A wiatraki szaleją...
Złośliwy komentarz tygodnia Bożydara Nosacza
Harcowały dwa Michały,
jeden duży, drugi mały.
Harce nie w smak są Darkowi.
Jak je przerwać? Ów się głowił.
Już, już, szczęście było prawie.
Duży Michał wsiąkł w Warszawie,
mały więc, bez pary został.
Sam – Darkowi by nie sprostał.
Aż tu nagle, z innej flanki,
w bój startuje grupa Anki.
Walczy myśląc o Michale?
Czy o własnej tylko chwale?
Niech się dzieje wola nieba!
Michał nie chce mego chleba,
to zadzwonię po Dawida!
Bo samemu rządzić... bida
Dawid długo się namyślał.
Lecz, że covid krtań dociskał,
projekt „Zamek” zawisł w próżni,
z Fitą wcześniej się poróżnił,
dylematy precz odprawił.
Do powiatu Ryśka wstawił,
Rosynanta znów objuczył,
ku wiatrakom śmiało ruszył.
Morał z wiersza ano taki:
Każdy ma jakieś... wiatraki!
Sztuka tylko w tym, ludkowie,
by nie namieliły w głowie.
bozydar.nosacz@outlook.com