Razem” wie, że obecna dotacja rządowa z programu „Maluch +” jest wyższa niż wtedy kiedy on był prezydentem. – Warunki są lepsze jeśli chodzi o samą inwestycję. Ja nie mogłem liczyć na takie pieniądze. Wyniki konkursów pokazują, że gminy wolą teraz zwiększać liczbę miejsc żłobkowych w wolnych pomieszczeniach przedszkoli i szkół, niż budować nowe placówki od podstaw – oznajmia Lenk.
Rada się musi zastanowić czy musimy mieć koniecznie żłobki publiczne i mieć świadomość kierunku, w jakim to podąża: może zbudować piekarnię komunalną z tańszym chlebem niż w prywatnej? Trudna sytuacja, zmuszająca do polemiki. Jak ja zagłosuję? Jeszcze nie wiem – podsumowuje Mirosław Lenk.
(ma.w)