Drengowie nie zwalniają tempa. Pierwsza część palisady gotowa
O budowie grodu, życzliwości przedsiębiorców i mieszkańców regionu oraz ambitnych planach na przyszłość z Piotrem „Thoresteinem” Wideryńskim ze stowarzyszenia Drengów rozmawia Wojciech Żołneczko.
– Niedawno udało wam się wznieść spory fragment palisady grodu pod Oborą. Ile belek wkopaliście w ziemię?
– W sumie w ziemię wkopaliśmy 250 belek, w tym nowych 200 belek. Prace nad wkopaniem belek rozpoczęliśmy na początku grudnia obcinając starą palisadę – był to niezbędny zabieg, gdyż niestety okazało się, że belki będące po dwóch stronach bramy były mocno zniszczone. 12 grudnia w ramach wsparcia nieodpłatnie geodeta Sławomir Topolski wytyczył pierwszą część palisady zgodnie z projektem, za co jesteśmy bardzo wdzięczni, gdyż pan Sławomir poświęcił swój wolny weekend przyjeżdżając do nas specjalnie z Wrocławia. Mamy nadzieję, że na swojej drodze spotkamy więcej takich ludzi. Krótko przed Bożym Narodzeniem, to jest 21 grudnia, rozpoczęły się prace ziemne – zostały usunięte spróchniałe końcówki starych belek oraz został wykopany rów o długości 40 metrów. Prace te – szybko, dokładnie i precyzyjnie – wykonała firma pana Norberta Janosza z Adamowic. W przeciągu dwóch dni usunięto 36 ton ziemi. Tuż po okresie świątecznym, to jest 27 grudnia, cała drużyna Drengów znad Górnej Odry pod przewodnictwem naszego jarla Marka „Ragnalda” Mansza przystąpiła do stawiania palisady. Była to bardzo ciężka praca, gdyż belki były mokre i zmarznięte, ziemia błotnista, a aura zmienna jak w kalejdoskopie – rano mróz, w południe deszcz, a po południu słońce. Ale mimo wszystko w siedem dni zabezpieczyliśmy masą bitumiczną i osadziliśmy w ziemi 250 belek. W tym miejscu nie sposób pominąć w podziękowaniach naszych przyjaciół z PGNiG Ciepłownia Racibórz, dzięki którym pozyskaliśmy 24 tony kruszywa do umocnienia pali w ziemi. Podziękowania należą się też firmie Rotex, która nieustannie wspiera naszą inicjatywę od wielu już lat. A także panu Sławomirowi Majnuszowi za bezinteresowne wypożyczenie sprzętu. Dzięki takiemu wsparciu i prężnej pracy ostatnie belkę postawiliśmy 31 grudnia 2020 roku.
– Wkopaliście 250 belek, a ile jeszcze brakuje, żeby gród był grodem z kompletną palisadą?
– W tej chwili, żeby gród nabrał wyglądu i został zabezpieczony, jest potrzebne jeszcze minimum 600 belek, a do ukończenia palisady około 800.
– Skoro tak, to wnioskuję, że zbieracie pieniądze na zakup materiału do budowy reszty palisady.
– Tak, zbiórka jest cały czas prowadzona w Internecie (pomagam.pl/drengowie), ale można nas wspierać również na innych płaszczyznach np. przez wspólną pracę, pomoc materialną, pomoc w propagowaniu atrakcji turystycznej, jaką staje się budowany gród, o którem jest już coraz głośniej nie tylko w naszym kraju. Można nas wspierać oddając na nasz cel 1% podatku (szczegóły obok tekstu – red.).
– Kiedy zamierzacie wznowić prace przy budowie palisady? Czy zamierzacie zdążyć z całością przed festiwalem?
– Prace przy wznoszeniu palisady są wstrzymane do czasu zakupu kolejnej partii drewna. Jeśli tylko uda nam się zebrać 15 000 zł, to przynajmniej od strony drogi palisada powinna zostać ukończona do festiwalu. Byłoby to coś cudownego, bo nasz Raciborski Festiwal Średniowieczny cieszy się ogromną estymą w naszym kraju. Jeśli zaproszeni goście zobaczą, jak prężnie pracują raciborzanie przy takiej inwestycji, to będziemy mogli być z siebie dumni. Dodam, że brak funduszy nie powstrzymuje nas przed prowadzeniem prac. W tej chwili wznosimy zaplecze gospodarcze, a już niebawem ma powstać średniowieczna kuchnia, która będzie perłą grodu. Mamy nadzieję, że już na festiwalu goście i uczestnicy zakosztują w recepturach sprzed tysiąca lat, a miasto Racibórz zasłynie w przewodnikach gastronomicznych. Jednak niestety wszystko opiera się o finanse – dużo inwestujemy od siebie, ale bez wsparcia życzliwych mieszkańców plany będą odwlekane w czasie.
– Czy plan na ten rok to palisada i wspomniane przez ciebie zaplecze gospodarcze, czy może coś jeszcze?
– W tym roku w planach, prócz ukończenia palisady, jest rozbudowa zaplecza, budowa ścieżek, budowa miejsca na ognisko, budowa wiaty, budowa magazynu ziemnego. Oczywiście budowa kuchni średniowiecznej, która ma służyć gościom i mieszkańcom, którzy na co dzień odwiedzają Arboretum Bramy Morawskiej. Jednak by te plany się ziściły, potrzebna jest infrastruktura, nad której budową pracujemy od użyczenia nam terenu.