Liczą na inwestora, który podreperuje budżet
Radni Rudnika skupili się na uchwale budżetowej. To od zapisów w tym dokumencie zależy, jak gmina będzie funkcjonować i w jakiej kondycji dotrwa do kolejnego rozdania. Podczas wspólnego posiedzenia komisji padły słowa trudne. Wójt mówił z kolei o prowadzonych rozmowach z pewnym inwestorem.
Trudny budżet
Skarbnik Rudnika Danuta Biczysko powiedziała radnym, że złożenie projektu budżetu było bardzo trudne. Po pierwszej analizie, kiedy w dokumencie zapisano niezbędne wydatki (m.in. związane z funkcjonowaniem placówek oświatowych, urzędu, niezbędne zadania inwestycyjne, czy spłatę pożyczek i kredytów), wyszło, że gmina będzie miała o 200 tys. złotych więcej wydatków, aniżeli dochodów. – Wyraźnie widać, że wpływy do budżetu są coraz niższe, a wydatki, które musimy ponosić wyższe – analizowała pani skarbnik. Podała, że sytuacja wiąże się m.in. z wydatkami „narzucanymi z góry”. Chodzi m.in. o wzrost pensji dla nauczycieli czy podniesione płace minimalne.
Dla zobrazowania sytuacji, z jaką muszą mierzyć się samorządy, Danuta Biczysko nawiązała do subwencji oświatowej, której w tym roku do skarbca Rudnika wpłynęło o 177 tys. złotych mniej. Ponadto o 7 tys. złotych mniej było części wyrównawczej subwencji. Jeszcze bardziej trudną sytuację spotęgowała pandemia koronawirusa, a w efekcie wpływy z podatków PIT i CIT. – O ile środki na subwencję oświatową i wyrównawczą wiemy, że przyjdą. To te udziały w podatkach od osób fizycznych, czyli to, co my zarabiamy, wiemy, że jeżeli nasi mieszkańcy będą mniej zarabiać, to tyle też gmina mniej dostanie – objaśniała pani skarbnik.
Ostatecznie po analizie projektu budżetu okazało się, że w 2021 roku zabraknie na spłatę pożyczek i kredytów. Zaplanowano więc zaciągnięcie kolejnego kredytu dla zrównoważenia budżetu. – Ale nie chcemy tego kredytu wziąć. Jak nam się rok rozliczy, to sobie ten kredyt zdejmiemy – tłumaczyła szefowa rudnickich finansów. To podobna sytuacja sprzed roku, kiedy uchwalano budżet na 2020 rok. Wówczas również dla zrównoważenia budżetu zaplanowano kredyt, jednak ostatecznie go nie zaciągnięto.
Oświata i tajemniczy inwestor
Przewodniczący rady Ireneusz Jaśkowski podczas posiedzenia pytał o plan na przyszłość. Dociekał czy będą zmniejszane wydatki w jakimś dziale. Wójt Piotr Rybka odpowiadał, że należy skupić się na oświacie. Zapowiedział, że chce w tym temacie porozmawiać z radnymi. Szczegółów jednak nie zdradził. Wyjaśnił również, że należy myśleć o pozyskiwaniu inwestorów, którzy w efekcie zasilą budżet miejscowego samorządu. – W momencie jak uda nam się zrealizować pewne plany. Jak to wszystko by się fajnie poukładało, to jest szansa, że ten inwestor nas wspomoże i dzięki niemu uda się naprawić budżet. Może, nie będziemy „zieloną wyspą” w powiecie raciborskim, bo to jest raczej mało realne, ale będzie na pewno lepiej – wyjawił włodarz, nie zdradzając, z jakim inwestorem urzędnicy prowadzą rozmowy.
(mad)