Borucin zostanie uchroniony od podtopień?
W Borucinie (gm. Krzanowice) mają powstać zbiorniki przeciwpowodziowe polepszające bezpieczeństwo tej wsi, niejednokrotnie cierpiącej podczas ulewnych deszczy.
Światełko nadziei
Burmistrz Krzanowic Andrzej Strzedulla mówi nam, że w planach jest wybudowanie w wiosce zestawu zbiorników, które miałyby znaleźć się na końcu ulicy Kopernika. Jak wyjaśnia, miałyby za zadanie gromadzenie wód po nawalnych deszczach, które co jakiś czas nawiedzają ten rejon. – Zbiorniki miałyby przytrzymać tę wodę przed miejscowością i oddawać ją w ilości takiej, jaką jest w stanie przyjąć kanalizacja deszczowa – objaśnia włodarz. W urzędzie mają już opracowaną koncepcję, z której wynika, że zbiorniki powinny mieć pojemność 2,5 metrów sześciennych, co – jak wskazuje burmistrz – pozwoli na przytrzymanie nawalnej wody przez około 15 – 20 minut. – Wydaje się, że to powinno uchronić w większości przypadków Borucin od podtopień – wyraża nadzieję włodarz. Budowa wiąże się z wejściem w teren prywatnych użytków rolnych. Obecnie urzędnicy rozmawiają z właścicielami pól o możliwości odkupienia, bądź dzierżawy ich własności.
Całość inwestycji szacowana jest na 1 mln 100 tys. złotych. W pierwszej kolejności mowa o budowie dwóch zbiorników – po lewej stronie patrząc w kierunku Czech. Samorząd na ten cel ma zarezerwowane 500 tys. złotych, które otrzymał z rządowego Fundusz Inwestycji Lokalnych. Ta część ma być zrealizowana w 2021 roku. W gminie mówiło się również o budowie kolejnych pięciu mniejszych zbiorników po drugiej stronie, a pieniądze na ten cel próbowano pozyskać w drugim rozdaniu środków w ramach Fundusz Inwestycji Lokalnych. Pieniędzy Krzanowicom jednak nie udało się otrzymać.
Borucin jak Wenecja
Ulewne deszcze niejednokrotnie spowodowały lokalne podtopienia. Do takiej sytuacji doszło m.in. 25 sierpnia 2019 roku. Wówczas nowo wybrany sołtys Dawid Piksa nie krył swojego rozgoryczenia. – Nie jestem w stanie nazwać słowami tego nieszczęścia, ale patrząc na twarze moich mieszkańców, których dotknęła ta klęska, mogę powiedzieć, że nikomu bym tego nie życzył. Na domiar złego, to nie pierwsza taka sytuacja w Borucinie, lecz chyba już trzecia z kolei, dlatego tym bardziej jest mi przykro – komentował wówczas sołtys Piksa niedzielne zdarzenie w sołectwie. Intensywne opady deszczu, które przeszły nad wioską, spowodowały liczne podtopienia, przysparzając przy tym mieszkańcom sporo problemów. – To, co się u nas dzieje można nazwać tragedią – mówił wprost.
(mad)