Firmy zostały w miejskim systemie wywozu śmieci
Prezydent miasta i radni z Razem dla Raciborza wymienili się na grudniowej, zdalnej sesji 29 grudnia swoimi wyliczeniami na temat gospodarki śmieciami. Według Polowego w miejskim systemie powstanie deficyt. Zdaniem opozycji powinna być nadwyżka, a problemy finansowe wynikają ze złego gospodarowania.
Choć rada Raciborza już raz (16 grudnia) odrzuciła pomysł prezydenta Polowego, aby wyłączyć z miejskiego systemu gospodarki odpadami nieruchomości niezamieszkałe (m.in. firmy, sklepy), to włodarz ponownie przedłożył go na sesji grudniowej.
Broniła go na sesji szefowa klubu radnych NaM/PiS/A.Ronin. Według Anny Wacławczyk, jeśli prezydent dostrzegł wskutek wyliczeń matematycznych źródła oszczędności na niepodwyższanie opłaty śmieciowej, to należy wdrożyć jego propozycje. – Chodzi nam o sprawiedliwość, żeby każdy płacił za swoje śmieci. Niech przedsiębiorcy płacą za swoje. Dlaczego mieszkańcy mają do nich dopłacać? Pieniądze z budżetu ogólnego przeznaczmy na inne cele niż dosypywanie do śmieci. Tego wymaga uczciwość wobec mieszkańców – oznajmiła A. Wacławczyk.
8 miesięcy przekonywania rady
Dariusz Polowy zaczął dyskusję na sesji w temacie śmieci od przypomnienia, że od maja minęło już 8 miesięcy, a samorząd ciągle jest na etapie omawiania tej sprawy. Wytłumaczył dlaczego ponownie przedkłada radzie swoją propozycję. – Doszedłem do wniosku, że pozostawienie systemu będzie niekorzystne dla mieszkańców, bo koszty wywozu śmieci z nieruchomości niezamieszkałych są wyższe od wpłat wnoszonych przez ich właścicieli. Mieszkańcy muszą pokryć za nich tę różnicę – zaznaczył prezydent.
Omówił „kalendarz” zajmowania się sprawą nieruchomości niezamieszkałych w radzie. – Próbowałem w maju, ale zabrakło akceptacji rady. Wtedy niezamieszkałe wyłączono z miejskiego systemu w Warszawie. Próbowałem w październiku, ale z podobnym, negatywnym skutkiem. Wtedy Rybnik wyłączył te nieruchomości ze swego miejskiego systemu. W końcu próbowałem 16 grudnia, ale mimo wysoko ocenionej mojej analizy też nie przekonałem radnych – stwierdził D. Polowy. Wtedy radni dowiedzieli się, że już mieszkańcy dopłacają do „firm” 1,5 mln zł w systemie, a w 2020 roku dopłacić będą musieli 2 mln zł. Dla budżetu miasta oznaczać to będzie wymóg „dosypania” ok. 700 tys. zł z innych zadań zaplanowanych na przyszły rok.
Musimy podejść do tego problemu. Jeśli już wiemy że wystąpi deficyt, to nie można chować głowy w piasek i nie można planu gospodarki odpadami przyjmować z deficytem. System ma się samofinansować. Albo trzeba usunąć źródło deficytu albo podwyższyć wpływy do systemu, czyli opłaty od mieszkańców – powiedział radnym Dariusz Polowy. Jego zdaniem to logiczne i dla każdego powinno być to jasne.
Dzikie wysypiska to nie problem
Włodarz odniósł się na sesji do wcześniej podnoszonych wątpliwości radnego Mirosława Lenka, że po wyprowadzeniu nieruchomości niezamieszkałych z systemu Miasto dotknie problem dzikich wysypisk. Według analizy Polowego takie wysypiska były i są w Raciborzu, a ich wielkość i liczba są zbliżone do tych, które były przed rewolucją śmieciową i po niej. – Nie zmniejszyła się ich liczba. Ostatnio odnotowano nawet jej wzrost. Dlatego wyłączenie z systemu nie spowoduje niczego czego byśmy nie mieli – zaznaczył D. Polowy. Podał też, że nakłady miejskie na usuwanie dzikich wysypisk wynosiły w ostatnich latach mniej niż 10 tys. zł.
Proszę nie odsuwać tej sprawy i nie utrzymywać sytuacji deficytowej. Spojrzeć na sprawę rzetelnie i umożliwić mieszkańcom utrzymanie stawki za wywóz śmieci. Będziemy wtedy mieli w Raciborzu jedną z najniższych w regionie – podkreślił.
Mecenas Ewa Pierzchała poinformowała radnych, że nieprzyjęcie projektu uchwały o wyłączeniu nieruchomości niezamieszkałych będzie skutkowało tym, że rada musi głosować podwyższenie stawki opłaty śmieciowej. Ponadto wraz z ustaleniem stawki rada miała uregulować kwestie związane m.in. z ulgami w opłacie za używanie kompostownika.
„Razem” liczy na nadwyżkę
Na argumenty prezydenta zareagował pierwszy Henryk Mainusz. Apelował do Polowego by ten nie próbował tymi samymi argumentować szermować. – Do nas docierają pewne argumenty i wyliczenia prezydenta, ale mamy własne wyliczenia, na których się opieramy w swoim stanowisku – oznajmił były szef rady miasta. Dziwił się, że włodarz ponawia swoją propozycję, skoro ją odrzucono 16 grudnia. Mainuszowi nie podoba się, że Polowy po jednej stronie stawia mieszkańców, a po drugiej wyzyskujących ich przedsiębiorców.
Według radnych z Razem dla Raciborza z danych zawartych w analizach gospodarki komunalnej, jakie trafiają do rady miasta wynika, że bilans systemu jest dodatni. Oszacowali, że kolejny rok jego funkcjonowania powinien się zakończyć nadwyżką. Należy tylko skłonić właścicieli nieruchomości niezamieszkałych do złożenia zaktualizowanych deklaracji, aby płacili za faktyczną ilość oddawanych odpadów. Ponadto trzeba zająć się mieszkańcami, którzy unikają opłat.
Dariusz Polowy stwierdził, że można próbować przywoływać liczby z analiz, co nie zmieni sytuacji, w której za wywiezienie kubła 1100 l za kwotę 58 zł będzie generowało deficyt. – Bo faktyczny koszt tego wywozu jest aktualnie 3 albo 4 razy wyższy. Dlatego inne samorządy wyłączają te nieruchomości z systemu – zauważył D. Polowy.
Chcą poznać źródła
Marcin Fica stwierdził, że prezydent Polowy nie mówił o problemie z niezamieszkałymi, kiedy radni zapoznawali się z coroczną analizą gospodarki odpadami. – Nie było takich pogłębionych wyliczeń – powiedział. Według niego dane z prezentacji Dariusza Polowego odbiegają od danych z analiz przedkładanych radzie. Zażądał od prezydenta materiałów źródłowych, na podstawie których powstały jego materiały. Według Ficy, włodarz nie rozumie tematu gospodarki odpadami i planuje działania na szkodę bardzo dobrze funkcjonującego systemu. – Straszy pan mieszkańców – zarzucił głowie miasta.
Dariusz Polowy żałował, że dopiero po 7 latach od wdrożenia nowego systemu radni wyrażają tak duże zainteresowanie tą tematyką. Podkreślił, że mimo wszystko deficyt w systemie wystąpił i dalej będzie występował.
Matematyka prawdę powie
Wiceprezydent Dominik Konieczny stwierdził, że dane jakimi posłużył się Henryk Mainusz są już częściowo nieaktualne. – Mamy mniej mieszkańców, bo ich liczba spada, a posługiwał się pan w swoich wyliczeniach wyższą liczbą. Dokonał pan też pewnych uproszczeń. Przyjął pan, że zadeklarowani wnoszą opłaty, a nie wszyscy płacą. Ściągalność jest na poziomie od 90 – 93%. Z tego deficyt wyniknął też, choć prowadzimy działania windykacyjne. Rozmijamy się w liczbach, a tylko matematyka powie nam prawdę – stwierdził D. Konieczny.
Wiceprezydent wyjaśnił przy okazji, że wchodząca w życie od 2021 roku ulga na kompostowniki będzie miała skutki finansowe ok. 100 tys. zł mniej we wpływach.
Jeśli nie chcemy wyłączyć nieruchomości niezamieszkałych to trzeba przyjąć stawkę 23,25 zł od mieszkańca. Tylko taka stawka zbilansuje system. Najniższa cena za wywóz kubła z nieruchomości niezamieszkałych na rynku wynosi 158 zł a my dostaniemy za nią tylko 58 zł i trzeba będzie pokryć ten deficyt – zaznaczył D. Konieczny. Apelował o podejście do tematu z rozwagą, uwzględnić aspekt rynkowy i wzorować się na innych samorządach.
15 radnych odrzuciło kolejny raz propozycję Dariusza Polowego. 7 go poparło.
Manipulacja głosowaniami?
Prezydent próbował przeforsować podwyższenie stawki z 21 zł na 23,25 zł. – W przeciwnym wypadku zaistnieje niemożliwość samofinansowania tego przedsięwzięcia – przestrzegł D. Polowy i zgłosił autopoprawkę do projektu uchwały. Uzyskał poparcie 2 radnych. Doszło do dyskusji czy po odrzuceniu projektu uchwały z wyższą stawką oraz regulacjami funkcjonowania systemu po 1 stycznia należy dalej procedować ten temat. Mirosław Lenk użył nawet określenia „manipulowanie głosowaniami” pod adresem przewodniczącego Leona Fiołki. Mecenas Pierzchała wskazała, że to prezydent jako autor projektu odpowiada za jego treść, co wykorzystał, wprowadzając autopoprawkę.
Byliśmy przekonani, że głosujemy tylko nad autopoprawką – bronił się Lenk. Wprowadzono dodatkowo projekt ze stawką 21 zł, który zyskał 16 głosów poparcia (4 były przeciwne). Leon Fiołka zwrócił uwagę, że autopoprawki tak się głosuje i podał za przykład uchwały o zmianach w budżecie miasta. Uwagi radnego Lenka skrytykowała Zuzanna Tomaszewska prosząc go o rozwagę w słowach, bo jego oskarżenie o manipulację jest nieadekwatne do sytuacji.
Ułożyć klocki
W dyskusję włączył się Marian Czerner, który domagał się kontroli deklaracji właścicieli nieruchomości niezamieszkałych i wdrożenia działań w sprawie poprawy ściągalności opłaty. – Jak poaukładmy klocki, przy odpowiednim zarządzaniu można obniżyć stawkę opłaty śmieciowej – uważa wiceprzewodniczący rady. Dominik Konieczny apelował by w ramach obecnego systemu znaleźć najkorzystniejsze rozwiązania w obecnej rzeczywistości prawnej. – Nie patrzmy na łaskę rządzących. Dziwię się, że nie chcecie się przychylić do propozycji prezydenta. Co do ściągalności opłat to nie jesteśmy odosobnieni jako miasto w tym problemie. Nigdzie 100% mieszkańców nie ponosi opłat.
Prezydent Polowy wskazał jeszcze, że po wyłączeniu nieruchomości można byłoby je znów włączyć. – Każdy taki podmiot może wyjść z naszego systemu, ale teraz nasza stawka jest superatrakcyjna, więc nie zrezygnują – zauważył.
Rada przegłosowała zmiany w systemie z dotychczasową stawką 21 zł. Za było 15 rajców, nie było sprzeciwu, a reszta rady się wstrzymała.
Mariusz Weidner